Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle polityka quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Skandaliczne zachowanie piłkarzy Malty w Polsce. Bez grama zażenowania złamali prawo
Mateusz Mazur
Mateusz Mazur 28.03.2025 13:35

Skandaliczne zachowanie piłkarzy Malty w Polsce. Bez grama zażenowania złamali prawo

Reprezentacja Malty w Polsce
fot. EastNews

Mecz Polska-Malta zakończył się wygraną naszej kadry. W ramach spotkania doszło do skandalicznej sytuacji. Piłkarze Malty złamali polskie prawo. Grozi im za to kara nawet 44 mln zł. 

Skandal podczas meczu Polska – Malta

Incydent z udziałem reprezentacji Malty może stać się precedensem, który wpłynie na egzekwowanie przepisów dotyczących reklamy hazardu w sporcie. Dotychczas polskie służby rzadko podejmowały działania wobec tego rodzaju naruszeń, ale obecna sytuacja może skłonić Ministerstwo Finansów do bardziej stanowczych kroków.

Czy polskie organy ścigania zdecydują się na postępowanie wobec maltańskiej federacji piłkarskiej? A może sprawa zostanie zbagatelizowana, jak miało to miejsce w podobnych przypadkach? Na odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – temat nielegalnej reklamy hazardu w sporcie ponownie trafił na pierwsze strony gazet.

Zakazana reklama na strojach reprezentacji Malty

Nieoczekiwanie, tuż przed rozpoczęciem meczu, uwagę obserwatorów zwrócił element, który może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi. Piłkarze Malty pojawili się na oficjalnej prezentacji w bluzach treningowych, na których widoczne było logo bukmachera VBET. Jak się okazało, firma ta nie posiada licencji wydanej przez polskie Ministerstwo Finansów, co stawia całą sytuację w świetle potencjalnego naruszenia przepisów.

Polskie prawo jasno określa zasady dotyczące reklamy hazardu. Jak podaje serwis igamingpolska.pl, „przepis ten obejmuje nie tylko klasyczne reklamy, ale również prezentację logotypów operatorów hazardowych na sprzęcie sportowym, banerach czy strojach”. Oznacza to, że obecność logotypu nielicencjonowanego podmiotu na strojach reprezentacji Malty stanowi naruszenie polskich regulacji.

Konsekwencje prawne i potencjalna kara finansowa

Zgodnie z art. 110a § 1 Kodeksu karnego skarbowego, promocja nielegalnych w Polsce firm bukmacherskich może skutkować wysokimi sankcjami. Kary za tego typu przewinienia wahają się od 1555,30 zł do astronomicznej kwoty 44 mln 800 tys. zł. Wysokość grzywny zależy od stopnia przewinienia i decyzji organów administracyjnych.

Karol Świderski w meczu Polska-Malta
Karol Świderski w meczu Polska-Malta, fot. EastNews

Czy w tym przypadku zostaną podjęte konkretne kroki prawne? Aby rozwiać wątpliwości, skontaktowaliśmy się z ekspertem w dziedzinie prawa hazardowego, mecenasem Stanisławem Radowickim z kancelarii Prof. Marek Wierzbowski i Partnerzy.

Ekspert: „Reklama hazardu podlega ścisłym regulacjom”

Prowadzenie działalności w zakresie urządzania gier hazardowych, w tym zakładów wzajemnych, jest działalnością reglamentowaną, co oznacza, iż do jej legalnego prowadzenia niezbędne jest co do zasady uzyskanie koncesji lub zezwolenia, udzielanych przez odpowiednie organy administracji skarbowej. Reklama i promocja gier hazardowych jest zabroniona, z pewnymi wyjątkami – w tym dopuszczeniem ich na rzecz legalnych w Polsce bukmacherów. Przepisy precyzują, kto i jak taką reklamę i promocję może prowadzić – wyjaśnia mecenas Radowicki.

Ekspert podkreśla również, że sportowcy, którzy występują w strojach zawierających logotypy nielicencjonowanych firm bukmacherskich, łamią obowiązujące w Polsce prawo.

Jeśli piłkarze lub inni sportowcy występują w ubraniach z logo nielicencjonowanej w Polsce firmy bukmacherskiej, dochodzi do złamania prawa. Sankcje z tego tytułu określa kks. Należy zwrócić uwagę, że występy sportowców w strojach z logo bukmacherów, którzy nie mają zezwolenia na działalność w Polsce, zdarzały się w przeszłości. Tak na poziomie klubowym, jak i reprezentacyjnym, i nie tylko w wydarzeniach piłkarskich. Do tej pory organy administracji nie podejmowały działań w takich przypadkach, a przynajmniej nie informowały publicznie o takich działaniach. Czy inaczej będzie w tym przypadku? Czas pokaże, choć obserwując dotychczasową praktykę, jestem sceptyczny – dodaje mecenas.