Karol Strasburger zadał z pozoru banalne pytanie. Uczestniczka "Familiady" zaliczyła niezłą wpadkę
Emisja popularnej “Familiady” na antenie TVP rozpoczęła się we wrześniu 1994 roku. Choć w świadomości wielu teleturniej istnieje nierozerwalnie z Karolem Strasburgerem , nie był on pierwszym wyborem na prowadzącego - pieczę nad uczestnikami miał bowiem pierwotnie sprawować aktor Paweł Wawrzecki. Ostatecznie jednak to Karol Strasburger od lat czynnie obserwuje zmagania uczestników “Familiady” z pytaniami i stresem.
Nietypowa odpowiedź w “Familiadzie”. Padło pytanie o biblijny raj
Wiele polskich rodzin lubi gromadzić się przed telewizorem, by zwyczajowo oglądać nowe odcinki “Familiady”. Dla niektórych wspólne śledzenie rywalizacji obu drużyn zakrawa już o rytuał. Nie trudno się temu dziwić zważywszy na fakt, iż “Familiada” gości w domach Polaków od ponad 25 lat.
Przez lata emisji “Familiady” uczestnikom zdarzały się rozmaite wpadki . Każdy z pewnością słyszał o legendarnej już “lamie”, będącej odpowiedzią na pytanie dotyczące określenia, jakiego należy użyć, mówiąc o “więcej, niż jednym zwierzęciu”. Tym razem pewnych problemów przysporzyło uczestniczce zagadnienie o tematyce biblijnej.
Stresowa sytuacja miała miejsce w finale teleturnieju, gdzie uczestnicy starają się opuścić studio z jak największą wygraną. Prowadzący “Familiady” poprosił uczestniczkę o podanie kogoś lub czegoś, co kojarzy się z biblijnym rajem Eden . Pierwsze jej skojarzenie niestety nie okazało się trafne.
Pani Justyna udzieliła bowiem odpowiedzi “Jezus”. Choć postać Chrystusa rzeczywiście ma ogromne znaczenie dla religii chrześcijańskiej, w kontekście tego pytania nie okazała się odpowiednim wyborem. Prawdopodobnie chodziło zatem między innymi o zwodniczego kusiciela węża bądź, jak podpowiedział po chwili prowadzący, który sam nie krył zdziwienia, po prostu o Adama.
- Adam by się przydał, tu chłopa brakuje; za Adama można by pewnie zgarnąć ze trzydzieści punktów - powiedział tuż po podaniu odpowiedzi przez panią Justynę prowadzący “Familiady”.
Tym razem stres zrobił swoje, a pani Justyna nieszczęśliwie strzeliła w zero. Podobne “wpadki” zdarzały się na planie “Familiady” dość często, na co z pewnością ma wpływ postawienie uczestników przed wszędobylskim okiem kamery. Niedawno media rozpisywały się także o nietrafionej odpowiedzi na pytanie dotyczące państwa, które posiada nazwę składającą się z dwóch członów .
W drużynie pań Ewy, Karoliny i Anny padły wówczas dwie błędne odpowiedzi. Jedna z uczestniczek krzyknęła “Los Angeles”, podczas gdy druga - “Ameryka Południowa”. Jak przyznały później uczestniczki, wszystkiemu winien był towarzyszący nagraniom stres.
W każdym odcinku teleturnieju rywalizują ze sobą dwie drużyny. Z powodu pandemii, przez wzgląd na ogólne bezpieczeństwo, liczbę członków każdej z nich z pięciu zmniejszono do trzech. Krótkotrwale została także wstrzymana jego produkcja; podczas przerwy na antenie TVP pojawiały się wówczas powtórki poprzednich odcinków. Ostatecznie prace wznowiono, uwzględniając dodatkowe zasady bezpieczeństwa.
Artykuły polecane przez redakcję ŚwiatGwiazd.pl:
-
Prezes TVP z żoną lada moment zostaną rodzicami. Znamy płeć dziecka
-
Wypomniała wiek Małgorzacie Rozenek-Majdan. Reakcja gwiazdy była natychmiastowa
-
Muzyk Lady Pank błaga wszystkich o pomoc. Sytuacja jest poważna, chodzi o zdrowie syna
Źródło: kultura.onet.pl, rmfmaxx.pl