Policja dementuje nieprawdziwe informacje dot. wypadku z udziałem syna Sylwii Peretti. Słowa funkcjonariusza wyjaśniają wiele
W sprawie śmierci syna Sylwii Peretti oraz trzech jego towarzyszy w mediach pojawia się wiele nieprawdziwych doniesień. Policja na bieżąco dementuje największe przekłamania. Teraz służby odniosły się do okoliczności samego wypadku, funkcjonariusz postawił sprawę bardzo jasno.
Policja wyjaśnia okoliczności wypadku syna Sylwii Peretti
Kierujący Renault Megane jadący Aleją Krasińskiego w kierunku Mostu Dębnickiego stracił nagle panowanie nad pojazdem, potrącił słupki zawężające jezdnię, przejechał przez skrzyżowanie w lewą stronę uderzając w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego a następnie zjechał, dachując, po schodach na Bulwar Czerwieński gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę dla pieszych – tyle na tę chwilę mówi policja o sytuacji, jaka spotkała syna „Królowej życia”.
W sieci nie brakuje jednak domorosłych detektywów, którzy próbują obliczyć na podstawie danych z udostępnionego filmu ze zdarzenia, z jaką prędkością rzekomo miało poruszać się auto. Użytkownicy Twittera oszacowali, że pojazd jechał 160 kilometrów na godzinę. Jeden z funkcjonariuszy skomentował te obliczenia.
Z jaką prędkością jechał syn Sylwii Peretti?
Warto dodać, że w miejscu, gdzie doszło do wypadku, ze względu na trwający od 7 lipca remont obowiązuje ograniczenie do 40 km/h . Trasa jest zwężona, a ruch odbywa się po jednym pasie w każdym kierunku. Czy Patryk Peretti rzeczywiście jechał tam z prędkością 160 kilometrów na godzinę?
To jest nieprawda, jakiś fake news. Wskazówka prędkościomierza na pewno nie zatrzymała się na takim poziomie. Nie będziemy mówić o dokładnej wartości. Mogę dodać, że była niższa, ale to nie jest wyznacznik w ustaleniu prędkości samochodu w chwili wypadku. Podczas zderzenia wskazówka mogła się samoczynnie przesunąć – mówi w rozmowie z serwisem Fakt mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Patryk Peretti był kierowcą pojazdu, przekonują służby
Na samym początku, kiedy o okolicznościach zdarzenia nie było jeszcze wiele wiadomo, menadżer Sylwii Peretti przekazał, że Patryk Peretti nie był kierowcą w chwili wypadku. Małopolska policja opublikowała jednak oświadczenie, jakie zdementowało tę wersję wydarzeń.
Odnosząc się do doniesień medialnych mówiących, że kierowcą była inna osoba, informujemy, iż wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował wskazanym samochodem . W szczególności wskazują na to czynności identyfikacyjne na miejscu zdarzenia, materiał fotograficzny i nagranie z monitoringu ulicznego, na którym widać jak Patryk P. chwilę przed wypadkiem wsiada za kierownicę swego samochodu – czytamy na malopolska.policja.gov.pl.
Źródło: Fakt, malopolska.policja.gov.pl