TYLKO U NAS: Taksówkarz opowiedział, jak zachował się juror "The Voice". Coś takiego nie zdarza się często
Jeden z jurorów “The Voice of Poland” poruszał się ostatnio po stolicy taksówką. Udało nam się porozmawiać z kierowcą samochodu. Zdradził, co się wydarzyło. Sam nie mógł w to uwierzyć.
"The Voice of Poland" hitem TVP
“The Voice of Poland” to jeden z najpopularniejszych programów, który w ostatnich latach pojawia się na antenie. Od pierwszej edycji gromadzi przed telewizorami ogromną widownię. Muzyczne talent show wylansowało już wiele nowych gwiazd. Wśród nich są między innymi: Natalia Nykiel, Krystian Ochman, Marta Gałuszewska i wielu innych.
Telewizja Polska tej jesieni wystartowała już z 14. edycją programu. Powstały też jego kolejne wersje takie jak “The Voice Senior”, czy przeznaczony dla najmłodszych uczestników “The Voice Kids”. Program cieszy się sympatią również ze względu na jurorów. Jeden z nich zaskoczył warszawskiego taksówkarza.
Jurorzy "The Voice of Poland"
Program składa się z kilku etapów, a w każdym z nich występy widzów oceniają jurorzy. W studiu znajdują się słynne już cztery czerwone obrotowe fotele, a w jednym z nich od samego początku zasiada duet, czyli Baron i Tomson z zespołu Afromental. Panowie są już weteranami tego formatu.
Pozostali jurorzy co jakiś czas się zmieniają, ale w tym sezonie po raz kolejny występy aspirujących wokalistów oceniają: Lanberry, Justyna Steczkowska i lider TSA Marek Piekarczyk. Jeden z warszawskich taksówkarzy opowiedział nam, jak ostatni z wymienionych zachowywał się w jego samochodzie. Co się działo?
Jak Marek Piekarczyk zachowywał się w taksówce?
Marek Piekarczyk zdecydowanie jest jednym z ulubionych jurorów nie tylko wśród uczestników, ale tez widzów. W programie zawsze jest spokojny i stroni od kontrowersji. Właśnie taką postawą zjednał sobie przychylność fanów. Czy tak samo zachowuje się, gdy zgasną kamery? Opowiedział nam o nim jeden z warszawskich taksówkarzy.
Ostatnio wiozłem pana Marka Piekarczyka, po którego przyjechałem pod siedzibę TVP. Kurs trwał kilkanaście minut, a w tym czasie przeprowadziliśmy miłą pogawędkę o muzyce. Byłem mile zaskoczony tym, jak się zachowywał. To przesympatyczny i bardzo kulturalny człowiek. Z doświadczenia wiem, że nie każda gwiazda zachowuje się w taki sposób - mówi warszawski taksówkarz dla Świata Gwiazd.
Później wydarzyło się coś, czego taksówkarz się zupełnie nie spodziewał.
Na koniec kursu pan Marek mocno mnie zaskoczył, ponieważ zostawił ogromny napiwek. Kiedy przyszło do zapłaty, podziękował mi za resztę, którą chciałem wydać i tym samym otrzymałem od niego ponad 70 zł napiwku. Miałem okazję wozić po stolicy różne gwiazdy, ale tak miło nie zachowała się żadna z nich. Wręcz przeciwnie większość z nich domaga się zniżek, zamiast zostawić napiwek - dodał taksówkarz.
Trzeba przyznać, że to niezwykle miłe ze strony jurora “The Voice”.
