Nie uwierzycie gdzie na co dzień pracuje polska medalistka. Ludzie będą walić drzwiami i oknami
We wtorek polskie szpadzistki zapewniły nam kolejny medal olimpijski podczas starcia z Chinkami. Bohaterką spotkania została Aleksandra Jarecka, która w ostatnich sekundach wykazała się doświadczeniem i spokojem. Sportsmenka na co dzień zajmuje się innym zawodem. Fani będą uderzać drzwiami i oknami.
Kolejny medal dla Polski podczas Igrzysk Olimpijskich
Początek sportowej imprezy zapowiada się naprawdę imponująco dla naszych zawodników. Jako pierwsza olimpijski medal przytuliła Klaudia Zwolińska, która zgarnęła srebro w kajakarstwie slalomem K-1 kobiet. Nie kryła radości z ogromnego sukcesu.
Bardzo się cieszę, nie wiem, co mam powiedzieć. Wszystko, co planowałam na początku tych zawodów, po prostu mi wyszło. Jestem przeszczęśliwa, to jest techniczny sport, tu popełnia się błędy, to gra błędów, szczególnie na igrzyskach olimpijskich. A ja z pokorą podeszłam do tych startów i […] starałam się skupić tylko na finale, bo wiedziałam, że tylko po nim rozdają medale. Nie wierzę, że do tego doszłam, że mam ten srebrny medal. Jestem taka szczęśliwa, chciałabym wszystkich pozdrowić, wszystkich tych, którzy mi pomagali - mówiła po konkurencji.
Z Paryża szybko napłynęły kolejne radosne wieści. We wtorkowym starciu szpadzistek zdobyliśmy brązowy medal przeciwko reprezentantkom Chin. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich sekundach dogrywki. Bezapelacyjną bohaterką została Aleksandra Jarecka.
Aleksandra Jarecka bohaterką spotkania z Chinami podczas Igrzysk Olimpijskich
Reprezentacja Polski stanęła do rywalizacji w składzie: Martyna Światłowska-Wenglarczyk, Alicja Klasik, Renata Knapik i Aleksandra Jarecka. Każda ze szpadzistek wykazała się determinacji umiejętnościami, jednak waga całego spotkania spoczęła na barkach ostatniej z wymienionych.
Stres potęgował fakt, że sędziowie popełnili błąd podczas podawania wyniku . Po udanej akcji zamiast 30:30, na tablicy wyników pojawił się rezultat 31:30 dla Polski, co mogło zdezorientować naszą zawodniczkę. Po następnym trafieniu Chinki na cztery sekundy przed końcem wynik zmienił się na 5:6, co przechylało szalę zwycięstwa w stronę naszych rywalek.
Były takie nerwy, że myślałam, że to my prowadzimy. Nie zarejestrowałam tego, że jednak jest remis i że na tablicy wyników był błąd - powiedziała po starciu.
Ostatecznie zakończyliśmy spotkanie zwycięstwem 32:31 , a Aleksandra Jarecka została bohaterką dnia. Po powrocie do Polski z pewnością nie będzie mogła opędzić się od fanów. Nie tak trudno będzie spotkać ją w pracy.
Aleksandra Jarecka na co dzień ma inny zawód. Czym zajmuje się olimpijka?
Udział szermierki w Igrzyskach Olimpijskich wcale nie był oczywistą decyzją. Sportsmenka jeszcze kilka miesięcy temu nie brała udziału w rywalizacjach z powodu przerwy macierzyńskiej. Decydująca okazała się dogrywka między nią a piątą na liście Trzebińską. Zwycięstwo zapewniło Aleksandrze Jareckiej bilet do Paryża.
Na co dzień gwiazda sportu zajmuje się nie tylko szermierką i wychowywaniem synka, ale także spełnia się w kancelarii adwokackiej . 28-latka zdała aplikację prawniczą, po czym rozpoczęła karierę w Krakowie. Współpracownicy trzymali za nią kciuki podczas rywalizacji.
Wiem, że mi kibicowali i dzięki nim mogłam być na igrzyskach - powiedziała po zwycięstwie.
Teraz Aleksandra Jarecka wróci do pracy jako zdobywczyni olimpijskiego medalu. Z pewnością nie zabraknie klientów, którzy będą chcieli, by zwyciężyła także ich sprawy.