Odwiedzili grób Komendy przed Wielkanocą. To, co ktoś zostawił, budzi skrajne emocje. I jeszcze ten napis…
Historia Tomasza Komendy zakończyła się nieszczęśliwym finałem. Niesłusznie osądzony mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia. Po opuszczeniu zakładu karnego nie nacieszył się wolnością. Zmarł w wieku 46 lat. Miesiąc po pogrzebie na jego grobie pojawił się tajemniczy napis.
Tomasz Komenda niesłusznie skazany. Nie nacieszył się wolnością
W 2004 roku mężczyzna usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i zabójstwo 15-latki z Miłoszczyc. Pomimo tego, że oskarżony nie przyznał się do winy, został osądzony i trafił za kratki. Rodzina latami walczyła o sprawiedliwość. Tomasz Komenda zmarł, nie doczekawszy się wyroku na osobach , które zgotowały mu marny los.
Po 18 latach udało mu się wyjść na wolność, choć nie mógł długo nacieszyć się spokojem. Tomasz Komenda zmagał się z nowotworem. Poddawał się leczeniu i miał nadzieję na ustąpienie choroby.
Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju - mówił w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Mimo walki mężczyzna zmarł 21 lutego. Po kilku dniach odbył się pogrzeb, na którym tłum żałobników uhonorował niełatwe życie zmarłego.
Tomasz Komenda pożegnany przez tłumy. Szczegóły pogrzebu
Ostatnie pożegnanie 46-latka miało charakter świecki, a za organizację zamiast księdza odpowiedzialny był mistrz ceremonii. To on opowiedział zebranym historię Tomasza Komendy oraz odczytał pożegnalne listy od jego bliskich.
Od rodziny Tomka dostałem dwa listy do odczytania w imieniu przyjaciół Tomka i z początku była prośba o to, żebym odczytał kilka słów przez nich napisanych. Ostatecznie te kilka słów przez nich napisanych odczytały dwie Tomka bratanice, córki jego brata - powiedział mistrz ceremonii Mateusz Pawlicki w rozmowie z “Faktem”.
Rodzina zmarłego prosiła o uszanowanie prywatności w tak smutnym dniu. Życie Tomasza Komendy przez lata było opisywane przez media. Nawet po jego odejściu pojawiają się nowe szczegóły w osądzonej go sprawie .
Tłum żałobników w dniu pogrzebu przykrył grób 46-latka wieńcami. Spoczął na cmentarzu komunalnym we Wrocławiu, przy ulicy Kiełczowskiej, w dzielnicy Psie Pole . Jak obecnie wygląda jego miejsce pochówku? Wiele zmieniło się od głośnego pogrzebu.
Jak wygląda grób Tomasza Komendy? Pojawił się tajemniczy napis
W dniu pogrzebu nie brakowało wzruszających scen. Tomasz Komenda został odprowadzony na miejsce pochówku przy dźwiękach utwór Kazika "25 lat niewinności", który wykorzystano także w filmie o jego życiu.
Grób tonął od wieńców. Kwiaty złożyła jego rodzina, członkowie filmowej produkcji, a także była partnerka Komendy, z którą doczekał się syna, Filipa. Przy miejscu pochówku pojawiło się zdjęcie zmarłego. Jak wygląda miejsce miesiąc po wydarzeniu?
Dziennikarze "Super Expressu" odwiedzili wrocławski cmentarz. Widok zmienił się diametralnie. Nie ma już morza żałobnych wieńców, a nad grobem rozciąga się drewniana obudowa. Uwagę przykuwa wiązanka z żółto-czerwoną szarfą i tajemniczym napisem:
Było nas siedmioro. TK. RK. DS. RT. GG .
Miejsce pochówku nadal zdobią liczne znicze pozostawione przez osoby, które nadal chcą upamiętnić los Tomasza Komendy. Rodzina dba o to, by nawet po śmierci 46-latek miał godny odpoczynek.
Źródło: SE, Gazeta Wyborcza