Joanna Racewicz o dronach. Zwróciła się z apelem do wszystkich Polaków

Rosyjskie drony nad Polską

W nocy z 9 na 10 września Polska doświadczyła bezprecedensowej sytuacji, gdy kilkanaście rosyjskich dronów wleciało w polską przestrzeń powietrzną. Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych natychmiast uruchomiło procedury obronne, co doprowadziło do zestrzelenia części tych obiektów. W reakcji na incydent polscy politycy, w tym premier Donald Tusk, zgodnie podkreślali powagę sytuacji, wydając specjalne komunikaty.

Przez pewien czas służby pozostawały w stanie podwyższonej gotowości, a mieszkańcy zagrożonych terenów otrzymali apel o śledzenie bieżących komunikatów. Na szczęście, jak poinformował dziennikarz Łukasz Bok, operacje lotnicze zostały już zakończone, a systemy obrony powietrznej powróciły do standardowej pracy. Obecnie sytuacja jest pod pełną kontrolą i nie ma bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców.

Świat zawrzał - reakcja mediów na atak dronów.

Tego samego dnia, gdy Rosja przypuściła zmasowany atak dronów na Ukrainę, kilkanaście bezzałogowych statków powietrznych wleciało w polską przestrzeń powietrzną. Nie jest jasne, czy był to przypadek, czy celowa prowokacja. Ukraińskie media, takie jak Radio Rzeszów, szybko potwierdziły, że do Polski wleciało co najmniej dziesięć dronów. Redakcja Inform Napalm połączyła to zdarzenie z manewrami Zapad-2025, sugerując, że brak zdecydowanej reakcji ze strony Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych może doprowadzić do eskalacji podobnych incydentów.

Wtargnięcie dronów odbiło się szerokim echem w światowych mediach, które zgodnie uznały je za bezprecedensowe zdarzenie. „The Guardian” podkreślił, że incydent nastąpił tuż przed zamknięciem granicy z Białorusią, a „Sky News” zaznaczył, że Polska natychmiast uruchomiła procedury NATO. Najbardziej wstrząsające było jednak stanowisko „BBC”, które nazwało sytuację „nowym etapem wojny”, a „CNN” określiło ją jako „akt agresji”, pokazujący determinację Polski w obronie swoich granic i współpracę z sojusznikami z NATO.

Ta sytuacja spowodowała, że wielu celebrytów zabrało głos, w tym Joanna Racewicz.

Joanna Racewicz apeluje do Polaków

Przez wiele lat Joanna Racewicz była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Dziś aktywnie utrzymuje kontakt z publicznością za pośrednictwem mediów społecznościowych. Podobnie jak inne znane osobistości, musi regularnie mierzyć się z negatywnymi komentarzami, które często dotyczą jej wyglądu. Dziennikarka chętnie dzieli się także kulisami swojego życia i wypowiada się na ważne tematy społeczne, a ostatnio odniosła się do kwestii dronów.

Alarm. Emocje. Strach. To oczywiste. Naturalne. Każda i każdy z nas czuje i wie, że dzieje się coś nagłego i groźnego. Coś bardzo szczególnego. Do tego jeszcze wyjątkowa data — rocznica WTC i bliskość innej, wojennej, daty sowieckiej agresji. To potęguje stan zagrożenia. Nieprzypadkowo.Strach to zły i groźny doradca. Paraliżujący. Odbiera rozsądek, spokój i trzeźwość myślenia. Oddaje na żer chaosu, manipulacji i fake newsów. To tylko wzmaga pożar. Nie pozwala oddychać — czytamy.

W najnowszym wpisie na swoim profilu Joanna Racewicz zaapelowała do fanów, wzywając ich do większej ostrożności i rozwagi. 

Nie możemy kontrolować tego, co się dzieje. Mamy władzę nad tym, co zrobimy z przekazem. Mamy kontrolę, jak na to zareagujemy. Jak o tym powiemy. Sobie. Bliskim. Światu. Jedność zaczyna się w domach, rodzinach, przy stołach, w przyjacielskich relacjach. Bliskość jest tarczą. Być może jedyną teraz. Może jedyną, jaką teraz mamy w tych czasach— podsumowała.