Kamila Krótka 23.12.2021 01:00

Niepokojące objawy Joanny Moro. "Był totalny extreme"

Joanna Moro nie raz udowadniła na swoim koncie na Instagramie, że prawdziwego zimna się nie boi. Gwiazda pała miłością do morsowania. Po ostatnim zdarzeniu prawdopodobnie stanie się jednak bardziej rozsądna. Co się stało?

Zwolenniczka lodowatych kąpieli, Joanna Moro, tym razem przekonała się, że w jeziorze zimą warto być ostrożnym.

Joanna Moro fanką morsowania

Joanna Moro z pewnością cieszy się z niskich temperatur, gdyż teraz może się prawdziwie spełniać, zanurzając ciało w lodowatej wodzie. Gdy tylko zrobiło się chłodniej, wybrała się nad jedno z podwarszawsich kąpielisk.

Kilkakrotnie zanurzyła twarz w wodzie, licząc ma "odmładzające działanie" zabiegu. Nie przewidziała jednak objawów, które nastąpiły później.

- Niby lightowo dziś podeszłam do morsowania, ale po tak mnie przetrzepało, że sama się dziwię. Nie chciałam dziś na maksa się wychładzać, tak był totalny extreme, nie wiem dlaczego. Teraz jest już dobrze. Widzicie mnie w pełnej krasie, normalny wzrok itd., ale jak wracałam dzisiaj do domu, to było naprawdę apogeum. Jestem ciekawa, czy ktoś z moich morsów coś takiego miał - powiedziała, relacjonując wydarzenie na Instagramie.

"Stresy ze mnie zeszły"

Aktorka opowiedziała o tym, jak się poczuła. Z relacji wynikało, że objawy były dość przerażające i z pewnością mało kto chciałby odczuć je na swojej skórze:

- Normalnie było takie dygotanie, takie oddechy, Boże, naprawdę! Drżenie mięśni, spięcie, ciężko było uspokoić oddech. Wymiotować mi się chciało, nie wiem dlaczego, tak niedobrze mi było - powiedziała Moro.

Cała ta sytuacja sprawiła, że Joanna Moro podczas powrotu do domu, zalała się łzami. "Stres ze mnie zeszły" - poinformowała swoich fanów.

Na szczęście aktorka jest już w dobrym stanie. Jej fani z pewnością odetchnęli z ulgą.