Szef Eurowizji wygwizdany. To nie on miał ogłosić wyniki
Eurowizja 2024 za nami. Sobotni koncert obfitował w ogromne emocje - niestety nie tylko te pozytywne. Wielki finał odbył się w cieniu skandalu, za który w sporej mierze obwiniany jest producent wykonawczy konkursu.
Szwajcaria wygrała Eurowizję 2024
Wszyscy fani
Eurowizji
mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych i obfitujących w nagłe zwroty akcji edycja konkursu dobiegła końca. Największe powody do zadowolenia ma tym razem Szwajcaria, która po raz trzeci w historii zdobyła Grand Prix. Przypomnijmy, że wcześniej udało się jej to w 1956 i 1988, gdy ten kraj ten reprezentowały odpowiednio Lys Assia i
Céline Dion
.
W tym roku zwycięstwo dla Szwajcarii wywalczyli
Nemo
, pokonując głównego faworyta bukmacherów, czyli Baby Lasagnę z Chorwacji. Gwiazda wykonująca “The Code” została tym samym
pierwszą otwarcie niebinarną osobą, która wygrała Eurowizję
.
Eurowizja 2024 w cieniu skandali i afer
Zamieszanie wokół tegorocznej Eurowizji zaczęło się już kilka miesięcy przed finałem konkursu. Wszystko za sprawą protestów przeciwko udziałowi Izraela , który zdaniem wielu osób powinien zostać wykluczony z tegorocznej imprezy w związku z wojną w Strefie Gazy.
Oliwy do ognia dolał fakt, że reprezentantka tego kraju, Eden Golan, chciała wystąpić w szwedzkim Malmö z piosenką pt. “October Rain” nawiązującą do wydarzeń z października ubiegłego roku. Europejska Unia Nadawców nie wyraziła na to zgody. Ostatecznie Eden Golan zaśpiewała nową wersję ballady, zatytułowaną “Hurricane”.
Jak można było przewidzieć, atmosfera na Eurowizji 2024 była napięta i udzielała się niektórym artystom. Najbardziej nerwy puściły reprezentantowi Holandii. Joost Klein został zdyskwalifikowany z konkursu. Przedstawiciele holenderskiej telewizji poinformowali, że autor hitu “Europapa” wykonał “grożący gest” w stronę kamery, po tym jak
wbrew swojej woli był filmowany po jednej z prób
. W tym samym komunikacie zaznaczono, że “kara jest bardzo ciężka i nieproporcjonalna”. Oburzenia nie kryli także fani i inni uczestnicy konkursu.
Szef Eurowizji wygwizdany
Holenderska yotuberka i osobowość telewizyjna, Nikkie de Jager, znana lepiej w sieci jako NikkieTutorials, podjęła decyzję, że w obliczu opisanych wydarzeń rezygnuje z ogłoszenia wyników holenderskiego jury w wielkim finale Eurowizji.
Jestem wdzięczna, że mam pełne wsparcie i swobodę w podjęciu tej decyzji. Podobnie jak wielu innych, spodziewałam się, że dzisiejszy wieczór będzie zupełnie inny. Miejmy nadzieję, że w przyszłości muzyka faktycznie zjednoczy nas wszystkich - napisała na InstaStory.
Producenci nie połączyli się więc z Amsterdamem. O “dwunastce” z Holandii poinformował ostatecznie sam Martin Österdahl , pełniący od 2020 roku funkcję producenta wykonawczego Eurowizji.
Widownia zareagowała na to gwizdami i buczeniem . Zresztą nie pierwszy raz. Taka sama sytuacja miała także w momencie, gdy szef Eurowizji tradycyjnie informował o tym, że głosowanie przebiegło pomyślnie.
Myślicie, że Martin Österdahl po tegorocznej aferze powinien podać się do dymisji?