Britney Spears zaatakowana, dostała w twarz! Oszołomiona gwiazda upadła na podłogę
Britney Spears na własnej skórze miała poczuć, jak agresywni mogą być ochroniarze znanych gwiazd. Gdy piosenkarka próbowała zrobić sobie zdjęcie z ulubionym sportowcem, została zaatakowana. Całą sytuację i swoje oczekiwania opisała w mediach społecznościowych.
Britney Spears dostała w twarz od ochroniarza gwiazdora
Do nieprzyjemnej sytuacji miało dojść w Las Vegas, gdzie przebywała piosenkarka wraz z mężem. W tym samym miejscu znajdował się również popularny koszykarz NBA, Victor Wembanyama.
Z powodu dużego zainteresowania sportowcem otoczony był on fanami, a w pobliżu czuwał ochroniarz. Do grona miłośniczek 19-latka należała także Britney Spears, która chciała zrobić sobie z nim zdjęcie.
Niestety gdy zbliżyła się do gwiazdy NBA i poklepała go w ramię, miała zostać zaatakowana przez jego ochroniarza. Mężczyzna uderzył ją w twarz, co skończyło się wylądowaniem gwiazdy na podłodze.
Maja Hyży informuje o "kolejnym dziecku". Zrobiła narzeczonemu prezent zaraz po zaręczynachBritney Spears wydała oświadczenie w sprawie incydentu
Wydarzenie szybko rozniosło się wśród zagranicznych mediów. O jego szczegółach opowiedziała sama piosenkarka w mediach społecznościowych. Gwiazda przyznaje, że choć sama jest rozpoznawalną postacią, nigdy nie dopuściłaby do takiego zachowania własnej ochrony.
Jestem zasypywana ludźmi cały czas. Nawet tego wieczoru otoczyła mnie grupa minimum 20 osób, a moi ochroniarze nie uderzyli żadnej z nich.
Piosenkarka nadal czeka na oficjalne przeprosiny
Britney Spears w oświadczeniu podkreśliła, że jej sytuacja nie powinna być tematem do śmiechu. Tym bardziej że według jej opisu 19-letni koszykarz właśnie w ten sposób zareagował na jej krzywdę.
Oglądanie jak się śmiał i uśmiechał było okrutne i demoralizujące w tamtej sytuacji.
Gwiazda ma nadzieję, że zarówno sportowiec, jak i jego ochroniarz zachowają się odpowiedzialnie i wystosują przeprosiny.
Jeszcze nie dostałam publicznych przeprosin od sportowca, jego ochroniarza czy organizacji. Mam nadzieję, że zdecydują się na taki krok…