Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Dramat zwycięzcy Eurowizji. Tego nie pokazały kamery
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 12.05.2024 01:55

Dramat zwycięzcy Eurowizji. Tego nie pokazały kamery

Eurowizja
Fot. eurovision.tv/EBU

Eurowizja 2024 dobiegła końca. Ilość skandali, afer, protestów i kontrowersyjnych wydarzeń sprawiła, że wiele osób odetchnęło z ulgą. Ale o tym, co się wydarzyło, będzie się mówić jeszcze długo. Poniżej streszczenie wydarzeń, aż do momentu podania ostatecznych wyników. Najgorsze wydarzyło się na koniec.

Eurowizja 2024: protesty, bunt artystów, dyskwalifikacja Holandii

Jeszcze zanim Eurowizja 2024 się zaczęła, było wiadomo, że nie będzie to spokojny konkurs. Wiele środowisk, włącznie z reprezentantami występujących krajów, protestowało przeciwko udziałowi Izraela. Wszystko przez rozlew krwi, jaki odbywa się od miesięcy w Strefie Gazy. Europejska Unia Nadawców (EBU), dopuściła jednak kraj do udziału. To, co działo się później, było konsekwencją tej decyzji. 

W Malmö, jakim odbywał się konkurs, od wielu miesięcy trwa czwarty z pięciu stopni zagrożenia. Służby są postawione w stan gotowości, w obawie przed atakami środowisk pro-palestyńskich. W mieście przez weekend obywały się wielotysięczne demonstracje. To jednak nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się po decyzji EBU, by zdyskwalifikować Holandię. Nie jest tajemnicą, że ich reprezentant, Joost Klein, nie krył wcześniej sprzeciwu wobec reprezentantki Izraela.

Po czwartkowym występie doszło do incydentu. Wbrew jasno poczynionym umowom, Joost został sfilmowany, gdy właśnie zszedł ze sceny i musiał spieszyć się do greenroomu. W tym momencie Joost wielokrotnie dawał do zrozumienia, że ​​nie chce, żeby go filmowano. To nie było szanowane. Doprowadziło to do groźnego ruchu Joosta w kierunku kamery. Joost nie dotknął kobiety z kamerą. Incydent został zgłoszony, po czym EBU i policja wszczęły dochodzenie – opisuje sprawę holenderska telewizja, której przedstawiciele znajdują się z Joostem w Malmö.

Dopiero dzisiejszego wieczoru wyszło na jaw, że to delegacja z Izraela miała dopuszczać się licznych nadużyć. Skargi w tej sprawie złożyli reprezentanci Irlandii i Portugalii. Stylista izraelskiej Eden Golan miał zostać usunięty z Malmö Areny.

W natarczywy sposób nagrywał on uczestników tegorocznego show. W tekście wskazano fotografowanie i nagrywanie przedstawicieli Irlandii, Grecji i Szwajcarii bez ich zgody. Bezaleli opublikował na instagramowym stories nagranie, na którym określa Bambie Thug mianem “potwora”. Udostępnił on także obrzydliwy post, w którym konkurenci Eden Golan określani są mianem szatanów i skaz dla świat – informuje Misja Eurowizja.

Z kolei portugalska telewizja RTP informuje o nękaniu ich delegacji przez ludzi z izraelskiej telewizji KAN. Doszło do spotkania kryzysowego z organizatorami.

Według doniesień, izraelski team stosował nękanie wobec innych ekip. Potwierdza to wcześniejsze informacje, według których przedstawiciele Estonii, Norwegii, Portugalii i Irlandii mieliby grozić wycofaniem się z konkursu w przypadku niepodjęcia żadnych środków przez organizatorów. Jak poinformowało RTP, tego typu działania zostały podjęte… Szatnia Eden została przeniesiona w inne miejsce – przekazuje oburzające wieści Misja Eurowizja.

Wszystko to doprowadziło do buntu nie tylko artystów, ale i zaangażowanych w konkurs krajów. Co przekazał nam korespondent Świata Gwiazd z samego Malmö?

