Po tygodniach Kubicka w końcu wyznała. To stało się w Tajlandii

Gorzkie łzy prawdy. Jeden komentarz otworzył lawinę bolesnych wspomnień Sandry Kubickiej. Była modelka wyznaje, że miniony rok złamał jej serce. Czy rozwód z Baronem był tylko wierzchołkiem góry lodowej? To się stało w Tajlandii.
Jak Sandra Kubicka poradziła sobie w ostatnim czasie?
Miniony rok dla Sandry Kubickiej był naznaczony poczuciem osamotnienia, o czym celebrytka niejednokrotnie wspominała publicznie. Już przed oficjalnym rozstaniem z Aleksandrem Milwiw-Baronem sygnalizowała, że ciężar opieki nad ich synem spoczywa głównie na jej barkach. Najnowszy wpis Kubickiej na Instagramie rzuca nowe światło na trudności, z jakimi się mierzyła, a gorzka refleksja nad ubiegłymi miesiącami może zaskoczyć nawet uważnych obserwatorów jej związku.
Dzieląc się osobistą historią, modelka maluje obraz samotnego rodzicielstwa w cieniu małżeńskich problemów. Jej słowa stanowią przejmujące podsumowanie roku pełnego wyzwań, które kulminowały w rozstaniu z muzykiem. Szczegóły tej opowieści z pewnością poruszą opinię publiczną i pozwolą lepiej zrozumieć kulisy rozpadu tego medialnego związku.

Sandra Kubicka szczerze o swoim życiu
Kubicka otworzyła się na temat wymagających początków macierzyństwa.
Dzisiaj niegdyś bliska mi osoba powiedziała mi, że się postarzałam, ale w tak okrutnym negatywnym wydźwięku. Kiedyś by mnie to nie bolało, gdybym nie była mamą, ale dzisiaj zabolało mnie to. Musiałam to wypłakać i nie dlatego, bo chodzi o mój wygląd, tylko o to, że naprawdę przez pierwszy rok życia Leosia bardzo dużo przeszłam. - zaczęła
Już w szpitalnych murach doświadczyła przedłużającego się oczekiwania na możliwość powrotu do domu z nowo narodzonym synkiem. Po opuszczeniu placówki sytuacja nie uległa znaczącej poprawie, gdyż modelka niemal w pojedynkę musiała sprostać wyzwaniom opieki nad dzieckiem.
Te pierwsze tygodnie i miesiące były dla niej prawdziwą próbą sił. Samotne zmaganie się z nową rolą matki, bez wsparcia partnera na co dzień, z pewnością odcisnęło swoje piętno. Jej szczere wyznanie rzuca światło na realia macierzyństwa, które nie zawsze są usłane różami, zwłaszcza gdy brakuje bliskiej osoby u boku.
Był to dla mnie taki stres, który ma bardzo duży wpływ na to, jak wyglądam. Później przez pół roku życia Leosia byłam praktycznie sama w domu- uzewnętrzniła się.
Kubicka enigmatycznie o Tajlandii
Sandra Kubicka w gorzkich słowach odniosła się do niedawnych doświadczeń, które wycisnęły na niej swoje piętno. W trudnym okresie skupiała całą swoją uwagę na trosce o synka, zaniedbując własne samopoczucie.
Praktycznie od pół roku nie spałam. Brak snu, stres - to na maksa wpływa na kobietę. Nie miałam jak za bardzo o siebie zadbać. (…) Wiedziałam, że się tak zapuściłam, ale wiedziałam, że wychowuję drugiego człowieka, dopiero, co urodziłam i to jest okej. - tłumaczyła
Celebrytka wspomniała również enigmatycznie o zdarzeniach, które miały miejsce podczas jej pobytu w Tajlandii, pozostawiając za sobą aurę niedopowiedzeń i emocji.
Później się wydarzyło coś też w Tajlandii, co też mi dało z pięć lat. Po prostu jak ja dzisiaj to usłyszałam w chamskim wydźwięku, że "strasznie się postarzałaś". (…) Myślami wróciłam do tych wszystkich sytuacji, które się wydarzyły - uzewnętrzniła się.
W swojej wypowiedzi Sandra podkreśliła uniwersalną prawdę o sile słów i ich potencjalnym wpływie na relacje z najbliższymi.
Jak myślicie, o co chodzi?






































