Młody trener zginął śmiercią bohatera. Uratował 17 chłopców. Klub przekazał wieści o poszkodowanych
Nie żyje młody, uwielbiany trener. Poświęcił życie, by uratować swoich 17 podopiecznych. W wypadku jest wielu poszkodowanych, co się wydarzyło?
Nie żyje trener klubu sportowego. Okoliczności wypadku
Nie żyje trener klubu sportowego , którego członkowie jechali właśnie na kolejne rozgrywki. Jeszcze przed weekendem w mediach społecznościowych klub informował z ekscytacją w sieci o nadchodzących wydarzeniach.
Zapowiedź weekendu. Przed nami kolejny ciekawy weekend, w którym nasze drużyny rozegrają łącznie 3 spotkania – pisali na Facebooku.
Niestety smutny wpis, który pojawił się zaledwie dobę później, mówił o tragedii, która dotknęła drużynę .
Ze względu na okoliczności, wszelkie spotkania oraz innego rodzaju imprezy sportowe zostają odwołane ze skutkiem natychmiastowym. W obliczu sytuacji, która nas dotknęła, decyzja ta jest oczywistą i nie podlega żadnej dyskusji – poinformował klub.
Zawodnicy przeżyli potworny dramat. Teraz mówią o tym, że zawdzięczają życie swojemu trenerowi . Niestety sam mężczyzna zmarł w szpitalu kilka godzin po wypadku. Do zdarzenia doszło na drodze krajowej DK74, łączącej Kielce z Opatowem. Co dokładnie się wydarzyło?
Wypadek klubu sportowego. Trener nie żyje
W wypadku, do którego doszło w drodze na mecz, zginęły dwie osoby : kierowca, który prowadził busa, oraz trener drużyny . Oświadczenie klubu łamie serce:
Z ogromnym bólem musimy przekazać tragiczną informację, która sprawiła, że dziś świat się dla nas zatrzymał. W wyniku wypadku, który miał miejsce w godzinach popołudniowych na drodze krajowej nr 74, nieopodal miejscowości Lechów, odszedł nasz Przyjaciel i trener młodzieży – Damian Jędrzejewski. Drugą ofiarą tego nieszczęśliwego zdarzenia był kierowca busa, który zmarł na miejscu – czytamy w komunikacie.
Drużyna juniorów klubu MZKS Alit 1980 Ożarów przejeżdżała koło miejscowości Lechów w województwie świętokrzyskim. Kierowca niespodziewanie stracił panowanie nad pojazdem , który z impetem uderzył w drzewo. Zdjęcia ze zdarzenia opublikowano na profilu “Na drodze. Świętokrzyskie”, znajdziecie je na końcu artykułu. Prezes klubu, Grzegorz Witek, wyjaśnił w rozmowie z WP Sportowe Fakty, co się wydarzyło. Co wiadomo o poszkodowanych i co zeznają ocaleni przez trenera chłopcy?
Śmierć 43-letniego trenera. Zeznania świadków wypadku
65-letni kierowca busa zmarł na miejscu, trener – po kilku godzinach w szpitalu. Siedemnastu chłopców ma różne obrażenia, dziewięciu z nich wysłano na dalsze badania. Prezes klubu rozmawiał z trzema chłopcami, którzy byli w najlepszym stanie. Ze wzruszeniem opowiada , jak uratował ich trener .
Według tych trzech chłopców w wieku 17-18 lat, na to wygląda, że kierowca zasłabł i jechał prosto na drzewo. Gdyby nie trener, który kierownicę złapał i przekręcił, to uderzyliby centralnie w to drzewo i – jak twierdzą chłopcy – wszyscy prawdopodobnie by zginęli. Trener był na siedzeniu obok kierowcy jako opiekun. Rzucił się odbijać kierownicę, co mu się udało. To zasługa trenera, bo byłoby niesamowite nieszczęście– relacjonuje Grzegorz Witek.
Obecnie służby prowadzą dochodzenie, które ma wyjaśnić, dlaczego kierowca busa stracił nad nim panowanie. W nowym oświadczeniu poinformowano, w jakim stanie są chłopcy, którzy jechali pojazdem :
Życiu naszych zawodników nic nie zagraża, jednak w wyniku poniesionych obrażeń wszyscy musieli poddać się badaniom w szpitalu. Część chłopaków będzie zmuszona do pozostania w placówce leczniczej. Pozostali już wrócili do swoich domów. W obliczu tej tragedii łączymy się w bólu z rodzinami ofiar i służymy wszelką pomocą oraz wsparciem – brzmi komunikat.
Redakcja dołącza do kondolencji.
Źródło: WP SportoweFakty