Potężny skandal z Loreen. Oto co zrobi, jeśli wygra Izrael Gwiazdy bojkotują finał Eurowizji. Kolejne kraje rezygnują z występów

Eurowizja 2024: skandale i afery w dniu finału

Szwajcaria, Grecja i Irlandia nie stawiły się na paradzie flag. Europejska Unia Nadawców ma właśnie zebranie kryzysowe, nie wiadomo, co wydarzy się dalej. Paradoksem jest to, że największe problemy mają osoby niebinarne, ze względu na to, że podejrzana kobieta nagrywa i robi im zdjęcia bez żadnej zgody, co w Szwecji jest karane prawnie. Te trzy kraje złożyły oficjalną skargę do EBU – przekazał nam Maciej Stępień, który jest obecnie w Szwecji.

To nie wszystko. Maciej Stępień przekazał nam też, jaką decyzję podjęła Loreen, zeszłoroczna zwyciężczyni konkursu, która według regulaminu miała przekazać statuetkę zwycięzcy z 2024 roku.

Loreen, która w 2023 roku wygrała Eurowizję swoim hitem "Tatoo" natomiast zapowiedziała, że nie poda trofeum, jeżeli konkurs wygra Izrael – dowiedzieliśmy się od naszego dziennikarza.

Na dodatek Käärijä z Finlandii i Alessandra z Norwegii, zeszłoroczni finaliści, którzy mieli w tym roku przekazywać punktację od swoich krajów, odmówili w ostatniej chwili. Zrobili to, protestując przeciwko udziałowi Izraela i postawie EBU. Na sam koniec dokładnie to samo ogłosiła Nikkie, która miała podawać punktację Danii.

Eurowizja 2024: wyniki pod znakiem skandali

W wielkim finale Eurowizji nawet starania EBU, by zagłuszyć buczenie w trakcie występu izraelskiej Eden Golan, zdały się na nic. Okrzyki złości było też słychać w trakcie całej imprezy. A kiedy na kilka godzin przed koncertem Luna opublikowała nagranie, w którym sprzeciwiła się działaniom Izraela, w komentarzach posypały się komentarze wsparcia od wielu gwiazd.

Na tym nie koniec. Organizatorzy Eurowizji do samego końca wymazywali wszelkie pro-palestyńskie symbole kosztem gwiazd. Na Instagramie konkursu w trakcie finału opublikowano wystąpienie reprezentantki Portugalii z… drugich półfinałów. Wszystko dlatego, że w finale miała na paznokciach dekoracje, które mogą kojarzyć się z symbolami Palestyny. Niezła sztuczka udała się za to Bambie Thug: w greenroomie miała ze sobą pluszowego arbuza, który ze względu na kolory jest uznawany za symbol Palestyny.

W trakcie finału wielokrotnie słychać było gwizdy niezadowolonej publiczności. Nie tylko podczas występu Izraela, ale też podczas przemówienia Martina Osterdahla, dyrektora EBU, a także w momentach, kiedy przy ogłoszeniu punktacji jury jakiś kraj przyznawał je Eden Golan. Szczególnie głośne były przy 8 punktach od Niemiec i Norwegii.

W 68. Konkursie Piosenki Eurowizji zwyciężyła Szwajcaria. Nemo z piosenką “The Code” udało się zdobyć 200 punktów od widzów i aż 365 punktów od jurorów. Niestety pod wpływem gwałtownych emocji, podczas występu już po ogłoszeniu wyników, Nemo niechcący stłukły statuetkę, która pękła na pół. Takiego dramatu zwycięzca Eurowizji nie mógł się spodziewać. 

Na szczęście organizatorzy byli na to przygotowani. Na konferencji prasowej, która odbyła się tuż po finale, przekazał, że natychmiast wymieniono mu statuetkę na nową. Podczas konferencji padły przy tej okazji ważne słowa. Okazało się, że ochrona nie pozwoliła jednemu z widzów wnieść niebinarnej flagi. Wtedy Nemo przyznały, że one też musiały przemycić swoją na paradę flag i do greenroomu. Wspomniały o podwójnych standardach:

Tak jak powiedzieliśmy, złamaliśmy kod [to nawiązanie do tekstu piosenki Nemo – przyp. red.], złamaliśmy statuetkę. Jeżeli statuetka może być naprawiona, to może i Eurowizja wymaga odrobiny naprawy – ogłosiły Nemo, za co dostało wielkie wiwaty od całej sali.

Spodziewaliście się takiego ogromu kontrowersyjnych wydarzeń?

Eurowizja 2024, afery i skandale, finał, wyniki
Po lewej: Iolanda na żywo w finale, po prawej: nagranie opublikowane dziś w mediach społecznościowych Eurowizji zamiast finałowego, fot. Instagram