Roksana Węgiel szczerze o zmaganiach z depresją. "Potrzebowałam pomocy"
Roksana Węgiel rozpoczęła karierę muzyczną jeszcze jako mała dziewczynka. Kiedy wzięła udział w „The Voice Kids” miała 12 lat. Później sprawy potoczyły się szybko: konkurs Eurowizji, kolejne występy w programach rozrywkowych i pierwsze single. Jaki wpływ miało to wszystko na młodą artystkę?
Piosenkarka w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swojej walce z depresją i problemami, jaki dopadły ją w pewnym momencie rozwoju jej kariery. Wyznała też, co było ich przyczyną.
Roksana Węgiel walczyła z depresją
Węgiel opowiedziała o swoich problemach w podcaście Żurnalisty. Popularność, która spotkała ją tak szybko, miała też swoją ciemną stronę. Roxie ujawniła, że w pewnym momencie musiała nieco zwolnić tempo, ponieważ odbijało się to na jej zdrowiu.
– Miałam taki moment, że po paru latach nieustannej rutyny, musiałam powiedzieć „stop”, bo w sumie też wydarzenia, które się gdzieś tam zadziały przy pracy z nieodpowiednimi ludźmi, wpędziły mnie w zły stan psychiczny – wyznała.
Roksana Węgiel o nieodpowiedzialnych ludziach, presji i hejcie
Zapytana, kim byli ci nieodpowiedzialni ludzie, o których mówi, odpowiada: „ Ludzie, z którymi pracowałam po "The Voice Kids", jako wytwórnia ”. Same problemy, które powstały w tym czasie, wprost nazywa depresją. Wpływ na jej stan miały też nienawistne komentarze, jakie czytała w internecie.
– To była wielka presja, ogromna presja dla tak młodej osoby. Dużo hejtu. Ja tak zawsze sobie wmawiałam, że się nie przejmuję hejtem, ale w pewnym momencie wylało się na mnie tego sporo, przy premierze singla "Lay Low", i wtedy naprawdę mnie to uderzyło. Nie mogłam normalnie funkcjonować, bardzo mnie to przybiło. Te komentarze wracały do mnie w najgorszych momentach – tłumaczy Roxie.
Roksana Węgiel: "Najbardziej pomogła mi moja mama"
Okazuje się, że w tym trudnym czasie największą pomocą okazało się wsparcie rodziny. Przez ciągłą pracę Węgiel niemal nie miała z nimi kontaktu. Nie mogła widywać się ani z mamą, ani z rodzeństwem. Niezbędny okazał się czas spędzony z bliskimi i możliwość wytchnienia.
– Potrzebowałam pomocy, potrzebowałam też chyba najbardziej wsparcia bliskich, bo przez ostatnie parę lat, ja w ogóle prawie nie miałam z nimi kontaktu. […] Nie ukrywam, że w tamtym momencie najbardziej pomogła mi moja mama . Nie udałam się do żadnego psychologa, ale mama pełniła trochę jego funkcję. Dużo się modliłam, medytowałam, chodziłam na spacery – wspomina Roksana.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: podcast Żurnalista