Ukochany Roxie przerywa milczenie po burzy o alimenty. Ostro odpowiada byłej partnerce: "Mój syn "ma opływać w luksusy", nie jego matka"
Relacja Roksany Węgiel i Kevina Mgleja ostatnio jest bardzo gorącym tematem. Oliwy do ognia dolała była partnerka producenta, która zarzuciła mu zaniedbanie sytuacji finansowej jej i syna. Teraz Kevin dosadnie wytłumaczył swoje stanowisko.
Była partnerka Kevina Mgleja o zaniedbaniu przez niego alimentów
Roksana Węgiel i Kevin Mglej stanowią aktualnie jedną z najpopularniejszych par w polskim show-biznesie. Ich związek od samego początku budzi wiele emocji, głównie z powodu różnicy wieku wynoszącej 8 lat oraz faktu, że partner 19-latki ma kilkuletniego syna z poprzedniego związku. Ten ostatni aspekt niespodziewanie powrócił do dyskusji.
Pod jednym z postów na Instagramie “Pudelka” jedna z internautek zasugerowała, że ukochany Roksany nie opłaca alimentów. Komentarz wyraźnie zirytował zwyciężczynię Eurowizji Junior, która krótko odpowiedziała, że "płaci, i to sporo".
Reakcja Roksany Węgiel stała się impulsem do ożywionej dyskusji w mediach społecznościowych. Niespodziewanie głos zabrała nawet Malwina Dubowska, była partnerka Kevina Mgleja. Aktorka w dość złośliwy sposób skomentowała doniesienia o rzekomym "pławieniu się w luksusie" i skierowała swoje słowa bezpośrednio do Roxie.
Słuchajcie, doszły mnie słuchy, że opływam w luksusach, że dostaję, nie wiadomo jakie przelewy, a jednak rzeczywistość jest inna. I bardzo proszę, żeby ktoś, kto nie ma pojęcia o mnie, ani o samotnym wychowywaniu dziecka, nie wypowiadał się na ten temat. Bo po pierwsze jest to nietaktowne, a po drugie porusza moje osobiste tematy. Ale jeśli chce się zapoznać i dowiedzieć, jak to wygląda, to zapraszam, bo chyba pora się poznać - zaznaczyła Dubowska.
Kevin Mglej stwierdził, że sam musi wkroczyć do akcji i powiedzieć, jak to wygląda z jego strony.
Kevin Mglej odpowiada byłej partnerce
Nowe plotki w mediach dotyczące opieki nad dzieckiem i wywiązania się z obowiązków rodzicielskich, a także oziębła wypowiedź byłej partnerki, skłoniły Kevina Mgleja do przerwania milczenia . Autor tekstów opowiedział w wywiadzie dla “Pudelka” o tym, jak wygląda jego relacja z synem. Młody mężczyzna podkreślił, że chciałby spędzać więcej czasu z czteroletnim Williamem, jednak jego była partnerka nie zgadza się na to.
Postanawiam odnieść się do zamieszania dotyczącego moich kontaktów z synem Williamem. Mając świadomość, że niestety mój syn kiedyś przeczyta te wszystkie artykuły, starałem się nie wypowiadać w tym temacie, nie reagować na filmiki w social mediach, jednakże skala medialnych spekulacji sięgnęła zenitu - zaczął.
Opowiedział również, o tym kiedy widzi się z synem i jak spędzają wspólnie czas.
Otóż z synem widuję się w każdy wtorek i czwartek. Odbieram go z przedszkola, spędzamy razem kilka godzin, po czym odwożę go do jego mamy, ponieważ nie wyraża ona zgody na jego nocowanie w tygodniu u mnie, chyba, że coś jej wypadnie, jest chora itd. William jest też naprzemiennie ze mną w piątki, soboty oraz niedziele. Reasumując, w jednym tygodniu widzę się z nim wtorek, czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. W drugim, mimo licznych próśb, tylko wtorki i czwartki. Matka dziecka nie wyraziła zgody na opiekę naprzemienną. W okresie wakacyjnym (lipiec i sierpień) Will ma ze mną łącznie 4 tygodnie wakacji - tłumaczył ukochany Roksany Węgiel “Pudelkowi”.
Kevin Mglej ostro o sprawie alimentów
Kolejnym tematem, na którym skoncentrował się Kevin Mglej, były alimenty. Zaznaczył, że sumiennie wywiązuje się ze wszystkich ustalonych przez sąd obowiązków wobec syna . Jednocześnie podkreślił, że płacenie alimentów to tylko niewielka część całkowitych wydatków związanych z wychowaniem dziecka. Dodatkowo odniósł się do wypowiedzi Malwiny Dubowskiej na temat rzekomego "opływania w luksusy".
Alimenty, które wpływają na konto jego mamy to część ponoszonych przeze mnie kosztów. Dodatkowo pokrywam wszystkie koszty związane z jego edukacją, w tym dwujęzyczne prywatne przedszkole. Pokrywam także wszystkie koszty medyczne, jednocześnie opłacając mu prywatny pakiet medyczny dający dostęp do wszystkich lekarzy. Zwracam wszystkie rachunki za leki dla Williama. Organizuję oraz pokrywam również koszty wszystkich zajęć dodatkowych. Kupuję ubrania, buty, kurtki. Jest to dla mnie oczywiste, bo to mój syn i to on "ma opływać w luksusy", nie jego matka. Ona o swoje luksusy musi zadbać sama - podkreślił.
Zapewnił, że spełnia wszystkie obowiązki, jakie narzucił na niego sąd. Dodał, że jedynie jego syn ma prawo w przyszłości ocenić, jakim jest ojcem.
Wywiązuję się z wszystkich postanowień ustalonych podczas mediacji i zatwierdzonych przez sąd. Z tego, jakim jestem ojcem, rozliczy mnie mój syn za parę lat i jestem o to spokojny. Jednocześnie liczę, że niepohamowana ciekawość internautów została właśnie zaspokojona - dodał na koniec Kevin Mglej.
Niewątpliwie ta sytuacja, jest bardzo trudna dla obu stron. Ciężko obiektywnie stwierdzić, kto w tym konflikcie ma rację. Można jedynie czekać na dalszy rozwój wydarzeń.