Prokop spędził noc w klinice. Lekarze walczyli o życie jego przyjaciela
Marcin Prokop przeżył jedną z najbardziej stresujących nocy w swoim życiu. Trafił do kliniki, gdzie walczono o życie jego przyjaciela. Gwiazdor "Mam talent!" leżał z nim na podłodze. Co się stało?
Marcin Prokop nowym jurorem "Mam talent"
Gwiazdor TVN we wiosennej edycji talent show zadebiutował w roli jurora. Wraz z Julią Wieniawą i Agnieszką Chylińską ocenia zmagania uczestników "Mam Talent". Jego miejsce jako prowadzący zajął za to Jan Pirowski w duecie z Agnieszką Woźniak-Starak.
Program doszedł już do etapu półfinałów , w którym widzowie na żywo oglądają zmagania uczestników i popisy gwiazdorskiego jury. Marcinowi Prokopowi podczas nagrań jak zawsze było do śmiechu. Jego dobry humor jednak obrócił się o 180 stopni po opuszczeniu studia "Mam Talent".
Trafił do kliniki, gdzie przez całą noc walczono o życie jego przyjaciela. Nikt nie spodziewał się takiego niebezpieczeństwa podczas spaceru. Prezenter ze strachem w oczach obserwował całe zdarzenie.
Marcin Prokop po nagraniach do "Mam Talent" trafił do kliniki. Doszło do zatrucia
Żona prezentera w mediach społecznościowych relacjonowała przebieg ciężkiej nocy. Małżonkowie trafili do kliniki z powodu nagłego pogorszenia się stanu zdrowia ich pupila, Rufusa. Pies podczas spaceru zjadł resztkę śmieci, które okazały się zatrute.
Po nagraniu "Mam talent" tak spędzamy sobotni wieczór. Rufus na spacerze zjadł coś zgniłego, co było tak zatrute, że ma poważne objawy neurologiczne. Będziemy leżeć tu z nim na podłodze u weterynarza - relacjonowała Maria Prokop.
Sytuacja zwierzaka była bardzo poważna. Na nagraniu widać, jak cały się trzęsie, a podłączona aparatura ma wyciągać z jego organizmu toksyny. Przy przyjacielu był Marcin Prokop, który dbał o komfort pupila.
Jest podpięty do czegoś, co mu wyciąga toksyny, stracił całkowicie kontrolę neurologiczną nad swoim ciałem i wszystko dlatego, że ktoś stwierdził, że trzeba zatruć mięsko i zostawić na ulicy - przyznała łamiącym się głosem żona prezentera.
Zwykły spacer zakończył się w koszmar z powodu zatrutych śmieci. Małżeństwo wraz z lekarzami walczyło o życie zwierzaka.
Marcin Prokop spędził noc z przyjacielem. Walczono o jego życie
Po dramatycznej nocy Maria Prokop ponownie odezwała się do internautów. Tym razem mogliśmy zobaczyć Marcina Prokopa z przyjacielem już przed kliniką. Największy kryzys został zażegnany.
Rufus żyje!!! To była straszna noc, ale szybka reakcja i doskonała opieka... uff jest ok - pisała z samochodu.
Żona prezentera podziękowała internautom za słowa wsparcia w tak trudnym momencie. Dostała wiele wiadomości potwierdzających, że takie zdarzenia nie są wyjątkowymi sytuacjami. Właściciele zwierzaków muszą zachować czujność na każdym kroku.
To jest absolutnie przerażające, że takie rzeczy się dzieją tak powszechnie. Tyle z Was miało to samo albo jeszcze gorzej. Teraz będziemy monitorowali Rufusika czy nie będzie miał uszkodzeń neurologicznych. Jego wątroba i nerki też będą pod kontrolą - zapewniała.