„To byłam ja”. Tajemnicza Monika przed śmiercią pokazała, jak wyglądała, zanim została kobietą
Tajemnicza Monika odeszła nagle, pozostawiając fanów w szoku. Przyczyna śmierci - powikłania po chorobie. W sieci pojawiły się zdjęcia z przeszłości, które pokazują, jak bardzo się zmieniła.
Tajemnicza Monika nie żyje
Tajemnicza Monika była postacią , która nie pozwalała o sobie zapomnieć. Jej życie, pełne zwrotów akcji i kontrowersyjnych decyzji, od lat intrygowało opinię publiczną. Skomplikowane relacje, publiczne coming out oraz liczne zmiany wizerunku sprawiały, że wokół niej narastała aura tajemnicy. Choć chętnie dzieliła się fragmentami swojej przeszłości, zawsze pozostawiała wiele niedopowiedzeń.
Wiadomość o śmierci Moniki błyskawicznie rozprzestrzeniła się w sieci, wywołując falę spekulacji i pytań bez odpowiedzi . Hashtag #TajemniczaMonikaNieZyje stał się jednym z najpopularniejszych trendów w mediach społecznościowych, a internauci gorąco dyskutowali o przyczynach jej śmierci. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano powikłania po nieleczonym zakażeniu HIV, które doprowadziły do grzybiczego zapalenia płuc.
Oficjalne potwierdzenie zgonu Tajemniczej Moniki pojawiło się w sieci 14 października, a pierwsze informacje przekazał profil Szpony_Iwony.
Otrzymaliśmy dziś kilkanaście wiadomości ze screenami z Discorda Eli Gawin, gdzie użytkownicy kontaktowali się z rodziną Moniki. Na masę SMS-ów odpowiedział Pan Marek (ojciec Moniki).
Dalsze informacje potwierdził już faktycznie ojciec Moniki:
Maciek umarł - był na OIOMie, ale nie wyszedł.
Pogrzeb Tajemniczej Moniki
Nekrolog opublikowany wczoraj rzucił nowe światło na życie kontrowersyjnej influencerki .
Okazało się oficjalnie, że pod pseudonimem Moniki krył się mężczyzna. Choć część fanów podejrzewała już wcześniej, że tożsamość influencerki może być bardziej złożona niż się wydawało, pełna prawda wyszła na jaw dopiero po śmierci.
Fakt, że w dokumentach wciąż widnieje imię męskie, potwierdza tę informację.
Prawdziwa twarz
Pomimo tajemniczego pseudonimu, który sugeruje chęć zachowania anonimowości, Monika nigdy tak naprawdę nie próbowała ukrywać swojej przeszłości - jak dużo osób podejrzewało. Wręcz przeciwnie, otwarcie mówiła o swojej drodze do szczęścia, dzieląc się z obserwatorami historią swojej tranzycji. Jej szczerość i autentyczność szybko zyskały jej rzeszę wiernych fanów. Co więcej, w sieci można znaleźć liczne dowody potwierdzające, że Monika nie miała nic do ukrycia.
Jej stary profil na Facebooku, wciąż dostępny publicznie, stanowi żywy dowód na to, kim była przed rozpoczęciem procesu zmiany płci. Dodatkowo, w serwisie TikTok krążą nagrania pochodzące z jej dawnych transmisji na żywo, na których sama pokazuje się jako Maciej , co jeszcze bardziej umacnia wiarygodność jej opowieści.