Dziennikarza zamurowało po tym, co Steczkowska zrobiła w wywiadzie. Zagranica nie była na to gotowa

Justyna Steczkowska właśnie odbywa eurowizyjne koncerty w Anglii. Przed nimi udzielała wywiadu, a dziennikarz nie mógł uwierzyć w to, co zrobiła. Nikt się tego nie spodziewał.
Justyna Steczkowska na Eurowizji 2025
Justyna Steczkowska znów jest na fali – jej kariera nabrała imponującego rozpędu. Od lutego nie znika z medialnych nagłówków dzięki wygranej w polskich eliminacjach do Eurowizji 2025, co otworzyło przed nią wiele nowych perspektyw i ugruntowało jej pozycję w show-biznesie. Wokalistka intensywnie koncertuje, a jej rozpoznawalność zaczyna wykraczać poza granice kraju. Regularnie zapraszana jest na prestiżowe wydarzenia muzyczne za granicą, co wzmacnia jej międzynarodową renomę.
Zainteresowanie mediów i fanów przełożyło się również na propozycje współpracy ze strony marek – Justyna podpisała kilka korzystnych umów reklamowych, w tym z ekskluzywną marką kosmetyczną Hdrey, która częściowo wspiera finansowo jej trasę koncertową po Europie.
Steczkowska wymyśliła oryginalny pomysł na występ. Niestety nie uda się go zrealizować.

Justyna Steczkowska nie będzie latać na linach na Eurowizji
Mimo że Justyna Steczkowska z ogromnym zaangażowaniem i determinacją przygotowywała się do swojego eurowizyjnego występu, jej oryginalna wizja nie zostanie zrealizowana w wymarzonej formie. Artystka planowała efektowny moment – unoszenie się nad sceną na linach, bez użycia dodatkowych zabezpieczeń. Przez wiele miesięcy intensywnie ćwiczyła tę akrobatyczną sekwencję, dbając o każdy detal i zdobywając specjalistyczne szkolenie, zakończone oficjalnym certyfikatem uprawniającym ją do wykonywania powietrznych ewolucji. Niestety, organizatorzy Eurowizji stanowczo odmówili realizacji tej części show.
Powód? Względy bezpieczeństwa. W zamian zaproponowano inne rozwiązanie – maszynę sceniczną, która w odpowiednim momencie uniesie Steczkowską w górę. Choć efekt wizualny nadal może być imponujący, sama artystka nie ukrywa rozczarowania – to nie to samo, co spektakularny, odważny lot nad widownią, który pierwotnie planowała.
Nie po to ćwiczyłam tyle miesięcy, żeby trzymać się na własnych mięśniach, zrobiłam certyfikat, żeby móc wisieć na górze i śpiewać w trzeciej oktawie, żeby teraz jechać na maszynie, jakbym nie była na tyle sprawna, żeby samemu się tam utrzymać. No szkoda, ale takie są przepisy BHP. Nie przeskoczymy tego – wyznała nam artystka.
Justyna Steczkowska promuje swoją osobę nie tylko występami, ale również wywiadami. Podczas jednego z nich doszło do szokującej sytuacji.
Justyna Steczkowska zszokowała brytyjskiego dziennikarza
Justyna Steczkowska nie zwalnia tempa i właśnie promowała swoją twórczość w Manchesterze, gdzie udzieliła wywiadu jednej z brytyjskich stacji. Podczas rozmowy pokazała się nie tylko jako artystka z klasą, ale też… z niezłą formą. W pewnym momencie zaskoczyła dziennikarza, kiedy niespodziewanie odsłoniła ramię i zaprezentowała swój biceps. Reakcja prowadzącego mówiła sama za siebie – był naprawdę zaskoczony, a może nawet trochę onieśmielony.
Chodzę na siłownię. Spójrz tylko na to! To dopiero moc - mówiła z dumą, prężąc muskuły.
Trudno się dziwić, bo mało kto spodziewa się, że filigranowa wokalistka może mieć takie mięśnie. Po wizycie w Manchesterze Steczkowska przeniosła się do Londynu, gdzie dzień później wystąpiła na scenie. Publiczność przyjęła ją entuzjastycznie, a artystka po raz kolejny udowodniła, że potrafi zaskakiwać – nie tylko głosem.






































