"Żona" nie dawała mu normalnie żyć. Aktor dwa lata przechodził koszmar we własnym domu
Od uwielbienia do obsesji – Jacek Wójcicki, świętujący 65. urodziny, poznał mroczną stronę popularności. Granica między sympatią a stalkingiem okazała się wyjątkowo cienka.
Jacek Wójcicki - kariera
Jacek Wójcicki , urodzony w Krakowie w 1960 roku , z tym miastem związał swoje dzieciństwo i młodość . Już jako chłopiec rozpoczął swoją przygodę ze sceną, występując na całym świecie z Chórem Chłopięcym Filharmonii Krakowskiej . Z zespołem tym był związany aż do ukończenia liceum, co niewątpliwie miało duży wpływ na jego późniejszą karierę artystyczną .
Zaczynałem tak naprawdę w przedszkolu na taborecie. Ponieważ zawsze byłem najmniejszy, to stawiano mnie na taboreciku i śpiewałem na akademiach czy przedszkolnych uroczystościach – opowiadał po latach w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu.
Osiągnięcia artystyczne Jacka Wójcickiego zostały docenione przez państwo. W 2016 roku aktor został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski . To prestiżowe odznaczenie było wyrazem uznania dla jego "wybitnych zasług w działalności na rzecz polskiej kultury oraz za osiągnięcia w pracy artystycznej" .
Co teraz robi Jacek Wójcicki?
Jacek Wójcicki , znany z wszechstronnej działalności artystycznej , w latach 2001-2012 wcielał się w postać "Pana Tenorka" w popularnym programie dla dzieci "Budzik" . Równocześnie kontynuował karierę koncertową i sceniczną , wykonując również utwory do filmów i seriali . Artysta wspominał, że nawet po latach, dorośli widzowie "Budzika" wciąż rozpoznają go na ulicach.
Pandemia COVID-19 na pewien czas ograniczyła jego aktywność zawodową, jednak Wójcicki podszedł do tej sytuacji z charakterystycznym dla siebie humorem. Wraz z Pauliną Kosiniak-Kamysz nagrał instruktażowy film o prawidłowym myciu rąk , który spotkał się z dużym odzewem. W tym samym czasie artysta publicznie wspierał kandydaturę Władysława Kosiniaka-Kamysza w wyborach prezydenckich .
Obecnie Wójcicki występuje w cyklu koncertów "Odnawiam dusze" , prezentując utwory Jacka Cygana , a na scenie towarzyszą mu m.in. Beata Rybotycka i Grzegorz Skawiński . Jego głos można również usłyszeć podczas wydarzeń "Piosenki to...?" , gdzie interpretuje piosenki Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego, Jerzego Przybory i Jonasza Kofty . Te różnorodne projekty potwierdzają jego nieustającą obecność na polskiej scenie muzycznej .
Wygląda jednak na to, że nawet on musiał się kiedyś zmierzyć z ciemną stroną sławy.
Jacek Wójcicki mierzył się ze swoją stalkerką
Historia nękania Jacka Wójcickiego przez stalkerkę, Agatę Ż. , zaczęła się od prostej prośby o autograf po koncercie . Aktor, znany z życzliwego podejścia do fanów , nie spodziewał się, że ten incydent zapoczątkuje serię niepokojących zdarzeń . Z czasem młoda kobieta zaczęła pojawiać się na każdym występie artysty , zasypywać go listami i prezentami , a w końcu regularnie nachodzić jego krakowskie mieszkanie . Te początkowo niewinne gesty przerodziły się w obsesję , która z każdym dniem przybierała na sile .
Mimo zamieszkiwania na strzeżonym osiedlu , 33-letnia Agata Ż. zdołała dotrzeć pod same drzwi Wójcickiego. Podając się za jego żonę lub narzeczoną , bez problemu przekonywała ochroniarzy, by wpuścili ją na teren posesji. Tam godzinami dobijała się do drzwi aktora , błagając o wpuszczenie . Aktor wielokrotnie interweniował u policji , jednak sytuacja była trudna do opanowania ze względu na spryt i determinację stalkerki .
"Szczęśliwych świąt wielkanocnych z dala od znienawidzonego przeze mnie hipokryty życzy molestowana przez niego psychicznie Agata"
Uporczywe działania Agaty Ż. osiągnęły punkt krytyczny , gdy podczas nieobecności aktora doprowadziła do interwencji służb ratunkowych . Wykorzystując niejasne informacje i wzbudzając fałszywy alarm , zdołała wezwać pod jego blok karetkę, policję i straż pożarną . Moment, w którym Agata Ż. przekonała służby o rzekomym niebezpieczeństwie w mieszkaniu aktora , stał się bezpośrednim impulsem do skierowania sprawy na drogę sądową .
Podejrzanej postawiliśmy zarzut tzw. stalkingu, czyli uporczywego nękania - informował prokurator Bartłomiej Legutko.
Podczas przesłuchania Agata Ż. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów , twierdząc, że to ona była ofiarą nękania ze strony Wójcickiego . Sąd , po przeprowadzeniu postępowania, orzekł, że Agata Ż. cierpi na zaburzenia psychiczne , co uzasadnia konieczność jej leczenia w zakładzie zamkniętym .