"Pytanie na śniadanie": Aleksander Sikory zadeklarował pomoc Ukraińcom
W niedzielnym "Pytaniu na śniadanie" nie brakowało wzruszających momentów. Gospodarzami dzisiejszego wydania byli Małgorzata Tomaszewska i Łukasz Nowicki. Widzowie w pewnym momencie zobaczyli scenę wyciskającą łzy z oczu.
"Pytanie na śniadanie" 20 marca doprowadziło widzów do łez. Wszystko za sprawą wizytą dziennikarzy w Ciechocinku, gdzie przebywają uchodźcy z Ukrainy.
Wzruszające sceny w "Pytaniu na śniadanie"
W dzisiejszym odcinku dziennikarze "Pytania na śniadanie" zdali relację z wizyty w Ciechocinku. Miasto stara się wspierać uchodźców z Ukrainy, oferując im miejsca, w którym mogą przebywać wraz z dziećmi.
Aleksander Sikora rozmawiał z jedną z matek, która z córką przyjechała do Polski. W Ukrainie natomiast została jej rodzina, w tym mąż. Redaktor zapytał, co kobieta planuje, gdy wojna się skończy:
- Chcemy jechać do domu. Jak tylko zapanuje pokój, pojedziemy do domu - powiedziała kobieta, nie mogąc powstrzymać łez.
Deklaracja Aleksandra Sikory
Po słowach kobiety Aleksander Sikora od razu ruszył z zapewnieniami, że będą pomagać Ukraińcom tyle czasu, ile bęzie to konieczne:
- Pomożemy wam w każdej sytuacji. Obiecujemy, że nie zostawimy was w potrzebie .
Następnie zapytał córkę kobiety, czy ta zdążyła poznać już nowych przyjaciół. Jak się okazuje, dziewczynka ma się dobrze i ma przy sobie wspaniałych ludzi.
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
-
Właśnie przekazano fatalne wieści o znanym artyście. Nagle trafił do szpitala, stan jest poważny
-
Skandal po najnowszym odcinku "Twoja twarz brzmi znajomo". Widzowie oburzeni decyzjami jury
Zapraszamy na naszego Instagrama Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: redakcja@swiatgwiazd.pl.