Po pogrzebie Komendy żałobnicy zdobyli się na gest, który doprowadził jego matkę do łez
Pogrzeb Tomasza Komendy. Ceremonia zakończył go wzruszający gest. Żałobnicy zrobili coś, co wywołało łzy matki. Wzruszenie chwyta za gardło.
Wyrok Tomasza Komendy
Tomasz Komenda przez błędy aparatu sprawiedliwości w naszym kraju spędził za kratami wiele lat. W 2003 roku mężczyzna został postawiony przed sądem, a zarzucało mu się dokonanie gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgorzaty.
Do zbrodni doszło w noc sylwestrową 1997, w miejscowości Miłoszyce, w województwie dolnośląskim. Komenda od początku przesłuchań utrzymywał, że jest niewinny. W jego słowa nigdy nie przestała wątpić rodzina, która stała za nim murem. W trakcie śledztwa kilkanaście osób zapewniło Tomaszowi alibi. Sąd skazał go jednak na 25 lat więzienia.
Mężczyzna wyszedł na wolność po 18 latach. Udało się dowieść jego niewinności i oczyścić z zarzutów. Tomasz Komenda otrzymał wielomilionowe odszkodowanie, jednak jak mówił, to tylko pieniądze, a straconych lat życia nikt mu już nie zwróci.
Były więzień chciał się ustatkować. Znalazł partnerkę Annę i urodził im się syn Filip. Związek się rozpadł, a później pojawiły się wieści o walce z chorobą. Mężczyźnie nie było dane zaznać szczęścia.
Choroba i śmierć Komendy
Komenda w ostatnich miesiącach życia mierzył się z nowotworem płuc. Gdy usłyszał diagnozę, od razu podjął się leczenia i przyjmował chemię. Jego przypadek niestety nie kwalifikował się do operacji.
Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju - mówił w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Jak poinformował Grzegorz Głuszak, Tomasz Komenda zmarł w środę 21 lutego 2024 roku.
Tomek zmarł z samego rana. Dowiedziałem się o tym fakcie dosłownie kilka godzin temu. Wiem, że Tomek od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. Zmarł w wyniku długiej choroby, z którą walczył już od pewnego czasu - przekazał.
Mężczyzna osierocił 3-letniego synka Filipa.
Pogrzeb Tomasza Komendy. Co zrobili żałobnicy?
W poniedziałek 26 lutego o godzinie 12:00 rozpoczął się pogrzeb Tomasza Komendy. Ostatnie pożegnanie miało miejsce we Wrocławiu, w dzielnicy Psie Pole, przy ulicy Kiełczowskiej. W ostatniej drodze towarzyszyli mu rodzina i przyjaciele, ale także osoby, które latami śledziły jego walkę o sprawiedliwość i przyszły oddać mu hołd.
Mężczyznę pożegnał mistrz ceremonii, który zaczął od wzruszającego pożegnania. Jego słowa sprawiły, że w oczach żałobników stanęły łzy.
Przychodzi mi w udziale zaszczytny, ale smutny obowiązek pożegnania Tomasza Komendy. Miał 47 lat. Odszedł i dziś zdajemy sobie sprawę, że już nie powróci. Dlatego myślę, że dziś warto wspomnieć jakim był człowiekiem. Wspomnieć go za wszelkie dobro, które od niego otrzymywaliśmy - mówił mistrz ceremonii.
Na koniec pożegnania żałobnicy zdobyli się na przejmujący gest. Pamięć o Tomaszu Komendzie uczczono minutą ciszy . W tym czasie w kaplicy słychać było jedynie to, jak płacze jego matka Teresa Klemańska, co było niezwykle przejmujące.