Rzeźniczak uderza w klub po nagłym zwolnieniu. "Sytuacja kuriozalna". Sprawa ma gorzki finał
Jakub Rzeźniczak niedawno pojawił się wraz z żoną w porannym "Dzień Dobry TVN". Z prowadzącymi poruszył kwestie prywatności, która miała dla niego opłakane konsekwencje. Piłkarz nagle zakończył karierę w klubie. Teraz mówi o zaangażowaniu w sprawę prawnika i absurdzie całej sytuacji.
Wywiad Jakuba Rzeźniczaka w "Dzień Dobry TVN"
W życiu prywatnym piłkarza zachodzi wiele zmian. Wraz z żoną czeka na pierwsze wspólne dziecko, a radością niedawno postanowił pochwalić się w "Dzień Dobry TVN". Jakub Rzeźniczak ma za sobą doświadczenia z ojcostwem. Na antenie śniadaniówki opowiedział o córce, która jest pod opieką jego byłej partnerki, Eweliny Taraszkiewicz.
Nie przypuszczał jednak, że za otworzenie się przed prowadzącymi będą czekały go poważne konsekwencje. Kilka dni temu piłkarz uczestniczył w nagłym spotkaniu w kołobrzeskim klubie piłkarskim, z którym współpracował od 2023 roku. Podjęto decyzję o wypowiedzeniu jego kontraktu.
Teraz Jakub Rzeźniczak komentuje całą sprawę. Nie zabrakło oschłych słów skierowanych w sportową organizację.
Jakub Rzeźniczak o zwolnieniu z klubu
Piłkarz był zaskoczony decyzją klubu, tym bardziej że nie zgadza się z zerwaniem kontraktu. Na przygotowane wraz z prawnikiem pismo miał nie doczekać się odpowiedzi szefów klubu. Teraz chce skierować sprawę do Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Byłem w piątek w Kołobrzegu, w klubie. Kazali mi zdać sprzęt. Potem byłem na spotkaniu z prezesem. Dwa dni temu otrzymałem wypowiedzenie kontraktu, więc mój prawnik wysłał pismo do Kotwicy, w którym nie zgadzaliśmy się na zerwanie umowy. Z tego co wiem, szefowie klubu z Kołobrzegu nie chcą się ustosunkować do tego pisma. Tak więc oczywiście skierujemy sprawę do PZPN - mówił w rozmowie z Faktem.
Jakub Rzeźniczak nie ukrywa rozczarowania zachowaniem klubu. W rozmowie z tabloidem przypomniał sytuację, kiedy to otworzył się na tematy prywatne w internetowym podcaście.
Jakub Rzeźniczak o Kotwicy Kołobrzeg. Jakie kroki podjął?
Nagła utrata pracy przez Jakuba Rzeźniczaka szybko stała się medialnym tematem. Sportowiec przyznał, że już kilkukrotnie wypowiadał się publicznie w kwestii własnej prywatności. Podkreślał brak konsekwencji ze strony klubu w innych przypadkach. Ostro skrytykował działanie zarządu.
To jest moje życie prywatne, tylko moje. Nie ukrywam, że czasami jest bardzo trudne. Dokładnie te same słowa na temat relacji z córką powiedziałem podczas wywiadu u Żurnalisty pół roku temu. Przecież miałem już wtedy podpisany kontrakt w Kołobrzegu i nikomu ta rozmowa nie przeszkadzała! Więc teraz… No teraz jest to sytuacja tym bardziej kuriozalna - stwierdził.
Piłkarz nie ukrywa, że zamierza walczyć o sprawiedliwość. Wraz z prawnikiem nie cofnie się nawet przed wyegzekwowaniem swoich praw przez Piłkarski Sąd Polubowny.
Sprawą zajmuje się mój prawnik. Jestem na miejscu w Kołobrzegu i czekam na to, co dalej się wydarzy. Prawdopodobnie sprawa wyląduje w Piłkarskim Sądzie Polubownym, który działa przy PZPN - zdradził.
Źródło: Fakt