Aktor Maciej Kozłowski zmarł w wieku 52 lat. Przypadkiem dowiedział się, że jest zakażony, fani do dziś nie mogą się pogodzić ze stratą
Maciej Kozłowski rozpoczął karierę w show-biznesie w latach 80. Widzowie kojarzą go przede wszystkim z mocnych, bezlitosnych postaci. Choroba pokrzyżowała mu jednak plany. Mija 13 lat od śmierci artysty.
Aktor pomimo ciężkiej choroby do końca życia pozostawał aktywny zawodowo. W trudnych chwilach wspierała go małżonka oraz liczna rzesza fanów. Nowotwór okazał się jednak za silnym przeciwnikiem.
Maciej Kozłowski o chorobie dowiedział się przypadkiem
Wbrew pozorom groźne choroby nie rozpoczynają się bardzo widocznymi objawami, przez co wielokrotnie dochodzi do zdiagnozowania ich "przez przypadek". Maciej Kozłowski dowiedział się, że jest zakażony wirusem zapalenia wątroby typu C podczas zwykłego oddawania krwi.
Wykrycie choroby zupełnie odmieniło jego życie. Mimo problemów nie zrezygnował z kariery. Do dziś wspominany jest za sprawą gangsterskich postaci.
Do końca chciał robić to co kochał
Maciej Kozłowski usłyszał dramatyczną diagnozę w 2005 roku. Mimo walki z chorobą nie zrezygnował z aktorstwa, a na ekranach pojawiał się w takich kultowych produkcjach jak m.in.: "Ogniem i mieczem", "Psy", "Kiler", "E=mc²" czy "Świadek koronny".
Przed kamerą często wcielał się w chłodnych, groźnych mężczyzn, jednak prywatne łączył w sobie kontrastujące cechy charakteru.
— Był takim twardym facetem, ale bardzo uczciwym, z kręgosłupem i niezwykle otwartym na współczucie, na empatię — mówiła jego żona, Agnieszka Kowalska.
Fani nadal pamiętają o grobie artysty
Mimo walki Maciej Kozłowski odszedł 11 maja 2010 roku w następstwie raka wątroby. Aktor miał 52 lata. Jako uznany artysta został pochowany na warszawskich Powązkach.
Grób wyróżnia się na tle innych z powodu nietypowego kształtu oraz napisu, który zawiera odręczny podpis aktora. Fani nadal wspominają jego dokonania, a filmy z jego udziałem stanowią źródło inspiracji dla innych twórców.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: Polskie Radio, Jastrząb Post