Marta Smuk była finalistką "Idola", choroba wiele zmieniła w jej życiu. Co u niej słychać?
Telewizyjne show "Idol" królowało w Polsacie na początku lat 2000. Widzowie mogli poznać najlepsze głosy z całego kraju, a uczestnicy mieli szansę na początek kariery i własną płytę. Czym obecnie zajmuje się Marta Smuk, czyli finalistka 2. edycji programu?
Dzięki medialnej przygodzie swoje pierwsze kroki przed kamerą stawiały takie gwiazdy jak m.in.: Ewelina Flinta, Szymon Wydra, Krzysztof Zalewski czy Monika Brodka. Wśród utalentowanych uczestników była również Marta Smuk. Choć zyskała popularność i muzyczną szansę jej życie potoczyło się zupełnie inaczej.
Marta Smuk marzyła o śpiewie i karierze w programie "Idol"
Biorąc udział w telewizyjnym talent show, miała już za sobą pierwsze styczności z występami. Na wielu etapach radziła sobie doskonale jednak przed wielkim finałem odpadła z rywalizacji, konkurując z ówczesnym chłopakiem, Mariuszem Totoszko.
Choć jej marzenia o nagraniu płyty legły w gruzach, nie to okazało się największym błędem początkującej kariery. W programie "Idol" już na etapie castingów podpisała rygorystyczny kontrakt, który kontrolował jej muzyczne działania na siedem lat.
— Poszłam do "Idola", żeby spełnić swoje marzenie, czyli nagrać płytę. Doszłam do finału, ale płyty nie nagrałam. Przekleństwem tego programu było podpisanie już na etapie castingu siedmioletniego kontraktu z dużą wytwórnią, który co prawda otwierał drogę do płyty, ale miała ona powstać na ich warunkach: konkretne utwory i teksty. To mnie nie interesowało — wyznała Gazecie Wyborczej.
Po telewizyjnej przygodzie rozpoczęła pracę na deskach muzycznych teatrów wraz z ukochanym, który szybko został jej mężem. Wspólnie niedługo po ślubie powitali córkę, Julię. Wydawało się, że artystka odnalazła szczęście, jednak relacja nie przetrwała próby czasu. Niedługo po rozstaniu Marta Smuk zrezygnowała z dalszej współpracy z Teatrem Roma.
Choroba przewartościowała jej życie. Czym obecnie zajmuje się gwiazda "Idola"?
Po zakończeniu związku przeprowadziła się do Gdyni, by rozpocząć nowe życie w tamtejszym teatrze muzycznym. Szybko na jej drodze pojawił się kolejny mężczyzna, żołnierz marynarki wojennej. Wspólnie wychowali córkę wokalistki z pierwszego związku i doczekali się dwójki własnych dzieci.
Kolejne bolesne wyzwanie spotkało ją w 2018 roku, gdy usłyszała straszliwą diagnozę. Była już w czwartym stadium raka piersi, a przerzuty pojawiły się na węzłach chłonnych, gdy rozpoczęła leczenie.
— Kiedy usłyszałam diagnozę, mój świat zmienił się w okamgnieniu. [...] Najtrudniejsze było życie ze świadomością, że bez względu na to, jak bardzo pozytywnie będę myślała o moim wyleczeniu, coś może pójść nie tak i nie będę mogła nic z tym zrobić — wspomina tamten czas po latach. Poddała się chemioterapii i po pół roku poinformowała o zakończeniu leczenia. Na scenę jednak nie powróciła. Obecnie nadal związana jest z ukochaną muzyką, choć zajmuje się szkoleniem młodych talentów . Pod jej okiem kształcą się przyszłe gwiazdy teatru oraz telewizji.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Paulina Smaszcz do kobiet. Mocny przekaz byłej żony Kurzajewskiego
-
Tragedia. Córka aktora nie żyje. Miała tylko 25 lat, niedawno urodziła dziecko
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie – nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!
Źródło: Gazeta Wyborcza, Dziennik Bałtycki