Justyna Sieńczyłło przerwała milczenie pół roku po śmierci męża. Wyjawiła, jak wyglądały ostatnie chwilę Emiliana
Żona Emiliana Kamińskiego udzieliła pierwszego, niezwykle bolesnego wywiadu po śmierci ukochanego. Wraz z synem opowiedziała, jak radzą sobie po jego odejściu i jak wyglądały ostatnie chwile artysty. Słowa Justyny Sieńczyłło poruszają do głębi.
Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia 2022 roku. Okazuje się, że z tą datą wiąże się niezwykła obietnica, jaką przed śmiercią złożył żonie. „Wyobrażam sobie, jakby wyjechał na tournée ze swoimi spektaklami” mówi teraz kobieta w „Dzień dobry TVN”.
Justyna Sieńczyłło w pierwszym wywiadzie po śmierci Emiliana Kamińskiego
Sieńczyłło opowiedziała o ostatnich chwilach Emiliana w rozmowie z Dorotą Wellmann w „DDTVN”. Kamiński usłyszał diagnozę raka płuc w okolicach 10-lecia jego Teatru Kamienica, w 2019 roku .
– Okazało się, że jest bardzo groźnie. Nie będąc palaczem, miał raka płuc. Powiedział jedno: »Nie chcę, żeby ktokolwiek się martwił. Nie chcę, żeby ktokolwiek się nade mną litował. Nikt nie może wiedzieć« – wspominała Justyna.
Syn Emiliana Kamińskiego o ojcu: „On żył za pięciu”
– Nie było jednego spektaklu, żeby nie siedział w garderobie i żeby nie powtarzał całej roli i nie przygotowywał sobie oddechu [...] On żył za pięciu. Uważał, że dożyje setki. […] Poświęcił temu miejscu 20 lat swojego życia i całe swoje zdrowie – opowiadał ze wzruszeniem Kajetan, syn reżysera.
Teatr Kamienica Kamiński pozostawił synowi . Oczywiście najpierw spytał go, czy to właśnie młody mężczyzna chce robić. Poprosił go o dokonanie wyboru. „ Mogłem zostawić to wszystko, robić swoje. Wybrałem teatr. Chodzi też o tę grupę ludzi, która tu pracuje” tłumaczył Kajetan.
Justyna Sieńczyłło o ostatniej obietnicy Emiliana Kamińskiego
Sieńczyłło opowiedziała o ostatnich tygodniach życia swojego męża . Jej słowa i opowieść o obietnicy, jaką jej złożył, poruszają do głębi. „ On nie umierał, on walczył do ostatniej chwili. Nie mógł uwierzyć, że jego życie się kończy . Niektórzy lekarze dawali mu trzy miesiące, on przeżył pięć lat. Odchodził na swoich warunkach” wyznała.
– Moja prośba była taka, żeby dotrwał wigilii. Jego życie było wyreżyserowane do ostatnich minut. Tydzień przed śmiercią spytał: „Justyna, mogę już?” – wspominała Justyna.
Zobacz zdjęcia:
Źródło: Dzień dobry TVN