Niesmaczne zachowanie Olszańskiego. Wellman dała mu popalić. To podchodzi pod sąd!
Monika Richardson zaprosiła do swojego talk-show kontrowersyjnego dziennikarza, Michała Olszańskiego. Przed kamerami zaczęła temat przekraczania przez niego granic w kontaktach z koleżankami. W studiu zapanowała nerwowa atmosfera, gdy wspomniała o określeniu, którego używała Dorota Wellman.
Monika Richardson rozmawiała z Michałem Olszańskim. Wokół dziennikarza wybuchł skandal
Monika Richardson po karierze w telewizji przeniosła się do mediów społecznościowych, gdzie prowadzi własny talk-show. Niedawno jej rozmówcą został dziennikarz Michał Olszański. Przez lata współpracował w TVP z programem "Pytanie na śniadanie", gdzie miał okazję zakolegować się z prezenterką.
W mediach głośno było o skandalu z jego udziałem. W 2020 roku gwiazdy, które współpracowały z dziennikarzem opowiadały o jego sceptycznym zachowaniu w stosunku do kobiet.
Małgorzata Wyszyńska z magazynu "Press" poświęciła dziennikarzowi artykuł, w którym opisywała jego spoufalanie się z koleżankami. O problematycznych doświadczeniach opowiedziała także Karolina Korwin Piotrowska, a później do tematu wróciła Dorota Wellman.
Michał Olszański za swoje zachowanie musiał odpowiedzieć również przed Moniką Richardson. W jej talk-show przywołano sytuacje z udziałem dawnej prezenterki "Pytania na śniadanie". Reakcja dziennikarza była zaskakująca.
Ja żadnych granic nie przekraczałem i nie przekraczam. […] Przyznaję, że tego typu żarty jakieś tam były. Związane z jakimś tam odnoszeniem się do dziewczyn, ale przecież to nigdy nie miało aspektów dotykania - zaczął się bronić.
Dorota Wellman ostro podsumowała Michała Olszańskiego
Monika Richardson przywołała do rozmowy również pseudonim, którym Michał Olszański był w przeszłości określany. Dziennikarza nazywano "mammografem" z uwagi na to, że miał łapać koleżanki za biust. Gospodyni talk-show przypomniała mu o określeniu, którego używała m.in.: Dorota Wellman.
Nie zapomnę, jak w studiu Trójki za czasów Magdy Jethon, dzisiaj szefowej Radia Nowy Świat, wisiał taki dyplom na ścianie: za wieloletnie bezpłatne badania mammograficzne, Michałowi Olszańskiemu. To było wtedy bardzo zabawne i ty wtedy sam lubiłeś ten dyplom, prawda? Ale jak kilka lat później Dorota Wellman powiedziała o tobie per "mammograf", to ci się zrobiło przykro - powiedziała nagle Monika Richardson.
Atmosfera w studio zrobiła się gęsta, gdy prowadząca wspomniała prosto w twarz rozmówcy o podobnej sytuacji. Dziennikarz przed kamerami zaczął się tłumaczyć.
Monika Richardson opowiedziała o niesmacznej sytuacji z Michałem Olszańskim
Podczas wywiadu gwiazda wspomniała o kontrowersyjnych zdarzeniach z udziałem dziennikarza. Sama miała z nim dwuznaczne sytuacje podczas pracy przy programie "Pytanie na śniadanie".
A pamiętasz, jak przychodziłeś do "Pytania na Śniadanie" do charakteryzacji, jak mnie malowano, i wkładałeś mi tak głowę w biust. Nie przypominasz sobie? - powiedziała.
Gwiazdor od razu speszył się na wyznanie Moniki Richardson, ale przyznał, że z jego punktu widzenia zdarzenie miało jedynie przyjacielski wydźwięk.
Ja się do ciebie przytulałem i prawdą jest, że całowałem cię w to miejsce. No to gdzie biust, a gdzie twoja szyja? I jeszcze chcę, żeby była jedna rzecz jasna - po jakimś czasie powiedziałaś mi: "Michał, czy ty sądzisz, że mnie to sprawia przyjemność?". Pamiętasz? Doszło między nami do takiej konfrontacji. I ja wtedy, troszkę mnie ścięło, bo byłem przekonany z mowy twojego ciała, że ty to akceptujesz. A ty mi powiedziałaś wtedy: "Michał, nie akceptuję tego". To było dla mnie wtedy dość przykre, bo sobie powiedziałem: kurczę, to tyle razy przekazuję jej jakąś taką dobrą energię i się witam z nią w ten sposób, a ona mi w tej chwili mówi, żebym tego nie robił, bo nie jest to dla niej fajne. I od tego czasu przestałem to robić - tłumaczył się.
Monika Richardson z perspektywy czasu zupełnie inaczej odbiera zachowanie kolegi. Przed kamerami wytknęła mu błąd i brak poszanowania przestrzeni innych. W studiu wyniknęła dyskusja.
Michał Olszański stwierdził, że w dzisiejszych czasach nawet kwestie przyjacielskiego przytulenia mogą być odebrane dwuznacznie. W przypadku dziennikarza stanowi to spory problem.
Ja lubię dotyk, lubię bliskość i w związku z tym, tak to było, jak mówisz, że można było na przykład powiedzieć kobiecie komplement, który się ocierał o fizyczność, można było zasugerować różne rzeczy i one były postrzegane jako akceptowalne. […] Ja mogę sobie pozwolić czasami na więcej z kobietami, które mnie od dawna znają i co do których jestem pewien, bo to już sprawdziłem właśnie, że to jest dla nich okej, że im to nie przeszkadza - tłumaczył się.