Doda zirytowała restauratora swoim zachowaniem. „Doprowadziła mnie tym do szewskiej pasji”
Doda nie gryzie się w język i zawsze mówi to, co myśli, ale nie boi się też działać. Jedna z jej wizyt w restauracji zakończyła się sporym skandalem. Restaurator wyjawił, co zrobiła. Doprowadziła mężczyznę do szału. Co tam się działo?
Doda w show-biznesie
Wokalistka swoją karierę zaczęła, gdy była jeszcze nastolatką. Sporą popularność przyniósł jej udział w programie “Bar”. W reality show dała się poznać nie tylko jako utalentowana wokalistka, ale też osoba wzbudzająca ogromne kontrowersje. Od początku bowiem dała się poznać jako mistrzyni ciętych ripost, ale też kobieta, która nie boi się eksponować swojego ciała w skąpych strojach.
Na jej debiut w show-biznesie nikt nie pozostał obojętny. Teraz po wielu latach bycia na scenie wokalistka ma wokół siebie ogromną ilość fanów, a także sukcesy, których zdecydowanie mogą pozazdrościć jej inne gwiazdy. Zaledwie kilka tygodni temu odebrała kolejną w swojej karierze nagrodę MTV.
Kontrowersje z udziałem Dody
W zawodowym życiu Dody nie zabrakło jednak kontrowersji. Już w programie pokazała, że nie ma zamiaru gryźć się w język i mówi głośno to, co myśli. Na przestrzeni lat wiele razy pojawiały się wzmianki o jej konfliktach z innymi przedstawicielami show-biznesu. Jak nikt potrafi włożyć kij w mrowisko, ale wiadomo, że fani zawsze stoją za nią murem. Udowodnili to już wielokrotnie.
Ostatnio mówiło się o tym, że niezbyt dobrze dogaduje się z Edytą Górniak, ale panie starają się nie rozdmuchiwać tej sytuacji.
Doda jak nikt potrafi zrobić wokół siebie wielkie zamieszanie, a udowodniła to podczas jednej z wizyt w restauracji. Właściciel lokalu nieźle się na nią zdenerwował. O wszystkim opowiedział w telewizji. Co zrobiła artystka?
Co Doda zrobiła w restauracji?
Doda kilka lat temu udała się do restauracji, której właścicielem był pan Bogdan Gałązka. Mężczyzna zdradził, że wokalistka więcej nie zostanie wpuszczona do lokalu. Artystka swoim zachowanie miała go mocno zdenerwować. Co zaszło? Restaurator zdenerwował się
Goszczę u siebie różne gwiazdy. Najbardziej zirytowała mnie pani Rabczewska. Była jakaś impreza w Malborku i ona śpiewała i potem była kolacja. Zazwyczaj te kolacje gwiazd odbywają się potem u mnie w restauracji. Ona chciała być taka zabawna, my pięknie nakryliśmy stół, jak to na zamku, a ona wzięła marker i napisała mi życzenia na obrusie. Doprowadziła mnie tym do szewskiej pasji - powiedział w programie "Na Tapecie" w Superstacji.
Mężczyzna tak bardzo zdenerwował się tym, co zrobiła, że postanowił więcej nie wpuszczać wokalistki do swojego lokalu.
Zaczęła się nieprzyzwoicie zachowywać dla moich pracowników i to był drugi raz, ja powiedziałem do jej menedżera, że albo pan zabierze stąd tę panią, albo ja wezwę policję. Faktycznie menedżer zabrał ją pod rękę i wyprowadził. Ona już do mojej restauracji nie zostanie wpuszczona - dodał.
Doda oczywiście nie przemilczała jego wypowiedzi. Odpowiedziała restauratorowi w social mediach, ale zrobiła to z klasą i z humorem. Wrzuciła zdjęcie z innej restauracji, gdzie podpisała się na serwetce. Myślicie, że właściciel restauracji trochę przesadził?
