Za ich rozstaniem stoi tajemnica. Żukowski i Arlak byli parą
Chociaż Waldusia z “Kiepskich” i Wójtową z “Rancza” nie łączy już nic poza wspomnieniami, ich rozstanie jest owiane dalej tajemnicą. Co kryje się za zakończeniem związku? Czy jest coś o czym oboje nie mówią?
Bartosz Żukowski i Violetta Arlak - kariera
Bartosz Żukowski to polski aktor, który zdobył ogromną popularność dzięki roli Waldemara Kiepskiego w kultowym serialu telewizyjnym "Świat według Kiepskich". Jego charakterystyczna postać sympatycznego, choć nieco naiwnego młodzieńca, przypadła do gustu milionom widzów w Polsce. Choć początkowo studiował aktorstwo, ostatecznie ukończył też studia prawnicze. Po latach pracy w serialu Żukowski zajął się także działalnością na rzecz zwierząt, angażując się w akcje ratunkowe i uświadamiając społeczeństwo o problemach czworonogów.
Z kolei Violetta Arlak to znana polska aktorka, która zdobyła popularność dzięki licznym rolom w serialach telewizyjnych. Najbardziej kojarzona jest z postacią Haliny Kozioł, żony wójta w serialu "Ranczo". Jej charakterystyczna osobowość i umiejętności komediowe przyniosły jej sympatię widzów. Arlak ma na swoim koncie również występy w innych popularnych serialach, takich jak "M jak miłość" i "Hela w opałach". Oprócz pracy na ekranie aktorka ma bogate doświadczenie teatralne. Chociaż związana jest głównie z telewizją, jej talent aktorski doceniany jest również na scenie.
Życie Arlak i Żukowskiego
Violetta Arlak , znana z dyskrecji w kwestiach osobistych, rzadko dzieli się szczegółami swojego życia prywatnego. Jednakże, w jednej z nielicznych wypowiedzi na ten temat, aktorka wspomniała o swojej walce z nadwagą. Okazuje się, że kluczem do jej sukcesu była nie tylko odpowiednio zbilansowana dieta, ale również pewna zmiana nawyków:
10 lat temu powiedziałam kilogramom: stop! Od tamtej pory nie zapraszam zbyt często gości do domu, bo wtedy wypadałoby coś ugotować. A ja nie chcę, żeby jedzenie było głównym powodem spotkań towarzyskich. Dlatego zdecydowanie wolę kawiarnie – powiedziała Arlak w rozmowie z magazynem "Rewia".
Natomiast Bartosza Żukowskiego życie nie oszczędziło - dojrzałość niesie ze sobą zmiany. Aktor, którego kojarzymy z serialowej postaci, dziś jest zupełnie innym człowiekiem. Zmienił się nie tylko wyglądem – zmężniał, nabrał życiowej mądrości. Choć rola w "Kiepskich" była dla niego ważnym etapem kariery, dziś ceni sobie bardziej spokojne życie z dala od fleszy.
Ale absolutnie na to nie narzekam. Wręcz przeciwnie. Cenię sobie święty spokój. Jeśli jednak ktoś zorientuje się, kim jestem i zdecyduje się do mnie podejść, to najczęściej spotykam się z miłymi reakcjami. Gdy byłem młodszy, wiele razy traktowano mnie przedmiotowo. Nie miałem żadnej prywatności – mówi aktor.
Walduś i Wójtowa... razem?
Żukowski i Arlak, wtedy dwie młode osoby, które dopiero stawiały swoje pierwsze kroki w show-biznesie, spotkali się po raz pierwszy na planie popularnego programu "Statek Szalony" w 2000 roku. Między nimi od razu zaiskrzyło. Mimo siedmioletniej różnicy wieku, ich uczucie było silne i autentyczne.
Plotki o romansie szybko się potwierdziły, a para stała się jedną z najbardziej obserwowanych w polskim show-biznesie. Wielu fanów wierzyło, że ich miłość przetrwa próbę czasu. Jednak los miał dla nich inne plany. Pomimo zapowiedzi ślubu, które podsycały media doniesieniami o zaręczynach i widywanymi na palcu Violetty pierścionkami, para zdecydowała się ostatecznie na rozstanie . Powody tej decyzji pozostają do dziś niejasne, co jeszcze bardziej podsyciło zainteresowanie mediów i fanów ich związkiem.
Choć minęło wiele lat od rozstania, wciąż pozostaje ono owiane tajemnicą. Powody, które doprowadziły do zakończenia tej relacji, nie zostały nigdy w pełni wyjaśnione. Jednakże, jak przyznała Arlak w wywiadzie dla magazynu "Na żywo”, między byłymi partnerami nie było żadnych uraz . Zapytana o swoje podejście do miłości, gwiazda wyznała, że ceni sobie niezależność i dobrze czuje się w swoim towarzystwie. Mimo to pozostaje otwarta na nowe doświadczenia i nie wyklucza możliwości znalezienia miłości w przyszłości.
Oczywiście, że jest miejsce na miłość. Ale jeśli chodzi o mężczyzn, to oni przychodzą i odchodzą. Dlatego nauczyłam się już, że najlepiej liczyć na siebie. To ja muszę dać sobie wsparcie. Gdy mam obok siebie partnera jest świetnie, gdy go brak, też dobrze" - powiedziała w rozmowie z "Na żywo".