Gwiazdy pomstują na agentkę gwiazd! Pod nazwiskiem mówią, do czego była zdolna. Oszukiwała jak tylko się dało!
W świecie show-biznesu trzeba być czujnym na każdym kroku. Przekonały się o tym największe gwiazdy. Śledztwo portalu Goniec.pl ujawniło nieuczciwe praktyki jednej z agentek gwiazd, która ma mieć sporo na sumieniu. Wśród pokrzywdzonych jest między innymi Małgorzata Potocka.
Małgorzata Potocka - kariera
Małgorzata Potocka to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek, które od lat robią karierę przed kamerami. Fantastycznie czuje się ona nie tylko na małym i dużym ekranie, ale też na deskach teatru. Jest wszechstronnie utalentowana, ale to serialowe role przyniosły jej największą popularność.
Ludzie doskonale pamiętają ją jako Wandę z produkcji “Matki, żony i kochanki”. Młodsze pokolenie miało okazję poznać ją dzięki telenoweli “Barwy Szczęścia”, w której gra od samego początku.
Na Netflixie pojawiła się też nowa produkcja, która długo utrzymywała się na szczycie najpopularniejszych seriali na platformie, czyli “Gang zielonej rękawiczki”. Chociaż w produkcji aktorka grała jedną z oszustek, to okazało się, że to ją oszukano i to na ogromne pieniące.
Małgorzata Potocka oszukana przez agentkę
Portal Goniec postanowił przeprowadzić śledztwo dotyczące nieuczciwej działalności jednej z agentek. Reporter dotarł do wielu szokujących informacji i oszukanych aktorów, którzy współpracowali ze znaną w branży Krystyną Lewenfisz.
Jedną z osób, które zbyt mocno zaufały agentce była Małgorzata Potocka. Zdawało się bowiem, że może zaufać kobiecie, której kiedyś pomogła, a którą od 30 lat uważa za przyjaciółkę.
Mieszkała nawet u mnie w domu przez wiele miesięcy, kiedy była w ciąży i rozstawała się ze swoim partnerem. Nasza relacja była bliska, a wiedza o sobie dość intymna- opowiedziała Potocka redaktorowi portalu Goniec.
W 2022 roku przyjaciółka doradziła jej wzięcie udziału w castingu do “Gangu zielonej rękawiczki”, czyli serialu produkowanego przez Netflix. Aktorka również, jak opowiada, złożyła Krystynie propozycję.
Wiedziałam, że Krysia założyła agencję. Spytałam, czy jeżeli ten projekt wypali, to zostanie moją agentką. W końcu to moja przyjaciółka. Ja współpracowałam wcześniej z różnymi agencjami, ale byłam nimi rozczarowana. Pomyślałam, że może po wielu latach będę miała w końcu agentkę z prawdziwego zdarzenia - zwierzyła się.
Okazało się jednak, że ślepo wierzyła przyjaciółce i nowej agentce. Doszło do oszustwa na dużą skalę.
Małgorzata Potocka oszukana przez agentkę
Na samym początku współpraca przebiegała wzorowo, a nowa agentka była jak spełnienie marzeń aktorki o idealnej współpracy.
Krystyna wywiązywała się ze swoich obowiązków wzorowo. Bywała na planie, dbała o to, żebym miała dobre warunki, zawsze na czas miałam moje scenariusze, wszystkie zmiany były ze mną uzgadniane. Naprawdę byłam pod wrażeniem - zaczęła aktorka, opowiadając reporterowi Gońca o tym, co ją spotkało.
Problemy zaczęły się kilka miesięcy później, gdy przyszło do rozliczenia. Córka aktorki, która pilnuje jej finansów, dopatrzyła się, że na koncie gwiazdy brakuje 80 tys. złotych za rolę w serialu Netflixa.
W marcu moja córka zaczęła sprawdzać rachunki. Nagle mówi do mnie: „Mamo, brakuje 80 tys. złotych za Gang zielonej rękawiczki”. Doznałam szoku, przecież wszystko miało być już dawno rozliczone. Natychmiast zadzwoniłam do Krystyny. Stwierdziła, że to niemożliwe, bo wszystkie pieniądze zostały mi już dawno przelane - relacjonuje Potocka.
Krystyna Lewenfisz uparcie twierdziła, że pieniądze przelała. Pokazała nawet potwierdzenia przelewów. Następnie chciała wmówić aktorce, że zamknęła konto w banku i oczekuje na stosowne dokumenty, a na koniec o wszystko miała obwinić nieuczciwą księgową.
Zaproponowałam, żebyśmy razem wybrały się do tego banku. Kiedy dotarłam w umówiony dzień na miejsce, to Krystyna wychodziła już z budynku. Zapewniła mnie, że wszystko zdążyła wyjaśnić i tylko musi dosłać jeszcze jakieś specjalne pismo, żeby bank wydał jej wszystkie rozliczenia i aktywności związane z tym kontem - przekazała aktorka reporterowi Gońca.
Dopiero po czasie zorientowała się, że coś jest nie tak i oszukała ją nie tylko agentka, ale też przyjaciółka, której ufała od lat.
Zaczęło do mnie docierać, że coś tu jest nie tak. W końcu Krystyna powiedziała mi, że ten przelew na 80 tys. tak naprawdę wykonała jej księgowa, niejaka pani Brożek, która rzekomo ją okradała. I że podała już tę kobietę do sądu. Poprosiłam, żeby pokazała mi jakieś papiery. Nigdy tego nie zrobiła.
Wiadomo, że oszukanych osób jest znacznie więcej. Reporter Gońca rozmawiał z wieloma aktorami i aktorkami, których dotknęła nieuczciwość ze strony agentki. Ich historię przedstawimy w kolejnych artykułach, w cały tekst znajdziesz na Goniec.pl .