Krzysztof Krawczyk za granicą nie miał lekko. Mimo wszystko dał sobie radę
-
Łukasz Orbitowski sięga pamięcią do czasów pobytu Krawczyka w Stanach Zjednoczonych
-
Według relacji pisarza wokalista nie cieszył się tam powszechnym szacunkiem
-
Dziś Krawczyka żegnają rozmaite postacie polskiego show-biznesu, a nawet sam prezydent
O czym nie każdy wie, w latach 80 ubiegłego wieku Krzysztof Krawczyk zapragnął spróbować szczęścia za granicą. Artysta wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie grywał w lokalnych klubach w Chicago, Las Vegas czy Indianapolis . Działalność zawodowa poza granicami ojczyzny nie zapewniła Krawczykowi dużej rozpoznawalności, przez co piosenkarz musiał dorabiać, pracując w barach czy na budowie. Gorzki czas na biograficznych kartach legendarnego wokalisty przybliżył jeden z polskich pisarzy, Łukasz Orbitowski.
Łukasz Orbitowski o stosunku mieszkańców USA do Krzysztofa Krawczyka. “Polonusy zapamiętały go inaczej”
Nagła śmierć Krzysztofa Krawczyka wstrząsnęła polskim show-biznesem. Od poniedziałku 5 kwietnia wiele znanych osobistości żegnało artystę w social mediach; w sieci pojawiły się również liczne wspominki i anegdoty z udziałem legendarnego piosenkarza.
Parę godzin po tym, jak doniesienia o odejściu Krzysztofa Krawczyka obiegły media, na oficjalnym profilu na Facebooku pisarz Łukasz Orbitowski opublikował poświęcony wokaliście post. Autor sięgnął pamięcią do czasów emigracji Krawczyka do Stanów Zjednoczonych. By tego dokonać, przywołał na forum własną historię, która wydarzyła się w USA niemal 2 dekady temu.
Jak relacjonuje Orbitowski, prawie 20 lat temu wyruszył do Stanów Zjednoczonych uzbrojony w płytę Krzysztofa Krawczyka. Chciał ofiarować ją komuś, kto okaże mu na obczyźnie życzliwość. Dobrym kandydatem wydał mu się Joe - jeden z kolegów pisarza. Mężczyzna zapewnił przyjezdnemu pracę i dach nad głową, za co Orbitowski był mu wdzięczny.
Namacalnym “dziękuję” miał być w tym przypadku upominek w postaci płyty Krzysztofa Krawczyka. Pisarz wiedział bowiem, że jego dobrodziej lubi muzykę. Mężczyzna nie przyjął go jednak z uśmiechem, na widok nazwiska piosenkarza rzucając jedynie, że zdążył już “ zeszczać się mu na buty ” .
W tamtym okresie nie wierzono w zawodowy sukces Krzysztofa Krawczyka . Jak przypomina pisarz, w USA piosenkarz imał się każdej pracy, by zarobić na własne utrzymanie. Z pewnością nie przyczyniło się to do zbudowania wizerunku adekwatnego do muzycznego talentu wokalisty.
- Polonusy zapamiętały go inaczej. Krawczykowi w Stanach fatalnie szło. Pracował na budowie, organizował kinderbale dla pięćdziesięciu osób, a pijani rodacy szczali mu na mokasyny. Gdy wrócił do kraju, pamiętały o nim tylko gazety katolickie i gościu z Disco Relaxu - wspomina Łukasz Orbitowski.
Jak dobrze wiadomo, ostatecznie Krzysztof Krawczyk powrócił na szczyt, ciesząc się ogromną popularnością. Jego hity przez lata podśpiewywano przy wielu okazjach, a na widok tytułu piosenek “Bo jesteś ty”, “Parostatek”, praktycznie każdy zaczyna odtwarzać w myślach ich melodię.
Prezydent żegna zmarłego artystę
Z Krzysztofem Krawczykiem w mediach społecznościowych żegnali się już Kayah, Edyta Górniak czy piłkarz Kamil Grosicki. Do grona pragnących upamiętnić zmarłego artystę dołączył także sam prezydent Andrzej Duda, który zamieścił stosowny wpis na Twitterze.
- Odszedł Krzysztof Krawczyk. Młodzi może lekceważą taką muzykę albo nawet nie znają, ale nie ma wątpliwości, że jakiś rozdział w polskiej muzyce i rozrywce się zamknął. Z pewnością był Postacią. Tacy Artyści odchodzą, ale nie umierają. Żyją w swojej twórczości. RiP - napisał prezydent.
Prawie dwadzieścia lat temu, kiedy przenosiłem się do Stanów, zabrałem ze sobą płytę Krzysztofa Krawczyka. Na prezent....
Opublikowany przez Łukasza Orbitowskiego Poniedziałek, 5 kwietnia 2021
Artykuły polecane przez redakcję Świat Gwiazd:
-
Wojna między Wiśniewskim a Świerzyńskim trwa. Padły mocne słowa
-
Nie mieści się w głowie, co Kammel powiedział w obecności Kurskich
Źródło: Facebook, Twitter