Była "Jezusem" na otwarciu IO, a teraz komentuje głośną aferę
Afera wokół ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich nie cichnie. Jedna ze scen poróżniła internautów na całym świecie. Organizatorzy zabrali głos w sprawie inscenizacji "Ostatniej wieczerzy". Kim jest kobieta wcielająca się w "Jezusa"? Na młodą artystkę spadła fala hejtu.
Igrzyska Olimpijskie 2024 w cieniu afery. Świat komentuje "Ostatnią wieczerze"
Piątkowa ceremonia wzbudziła skrajne emocje. Niektórzy byli zachwyceni nowatorskimi występami i sprowadzeniem do Paryża światowych gwiazd takich jak Lady Gaga czy Celine Dion. Jeden szczegół sprawił, że w internecie wybuchł prawdziwy skandal.
Scena z inscenizacją "Ostatniej wieczerzy" spotkała się z ostrą krytyką, zwłaszcza od osób ze środowisk religijnych . Kontrowersje obiły się mocno na organizatorach Igrzysk Olimpijskich. Jednym z ciosów było wycofanie się gigantycznego sponsora widowiska .
Udział artystów z "queerowej" społeczności o raz drag queens wywołał spore oburzenie. W sprawie kontrowersyjnego fragmentu ceremonii wypowiedział się kościół, organizatorzy, a nawet sam reżyser występu. O co tak naprawdę chodzi w całym zamieszaniu?
Oficjalne przeprosiny i tłumaczenia po aferze na Igrzyskach Olimpijskich
Widok z francuskiej imprezy elektryzował świat i był początkiem lawiny konsekwencji dla organizatorów Igrzysk Olimpijskich. Niestety to nie jedyne skandale, które wybuchły zaledwie w ciągu dwóch dni sportowej imprezy . Odpowiedzialność za kontrowersyjne sceny wziął na siebie reżyser ceremonii, Thomas Jolly oraz jego rzeczniczka Anne Descamps. Podczas spotkania z mediami wygłosili oficjalne przeprosiny.
Jest oczywiste, że nigdy nie było naszą intencją okazanie braku szacunku wobec żadnej grupy religijnej. [Ceremonia otwarcia – red.] miała celebrować społeczną tolerancję. Uważamy, że ta ambicja została osiągnięta. Jeśli ktoś poczuł się urażony, jest nam bardzo przykro - powiedziała Anne Descamps na konferencji prasowej.
Twórca widowiska przyznał, że jego pomysł nie miał na celu wyśmiewania "Ostatniej wieczerzy" czy innych dzieł sztuki, które zauważyli internauci. Idea była nieco inna.
Chcieliśmy porozmawiać o różnorodności. Różnorodność oznacza bycie razem. Chcieliśmy włączyć wszystkich, tak po prostu - tłumaczył.
Część internautów niełatwo jednak przyjmuje przeprosiny organizatorów. W mediach społecznościowych wylała się fala hejtu na artystów, którzy wzięli udział w ceremonii. Uwaga skupiła się przede wszystkim na francuskim "Jezusie". Aktywistka zabrała głos w sprawie.
To ona wcielała się w Jezusa. Kim jest Barbara Butch? Mierzy się z ogromnym hejtem
Jedną z centralnych postaci inscenizacji była kobieta odziana w błyszczącą suknię z głębokim dekoltem i ozdobą na głowie przypominającą boską aureolę. Artystka ułożyła dłonie w kształcie serca, zanim rozpoczęło się show z półnagimi tancerzami i drag queens. To ją internauci nazwali "Jezusem".
Barbara Butch, która stała się gwiazdą ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich , pochodzi z Francji i na co dzień pracuje jako DJ-ka w prestiżowych klubach . Poza muzyczną karierą udziela się także jako aktywistka. Z jej mediów społecznościowych można dowiedzieć się, że walczy o prawa przede wszystkim dla osób LGBT+.
Jestem grubą, żydowską, queerową lesbijką i jestem naprawdę dumna ze wszystkich moich tożsamości […]. Całą przemoc i negatywność, których doświadczyłam, mogę uczynić czymś większym, aby pomóc innym iść naprzód z wielką miłością - mówiła na łamach magazynu "Attitude".
Po piątkowej imprezie usłyszał o niej cały świat. Internauci są zarówno zachwyceni jej występem jak i ostro krytykują udział w przedsięwzięciu . Od kilku dni artystka mierzy się z ogromną falą hejtu. Sama staje w obronie artystycznej wizji twórców. Udziałem, chciała podkreślić siłę muzyki, która łączy ludzi niezależnie od pokolenia czy wyznania.
Moim celem jest jednoczenie ludzi i dzielenie się miłością poprzez muzykę, abyśmy wszyscy tańczyli i sprawiali, żeby nasze serca biły zgodnie! Muzyka brzmi lepiej z nami wszystkimi! - pisała internautom.