Bogactwo rodziców przeszkadza jej w karierze. Luna publicznie wyżaliła się na swoją sytuację
Fortuna rodzinna przekleństwem? Choć Luna wyrastała w luksusie, bogactwo rodziców okazuje się dla niej ciężarem. Dlaczego narzeka na swój status?
Czym zajmuje się rodzina Luny?
Różne osoby różnie postrzegają rolę bogactwa. Jedni marzą o luksusie, inni chcą, by status materialny rodziny nie wpływał na ich własne osiągnięcia. Do tej drugiej grupy należy Luna, 25-letnia artystka, która zyskała popularność dzięki reprezentowaniu Polski na Eurowizji w 2024 roku. Wcześniej, mimo aktywności muzycznej, nie była szeroko znana.
Luna zwróciła uwagę nie tylko głosem, stylizacjami i urodą (była porównywana do Lady Gagi), ale i przydomkiem „ketchupowej księżniczki”. W 2024 roku nazwisko Luny Wielgomas zaczęto kojarzyć nie tylko z muzyką, ale i branżą spożywczą. W wywiadzie dla "Forbesa" artystka została zapytana o powiązania z firmą Dawtona, produkującą między innymi ketchup. Wokalistka potwierdziła, że jest to biznes należący do jej rodziny.
Justyna Steczkowska chce jechać na Eurowizję 2025. Piosenka? Internauci przeczuwają zwycięstwo Gwiazdy na finale "Top Model". Joanna Krupa, Luna, Agnieszka Głowacka, Sara JamesTak. Jestem tą Luną. Ale jestem też osobą dorosłą, niezależną, samodzielną i myślę, że nie ma to większego znaczenia, kto jest moim rodzicem, bratem czy chłopakiem. Zajmuję się czymś zupełnie innym. Takie komentarze pod moim adresem są niezgodne z prawdą, bo nie dotyczą mnie i tego, co rzeczywiście robię - odparła zarzuty wokalistka.
Czy rodzinne koneksje pomagają Lunie w karierze?
Udział Luny w konkursie Eurowizji 2024, choć nie zakończył się spektakularnym sukcesem, wywołał lawinę komentarzy, w tym te dotyczące pochodzenia artystki. Niektórzy internauci, próbując umniejszyć jej osiągnięcia, zaczęli spekulować, że za karierą stoją wyłącznie finanse zamożnych rodziców. Opinie te sugerowały, że fortuna rodziny Wielgomasów miała decydujący wpływ na jej obecność w branży muzycznej.
Luna, znana również jako Aleksandra Wielgomas, stanowczo odpiera te zarzuty. Podkreśla, że jej droga do świata muzyki była długa i pełna pracy. Zanim zdobyła popularność, występowała na różnego rodzaju wydarzeniach, w tym na imprezach organizowanych przez firmę Dawtona, należącą do jej rodziny. Przykładem może być jej występ w 2022 roku na Święcie Słodkiej Kukurydzy. Te doświadczenia, jak twierdzi, były cennym etapem w jej rozwoju artystycznym i pozwoliły zdobyć niezbędne doświadczenie sceniczne.
Myślę, że status materialny moich rodziców przeszkadza w mojej karierze, wcale nie traktuję tego jako coś, co mi pomogło. Ludzie wysnuwają jakieś teorie, że rzekomo moi rodzice pomogli mi osiągnąć sukces, a ja na przykład na swojej skórze widzę to na odwrót. Bo w momencie, kiedy wszyscy zaczęli się interesować moim życiem, moją rodziną i szukali na ten temat różnych informacji, to mi to utrudniło wiele rzeczy - mówiła piosenkarka agencji Newseria Lifestyle.
Luna odpiera zarzuty o "kupienie" Eurowizji przez jej ojca
Niesprzyjające reakcje słuchaczy, wyrażające się w negatywnych komentarzach w mediach społecznościowych oraz braku entuzjazmu podczas występów, negatywnie wpłynęły na samopoczucie Luny. Artystka odniosła się do nieprzychylnych komentarzy, z którymi spotyka się w sieci.
Przede wszystkim bardzo weszło mi to na poczucie wartości, bo przestałam myśleć o sobie jako o niezależnej artystce, tylko weszłam w głupie schematy, że ja jestem czyjąś córką. A przecież to w ogóle nie ma znaczenia, czyją jestem córką, siostrą i tak dalej, bo ja jestem osobnym bytem, niezależną jednostką, sama o sobie stanowię, zajmuję się zupełnie czymś innym niż moi rodzice i tak naprawdę tworzę od wielu lat - mówi.
Jak sama stwierdziła, pod każdym jej postem pojawiają się te same oskarżenia, sugerujące, że sukces zawdzięcza jedynie wsparciu rodziców, w tym słowa o tym, że ojciec “kupił” jej Eurowizję.
No jakby mój ojciec kupił całą Eurowizję, to by była wspaniała rzecz, ale nie wiem, czy komuś kiedykolwiek udało się coś takiego zrobić. Ale tak już poza żartami, to rzeczywiście pojawiają się takie rzeczy i jak to czytam, to już mi ręce opadają. I tak sobie myślę: czy osoby, które to piszą, w ogóle interesuje muzyka, którą ja wydaję. To są chyba raczej tylko komentarze wynikające z wewnętrznej frustracji, z jakiejś niepewności i ich niskiego poczucia wartości - podsumowała Luna.