To trener Świątek zrobił po jej meczu. Tak próbował uspokoić emocje
Iga Świątek zakończyła swoje zmagania w turnieju olimpijskim, zajmując ostatecznie trzecie miejsce i zdobywając brązowy medal. Ale nie tylko dla niej był to ciężki turniej - okazuje się, że jej trener odreagowywał potknięcia Polki w niecodzienny sposób.
Iga Świątek na IO
Jeszcze przed turniejowymi zmaganiami oczy wszystkich były zwrócone na Igę Świątek . Igrzyska olimpijskie organizowane w Paryżu miały być dla Świątek okazją do upragnionego złota olimpijskiego. A szanse na to były ogromne - eksperci niemalże jednogłośnie typowali Polkę na zwyciężczynię kobiecych zmagań we Francji.
Również u fanów i kibiców tenisistka budziła ogromne nadzieje. Liczono, że walka akurat o złoto olimpijskie wzbudzi u Igi podwójną motywację - w końcu ojciec Igi, opiekun jej wielkiej kariery, też był olimpijczykiem - ale jemu niestety nie udało się zdobyć medalu. Spekulowano, że to właśnie Iga ma przywieźć do rodzinnej gabloty ten krążek.
Złota przywieźć się nie udało, jest za to brąz. 2 sierpnia Iga pokonała w meczu o 3. miejsce słowacką tenisistkę Annę Schmiedlovą i ostatecznie zajęła najniższe miejsce na podium. Po drodze nie zabrakło jednak i łez i kontrowersji.
Kontrowersje z Daniele Collins i internetowa wrzawa
Najpierw był ćwierćfinałowy pojedynek Igi z Daniele Collins , w którym Amerykanka w trzecim secie poddała mecz. Następnie podeszła do Polki i zaatakowała ją słownie. Jak się później dowiedzieliśmy, Collins podjęła decyzję o poddaniu się z powodu rzekomej kontuzji mięśni brzucha. A jednak dwie godziny później wyszła na kort w deblu i tam też stoczyła trzysetowy mecz, który ostatecznie przegrała.
Sprawa wzbudziła wiele kontrowersji, a głos zabrała nawet Agnieszka Radwańska .
Jest to coś dziwnego i za tym coś stoi - skwitowała wtedy swoją wypowiedź Radwańska dla Eurosportu.
Potem, po przegranym półfinałowym meczu z Chinką Zheng Qinwen na Igę wylała się fala krytyki i oskarżeń o “lekceważenie” zmagań olimpijskich ze względu na małe nagrody pieniężne. W jej obronie stanął wtedy dziennikarz Faktu, Piotr Dobrowolski:
Tyle że w życiu, w sporcie, tak to nie działa. Powiedzmy sobie otwarcie i wielkimi literami: Iga Świątek nie jest robotem, maszynką do wygrywania! Bo oprócz tego, że to wybitna tenisistka, talent jaki rodzi się raz na sto lat, to także, o czym często nie chcemy pamiętać, młoda wrażliwa dziewczyna, która jak każdy z nas, ma prawo do gorszego dnia, słabszego momentu, kryzysu mentalnego, chandry, smutku czy euforii z powodu zakochania się! Ma prawo do porażki nie tyle z rywalką na korcie, co z presją.
Po przegranej Świątek polały się łzy i właśnie wtedy uchwycono trenera tenisistki, Tomasza Wiktorowskiego… Co zrobił?
Jak trener Igi zareagował na jej porażkę?
Podczas gdy sama Iga nie ukrywała swojego załamania i łzy leciały rzewnie z jej oczu, jej trener na porażkę zareagował nieco inaczej.
Oczywiście nie wątpimy, że Tomasz Wiktorowski z pewnością przejął się przegraną utalentowanej podopiecznej, jednak sposób odreagowania klęski wyróżnionego przez WTA trenera roku 2023 był nieco… przyjemniejszy.
Fotoreporterzy uchwycili samotnego Wiktorowskiego na stołówce chwilę po meczu. Na zdjęciach widzimy, że trener zdążył już wówczas zjeść posiłek, a w momencie robienia zdjęcia zajadał się najprawdopodobniej deserem. Trener Igi zdecydował się na coś, co przypomina jogurt z jagodami. Jest to jakiś sposób na przepracowanie emocji, prawda?
Tomasz Wiktorowski był dwukrotnie nominowany do trenera roku WTA - w 2022 i w 2023 roku, gdy został laureatem. Otrzymał też nagrodę dla trenera roku w Plebiscycie Przeglądu Sportowego 2022.