Andrzej z "Sanatorium" odcina kupony od sławy. Poprosił o pieniądze
Uczestnicy ostatniej edycji “Sanatorium miłości” wiedzą, jak wykorzystać zdobytą sławę. Najpierw ogłoszono sukces Marii, a teraz głośno będzie o Andrzeju. O co chodzi?
Co robił Andrzej w "Sanatorium miłości"?
W 6. sezonie “Sanatorium miłości” Andrzej okazał się jednym z tych uczestników, których życie nie oszczędzało. Choć zwiedził całą Europę jako kierowca, a kilkanaście lat mieszkał w Australii, musiał wrócić do Polski, by opiekować się chorą mamą . Teraz pracuje na pół etatu jako kurier.
W ostatnim czasie mieszkam w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej, ponieważ moja płynność finansowa została lekko zachwiana – wyznał w jednym z odcinków.
W programie TVP Andrzej Nowak był zainteresowany Teodozją, ta jednak odrzuciła jego zaloty, ponieważ zafascynowała była Ryszardem. Mimo to mężczyzna się nie poddaje i przyznaje, że dostaje wiadomości od kobiet. Ujawnił też, jaki projekt już niedługo wprowadzi w życie, ekscytujące szczegóły poniżej .
Bohaterowie "Sanatorium miłości" wykorzystują sławę
Maria Oleksiewicz wzbudziła sympatię nie tylko widzów “Sanatorium”, ale i pozostałych kuracjuszy. Jej sympatyczny charakter sprawił, że na koniec to ją ogłoszono Królową Turnusu . Szybko okazało się, że to nie koniec sukcesów. W “Pytaniu na śniadanie” pochwaliła się pracą nad sylwetką.
Oglądając ten program, to doszło do mnie, że już najwyższy czas, żeby się za siebie wziąć. Schudłam 6,5 kg. To było w programie pokazane. Teraz prawie 11 kg schudłam, czyli około 17 kg – mówiła w “Pytaniu na śniadanie” Oleksiewicz.
W rozmowie z “Faktem” przekazała, że w TVP zaproponowano jej własny program, w którym będzie mówiła o diecie keto. Teraz nowym projektem pochwalił się Andrzej. Związany jest on ze sportem, przeczytacie o nim poniżej.
Co planuje teraz Andrzej z "Sanatorium miłości"?
Andrzej Nowak z “Sanatorium” kilka lat temu zdobył Mistrzostwo Polski Oldbojów w piłce ręcznej. Sport jest jedną z jego pasji, którą nieustannie pielęgnuje. Teraz postanowił wykorzystać popularność, by zrobić coś pożytecznego. Zaangażował się w działalność charytatywną. Został ambasadorem Stowarzyszenia Oldbojów Piłki Ręcznej i zbiera fundusze na pomoc emerytowanym sportowcom .
Brakuje nam stabilizacji finansowej, państwo nie pomaga. Często jest tak, że ci ludzie w wyniku utraty zdrowia muszą pożegnać się z pracą zawodową. Ja, jako były sportowiec, mam wstrzykiwany kwas hialuronowy, którego jedna dawka kosztuje 300 zł. Stowarzyszenie nie jest na tyle stabilne finansowo, żeby mogło pomagać wszystkim – ujawnił Andrzej w rozmowie z Plejadą.
Uczestnik programu TVP zdradza, że rehabilitacja byłych sportowców często przekracza budżet , na jaki mogą sobie pozwolić. Stowarzyszeni zdobywa fundusze na rehabilitację, zabiegi czy masaże, ale to kropla w morzu potrzeb. Andrzej chciałby, aby organizacja zaczęła działać na większą skalę.
Potrzeby są ogromne. Ci ludzie, a jest ich naprawdę sporo, nie mają pieniędzy na rehabilitację, która kosztuje setki tysięcy złotych. Borykają się też z problemami socjalnymi – nie stać ich na kupno pralki czy innego sprzętu AGD. Firma transportowa, w której pracuję, dowiezie im potrzebny sprzęt. Sam chciałbym też trochę zwolnić i zacząć pracę stacjonarną, bo wracam do domu o godz. 18 i ledwo żyję. W ostatnim czasie pomagam też w fundacji Marysi Waligóry, która wystąpiła w "Sanatorium miłości – wyjaśnia mężczyzna.
Co sądzicie o planach Andrzeja?
Źródło: Plejada