"Zmiana okazała się nowotworem". Gwiazda "M jak Miłość" o chorobie dowiedziała się przypadkiem. Konieczna była operacja

Niepokojące wieści z życia gwiazdy popularnego serialu TVP. Po tajemniczym wpisie w mediach społecznościowych, aktorka w końcu ujawnia prawdę o swoim zdrowiu. To, co wyznała, mrozi krew w żyłach.
Rak - cichy morderca
Nowotwory stanowią jedno z najcięższych doświadczeń zdrowotnych, jakie dotykają ludzkość. Moment diagnozy często wywołuje burzę emocji, od strachu po niepewność jutra, stawiając pacjenta przed koniecznością stoczenia wymagającej walki. Każdego dnia, na całym świecie, wiele osób słyszy druzgocącą wiadomość o rozwijającym się w ich ciele raku – chorobie o często zaskakującym przebiegu i trudnej do przezwyciężenia.
To potężne brzemię spada nie tylko na osoby chore, ale także na ich rodziny, które muszą stawić czoła zarówno cierpieniu fizycznemu i psychicznemu, jak i licznym zmianom w codzienności. Terapia onkologiczna nierzadko wiąże się z wieloma poświęceniami, w tym długotrwałym leczeniem szpitalnym, nieprzyjemnymi procedurami medycznymi oraz złożonymi schematami leczenia.
W świecie show biznesu obecnie najgłośniej jest o walce Tomasza Jakubiaka z chorobą nowotworową.

Tomasz Jakubiak toczy walkę z czasem
Świat telewizyjnych kulinariów zna Tomasza Jakubiaka jako charyzmatycznego pasjonata, który swoją miłością do gotowania zarażał widzów przez wiele lat. Niestety, los postawił przed nim poważne wyzwanie, jakim jest diagnoza nowotworu jelita i dwunastnicy. Ta wiadomość, która dotarła do fanów ulubieńca programów kulinarnych i serialu "M jak Miłość", zmieniła jego życie nie do poznania.
Jakubiak nie zamierza się jednak poddawać i aktywnie dzieli się swoimi doświadczeniami w mediach społecznościowych. Wykorzystując wiosenną aurę, spędza cenne chwile z bliskimi, pokazując, że radość można odnaleźć nawet w trudnych momentach. Przed nim ważny krok w walce z chorobą – planowany jest jego kolejny wyjazd do Izraela na specjalistyczne leczenie, dający nadzieję na przyszłość.
Teraz jednak dotarły do nas informacje o chorobie ulubieńca widzów TVP i serialu "M jak Miłość".
Michalina Sosna o walce z rakiem
W ubiegłym wrześniu Michalina Sosna podzieliła się z fanami niepokojącą informacją o wykryciu zmiany w jej piersi, co zapoczątkowało jej leczenie w krakowskiej placówce.
Miałam w piersi zmianę, która okazała się nowotworem, ale niegroźnym, więc bardzo dobrze, że szybko zareagowałam. Co pół roku staram się badać, do czego wszystkich zachęcam i właśnie podczas profilaktycznego badania okazało się, że zmiana, która była już wcześniej, zaczęła się powiększać — opowiada Michalina Sosna w rozmowie z "Faktem".
Tam też aktorka poddała się biopsji, zabiegowi mającemu na celu zbadanie charakteru tej zmiany. Wówczas jednak przyszłość i ostateczna diagnoza pozostawały jeszcze nieznane. W szczerej rozmowie z "Faktem" gwiazda serialu "M jak miłość" otworzyła się na temat momentu wykrycia zmiany oraz szczegółów podjętego leczenia. Michalina Sosna przeszła małoinwazyjną biopsję mammotomiczną, która pozwoliła lekarzom na dalszą ocenę sytuacji.
Kiedyś robiło się biopsję, żeby zbadać wycinek, a teraz jest biopsja mammotomiczna, czyli metoda bezoperacyjna, podczas której można usunąć zmianę, oczywiście do jej określonego rozmiaru, bo te większe trzeba wycinać. Poddałam się temu zabiegowi, po którym została maleńka blizna, jak zadrapanie kocim pazurem, więc to nic takiego. A lepiej zrobić to tak, niż potem wycinać wielki guz i w piersi robi się krater. U mnie wszystko przebiegło dobrze, trwało to zaledwie 15 minut. Potem czeka się tylko na wynik. Rana w środku piersi goi się przez następne pół roku, ale tuż po zabiegu można funkcjonować normalnie, tylko przez krótki czas należy ograniczyć wysiłek fizyczny. Taże bardzo polecam tę metodę — dodała.
Aktorka z pasją apeluje do wszystkich o regularne badania profilaktyczne, podkreślając ich kluczową rolę w wczesnym wykrywaniu potencjalnych problemów zdrowotnych.
Ja mam akurat takie ciało, że nie wykryłabym tego palpacyjnie, więc cieszę się, że dbam o regularne badania profilaktyczne. U mnie w rodzinie też były przypadki nowotworów, więc zawsze mam to z tyłu głowy. A jeśli już coś takiego się pojawi, to jak najszybciej to wywalać, zapominać i żyć dalej – dodaje Michalina Sosna.






































