Tak karmią w sejmowej stołówce. Bosacka nie mogła wyjść z szoku. "Te wszystkie mity..."
Katarzyna Bosacka, znana z programu "Kuchnia", tym razem sprawdziła jakość posiłków serwowanych w sercu polskiej polityki. Dziennikarka zrecenzowała menu sejmowej restauracji.
Katarzyna Bosacka - kariera
Katarzyna Bosacka , znana dziennikarka i prezenterka telewizyjna, od lat edukuje Polaków w zakresie zdrowego odżywiania . Dzięki swoim programom, takim jak "Wiem, co jem i wiem, co kupuję", zdołała znacząco wpłynąć na świadomość konsumentów . Jej prosta, zrozumiała i często humorystyczna forma przekazu sprawia, że nawet skomplikowane zagadnienia związane ze składami produktów stają się dostępne dla szerokiego grona odbiorców .
Bosacka nie tylko uczy , ale także inspiruje do zmiany nawyków żywieniowych , pokazując, że zdrowe odżywianie może być zarówno smaczne, jak i łatwe . Dzięki jej zaangażowaniu , coraz więcej Polaków zwraca uwagę na to, co jedzą i dokonuje świadomych wyborów w sklepach .
Co nowego u Katarzyny Bosackiej?
Katarzyna Bosacka , znana dziennikarka i propagatorka zdrowego stylu życia, wkracza w nowy etap swojej kariery. Po głośnym rozstaniu z TVN i prowadzeniu własnego programu "De Facto Bosacka" w TTV, dziennikarka dołączyła do jury nowego talent-show "TalentAsy" emitowanego na antenie TVP3 Poznań. Wraz z muzykiem Mezo i influencerką Martą Kożuchowską , Bosacka będzie miała okazję odkrywać i wspierać młode talenty z Wielkopolski.
Decyzja o udziale w programie "TalentAsy" była dla Bosackiej nie tylko nowym wyzwaniem zawodowym, ale także powrotem do telewizyjnego formatu, który dobrze zna. Dziennikarka przyznała, że praca z młodymi ludźmi i możliwość obserwowania ich rozwoju są dla niej niezwykle inspirujące.
Jestem człowiekiem, że tak powiem "do wynajęcia". Jestem dziennikarką, która zajmuje się pracą w telewizji - czy to jest pisanie scenariuszy, czy tworzenie nowych formatów. Wspomniany program ujął mnie po prostu swoim ciepłem, prostotą. Pracuję przed kamerą od 20 lat, więc mam duże doświadczenie w tym zakresie. Pomyślałam sobie, że to jest coś dla mnie. Nie mam zielonego pojęcia, co się z tego rozwinie, na razie biorę to, co daje mi los i się z tego cieszę - wyznała Bosacka w rozmowie z ShowNews.
Co Bosacka sądzi o sejmowej kuchni?
Bosacka postanowiła sprawdzić, co tak naprawdę trafia na stoły parlamentarzystów. Wyniki jej śledztwa mogą zaskoczyć . Bosacka , nie mogąc nagrywać w środku budynku, zamówiła posiłki na wynos i przeprowadziła dokładną analizę ich składu. Ekspertka obaliła kilka mitów na temat sejmowej kuchni.
Te wszystkie mity, które mówią, że stołówka sejmowa jest taka na bogato i że można tam kawiory i najróżniejszych alkoholi wypróbować... To nie jest prawda, dlatego że w stołówce jest tak naprawdę dość bidnie. Powiedziałabym, że trochę przypomina ona stołówkę szkolną. Może poziom wyżej, a do tego te dania, choć bardzo tanie, to pozostawiają wiele do życzenia - stwierdziła.
Katarzyna Bosacka rozpoczęła swoją recenzję od zestawu dnia . Zupa grochowa, zdaniem dziennikarki, okazała się rozczarowaniem . Również polędwiczki wieprzowe , podane z ziemniakami i buraczkami, nie spełniły jej oczekiwań .
W sumie wyglądało to trochę tak, jakby ktoś gotował w sanatorium dla chorych, a nie dla posłów, senatorów oraz gości, bo w tej stołówce również jedzą goście sejmowi, wycieczki szkolne. Taka stołówka jest trochę wizytówką naszego parlamentu - oznajmiła.
Bosacka nie pozostawiła suchej nitki na drugim daniu, które miało być lekkostrawne . Jej zdaniem, ciężki sos z leśnych grzybów przeczył tej idei. Polędwiczka , jak stwierdziła, była również zbyt mocno przesuszona . Jedynym pozytywnym akcentem okazała się surówka , która wyróżniała się na tle pozostałych dań.
Surówka z marchewki była bardzo dobra. Pożarłam ją całą i to właściwie była jedyna rzecz, którą zjadłam w całości - dodała Bosacka.
Swoją wypowiedzią Bosacka podsumowała wysiłki kucharza w sposób dość krytyczny .
Na pewno kucharz niespecjalnie kocha gotowanie, bo wszystko było niedosolone, niedopieprzone i niedoprawione tak jak trzeba. W sumie gdybym miała wrócić na tę grochówkę i polędwiczkę wieprzową, to bym się zastanowiła trzy razy - podsumowała
Bosacka nie poprzestała na jednym daniu. Po dokładnym przeanalizowaniu pulpetów z kaszy jaglanej , dziennikarka stwierdziła, że sos towarzyszący daniu pozostawia wiele do życzenia . Jej zdaniem, sos był przygotowany na bazie proszku i zawierał zbyt dużą ilość sztucznych dodatków .
Wegetarian to tutaj się w Sejmie nie lubi. Nie ma też większego wyboru, bo to było jedyne danie wegetariańskie, jakie można było kupić w tej stołówce. No ale cóż, dziewięć złotych. Jak ktoś był głodny, to sobie doprawił, dosolił, dopieprzył i zjadł. Jednak wielkiej przyjemności z tego jedzenia nie było. - skwitowała.
Choć łosoś serwowany w sejmowej stołówce został oceniony przez Bossańską jako wyjątkowo delikatny , to jednak zabrakło mu odpowiedniej porcji przypraw . Jak podkreśliła, to właśnie brak wyrazistego smaku był jedynym mankamentem tego dania.