Nagła śmierć syna gwiazdy "Barw Szczęścia". Tragedia przerwała wszystkie plany
Choć los obdarzył ją talentem i popularnością, prywatne życie nie szczędziło jej ciosów. Sławomira Łozińska musiała zmierzyć się ze śmiercią syna.
Kariera Sławomiry Łozińskiej
Sławomira Łozińska to wybitna polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna , której bogaty dorobek artystyczny obejmuje dziesiątki niezapomnianych ról. Jej talent i wszechstronność pozwoliły jej stworzyć ikoniczne postacie, takie jak Bronka w kultowym serialu "Daleko od szosy" (1976) , która przyniosła jej ogromną popularność i uznanie widzów. Z kolei w serialu "W labiryncie" (1988-1991) wcieliła się w rolę redaktor Joanny Racewicz , kreując złożoną i intrygującą postać, która na długo zapadła w pamięć widzów.
Nie można pominąć jej znaczących ról filmowych, w tym kreacji Janiny Markowskiej w nagrodzonym na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni filmie "Lokatorka" (2021) , gdzie za drugoplanową rolę kobiecą otrzymała prestiżową nagrodę. Jej talent aktorski doceniany jest również za role w takich filmach jak "Alternatywy 4" (1983) , gdzie wcieliła się w pielęgniarkę Marysię , czy w "Długu" (1999) , gdzie zagrała matkę Adama. Sławomira Łozińska to aktorka o niezwykłej charyzmie i umiejętności wnikliwego portretowania różnorodnych postaci, co czyni ją jedną z najwybitniejszych polskich aktorek swojego pokolenia .
Jednak za fasadą wspaniałej kariery, kryje się ciemny sekret.

Śmierć syna Sławomiry Łozińskiej
Życie młodego Tomasza Olejniczaka , syna aktorki Sławomiry Łozińskiej i zmarłego w ubiegłym roku pianisty Janusza Olejniczaka , zostało brutalnie przerwane w tragicznym momencie. Student medycyny z pasją do żeglarstwa, pełen życiowych planów u boku ukochanej, padł ofiarą nieoczekiwanego zdarzenia. Pechowy upadek podczas wysiadania z autobusu po zajęciach, który skutkował założeniem gipsu na skręconą nogę wieczorem 13 kwietnia 2002 roku , okazał się mieć fatalne konsekwencje.
Nikt nie mógł przypuszczać, że następny poranek przyniesie tak straszliwą wiadomość – Tomasz zmarł w nocy w wyniku nagłego zatoru . Ta niewyobrażalna tragedia doszczętnie załamała zrozpaczoną matkę, Sławomirę Łozińską , która na pewien czas wycofała się z życia publicznego. Choć z czasem aktorka próbowała pokazać, że odzyskuje równowagę, ból po stracie syna na zawsze odcisnął piętno na jej życiu.
Musiałam wypełniać jakieś czynności. Ponieważ żyli moi rodzice, starałam się, żeby w tej tragedii nie mieli ze mną kłopotu. Byli nieprawdopodobnie dzielni. Głównie o tym myślałam, to mnie ratowało. Zawsze byłam chorobliwie samodzielna i to myślenie o nich było w pewnym sensie doznawaniem ich opieki. Więc byłam dzielna, lata płynęły. Kiedy odeszli, zaskakując mnie, "że to już", mogłam przestać udawać, ale wciąż łatwo mi założyć tę formę, schronić się w niej – zwierzyła się niegdyś w wywiadzie dla "Zwierciadła".
Jak śmierć syna odbiłą sie na reszcie rodziny?
Cała ta sytuacja rzuca cień na jej relację z drugim synem, Pawłem . Śmierć starszego brata Pawła była dla niej wstrząsem, traumą , z której, jak sama przyznaje, nigdy się w pełni nie otrząsnęła. Ta niewyobrażalna tragedia, która dotknęła całą rodzinę w 2002 roku , stale powraca w jej myślach, pozostawiając niezatarte ślady .
Paweł miał swoją żałobę. One były równoległe. Myślę, że to się źle stało. Może powinnam się nim bardziej zająć, przerzucić nadopiekuńczość na Pawła, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Był w klasie maturalnej, na pewno powinnam więcej się nim zająć, ale poza niesprawianiem kłopotu swoim rodzicom nie byłam w stanie w ogóle zająć się niczym innym – wyznała w "Zwierciadle"
Mimo upływu lat i powrotu do zawodowej aktywności, aktorka nie potrafi wymazać z pamięci tamtych dramatycznych wydarzeń. W jej codziennym funkcjonowaniu obecna jest swego rodzaju rezygnacja, podszyta nieustannym wspomnieniem utraconego syna.
Nie wiem, jak udowodnić, że tak nie jest. Że mam w sobie spokój. W lockdownie brakowało mi podróży, spotkań z ludźmi. Brakowało mi ruchu. W ruchu jest obrona, bo zmieniasz kąt spojrzenia, inaczej pada światło, zyskujesz perspektywę – podkreśliła w wywiadzie.
To, jak zareagowała na Pawła w trudnym czasie żałoby po jego bracie, do dziś budzi w niej poczucie winy , stanowiąc trudny element jej macierzyńskiej historii .
Po prostu się nie ujawniam, nie pokazuję tego, co się dzieje [...] Przeszłość to bagaż, który cały czas mam przy sobie. Chcę zachować ostrożność, żeby wszystko się z niego nie wysypało. Mam swoje sposoby, najskuteczniejszy z nich to omijanie – powiedziała w wywiadzie dla "Zwierciadła".
