Mecz Polska-Włochy. Zagrają dla niego. Wielki finał ze śmiercią 24-letniego siatkarza w tle. "Smutne, że to się wydarzyło"
Dziś finał Mistrzostw Europy. Polska zmierzy się z Włochami, a wszystko to w rocznicę śmierci jednego z najbardziej utalentowanych polskich siatkarzy w historii. Zginął w tragicznym wypadku, mając zaledwie 24 lata.
Finał ME w siatkówce i rocznica śmierci Arkadiusza Gołasia
Reprezentacja Polski siatkarzy w czwartek wywalczyła awans do finału mistrzostw Europy. W nim biało-czerwoni zmierzą się z Włochami. Transmisja meczu w TVP o 20.45. Wszystko w cieniu ogromnej tragedii z 16 września 2005 roku, gdy zmarł młodziutki Arkadiusz Gołaś .
Śmierć jednego z najlepszych środkowych na świecie wstrząsnęła całą Polską i do dziś wyciska łzy z oczu.
Tuż przed decydującym starciem naszej drużyny przypominamy tragedię sprzed 18 lat. Całą sytuację w chwytający za serce sposób opisał Piotr Gruszka przed kamerami Polsatu Sport.
Wszystko się zgadza. Hala, miejsce... Gramy o złoto i faktycznie byłaby bardzo symboliczna i piękna historia. Smutne, że to się wydarzyło. Tego czasu jednak nie cofniemy, ale możemy coś zrobić. Zagrać dla Arka w tej hali, w której on zakończył reprezentacyjną karierę – przekazał były reprezentant Polski.
Kiedy Arkadiusz Gołaś zagrał ostatni mecz?
Gołasia w akcji po raz ostatni kibice mogli oglądać podczas Mistrzostw Europy 8 września 2005 roku – w ostatnim meczu fazy grupowej, w którym nasi rozgromili Portugalię 3:0. Polska prasa i komentatorzy sportowi nie mogli nachwalić się umiejętnościom Arkadiusza. Jego kariera nabierała wówczas rozpędu.
Kibice doskonale pamiętają, jak Gołaś w 2000 zdobył tytuł wicemistrza Polski juniorów oraz tytuł mistrza Polski juniorów. Również w 2000 rozpoczął karierę w klubie AZS Częstochowa, w którym grał do 2004. W sezonie 2004/2005 reprezentował włoski klub Sempre Volley Padwa. W kolejnym sezonie miał grać we włoskim klubie Lube Banca Macerata.
Śmierć Arkadiusza Gołasia. Jak zmarł siatkarz?
16 września 2005 roku media przekazały tragiczne wieści. Arkadiusz Gołaś zginął w wypadku samochodowym. J echał z żoną Agnieszką do Maceraty na przedsezonową prezentację ekipy Lube Banca. Niestety samochód prowadzony przez partnerkę siatkarza niespodziewanie zjechał na prawo i uderzył w betonową ścianę. Miało to miejsce w Griffen w Austrii.
Gołaś zmarł na miejscu, a jego żona trafiła do szpitala. 22 września 2005 został pochowany na cmentarzu parafialnym w Ostrołęce.
Żona młodego sportowca została oskarżona o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Za zgodą prokuratora dobrowolnie poddała się karze. Wyrokiem wydanym przez Sąd Rejonowy w Częstochowie z dnia 18 grudnia 2007 została uznana za winną i skazana na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres 3 lat, zakaz prowadzenia samochodu przez rok oraz grzywnę w wysokości 1000 zł