Z nim Racewicz przyszła na ściankę

Joanna Racewicz: rodzina, dzieci

Joanna Racewicz przeżyła wielką osobistą tragedię, po której na długo zniknęła z mediów. Potrzebowała czasu, by nauczyć się żyć na nowo. Wszystko przez koszmarne okoliczności, w jakich zmarł jej mąż . Paweł Janeczek był bowiem jedną z osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.

Paweł Janeczek był oficerem Biura Ochrony Rządu przy prezydencie Polski. Feralnego dnia leciał do Smoleńska, bo zamienił się z innym pracownikiem. Co gorsza, zrobił to, by móc być na urodzinach swojego malutkiego synka. Joanna i Paweł doczekali się syna 23 kwietnia 2008 roku . Igor ma już 15 lat i przed Racewicz pojawiły się niedawno nowe problemy. O wszystkim opowiedziała nam niedawno w szczerym wywiadzie.

Joanna Racewicz sama wychowuje syna

Racewicz gościła w naszym studiu wiosną tego roku. Opowiedziała z wielką szczerością i wzruszeniem, jak wyglądało życie jej oraz jej synka Igora po śmierci Pawła Janeczka . Potrzebowała wiele czasu, żeby nauczyć się funkcjonować na nowo.

Czas nie leczy ran, wcale. Gdybym miała jakoś nazwać funkcję czasu w tym przypadku, w każdym innym zresztą, to on oswaja z tym, z czym masz się zmierzyć, niczego nie leczy. Może uczy cię chodzić nową koleiną, uczy nowych kroków, nowego oddechu, trochę bardziej płytkiego, ale nie leczy ran – ujawniła dziennikarka.

Teraz Igor ma już 15 lat i przed samotną mamą stanęły całkiem nowe problemy .

Oswoiliśmy tę rzeczywistość, myślę, że tak już możemy powiedzieć, krok po kroku, chociaż teraz mój syn jest w trudnym momencie dorastania i nastoletniości. To jest wyzwanie – mówiła ze smutnym uśmiechem.

Racewicz pokazała się właśnie na otwarciu specjalistycznego salonu okularów w stolicy, Oakley Store Warsaw. Kto jej towarzyszył? Szczegóły i zdjęcia poniżej.

Joanna Racewicz na otwarciu salonu: zdjęcia

Na otwarciu salonu Oakley Store Warsaw pojawiło się sporo gwiazd. Jednak największą uwagę przyciągnęła Racewicz. Dziennikarka wyglądała zjawiskowo w niebieskich jeansach oversize i koszuli w paski . Na imprezę zabrała wyjątkowego towarzysza: swojego ukochanego pieska, który nie odstępował jej na krok.

Rasa pupila Joanny to szpic miniaturowy. Piesek nazywa się Szczepan, ale Racewicz często zdrabnia jego imię do “Szczepek”. Zwierzątko czasem towarzyszy jej na imprezach branżowych, a także na każdym wyjeździe i spacerze. Jest z nim niezwykle mocno związana.

Kocham. Dałam ludzkie imię. Nazywam psim synkiem. Tulę, całuję i głaszczę. Szczepek to członek rodziny. Zabieram go wszędzie. Nikt tak nie wita, jak on. Nie czeka w progu. Nikt wierniej nie kocha. Całą mocą kruchego serca. Śpi ze mną w łóżku. […] Czasem je przy stole. Daje łapę i całusy. Patrzy, jakbym była całym światem – pisała o nim na na Instagramie.

Co sądzicie o zabieraniu zwierząt na wydarzenia publiczne?