Elżbieta Jarosik i Agnieszka Wielgosz wspominają Emiliana Kamińskiego. "Nie chciał się poddawać"
Emilian Kamiński nie żyje. Aktor, reżyser, twórca Fundacji Atut i Teatru Kamienica zmarł 26 grudnia 2022 roku. W rozmowie z portalem Świat Gwiazd wspominają go aktorki, które współpracowały z nim blisko od lat: Elżbieta Jarosik i Agnieszka Wielgosz.
Artysta odszedł po długiej i ciężkiej chorobie. W żałobie pogrążeni są nie tylko jego fani i widzowie, ale też cała branża aktorska, filmowa i teatralna. Kamiński pozostawił żonę Justyną Sieńczyłło, która wraz z nim prowadziła Teatr Kamienica, oraz trójkę dzieci: Natalię, Kajetana i Cypriana.
Emilian Kamiński nie żyje. Wspomnienia Elżbiety Jarosik
W rozmowie z portalem Świat Gwiazd Elżbieta Jarosik podzieliła się niezwykle osobistym, bolesnym wyznaniem. "Straszna, potworna wiadomość. Nie umiem sobie wyobrazić, że go nie ma. To jest wielka strata: to był wspaniały człowiek. Teatr był dla niego wszystkim, kochał go ponad życie. Teatr Kamienica stworzył wraz z Justynką z niczego".
– Jeszcze niedawno prowadził próby. Cały czas pracował i nie chciał się poddawać. Grałam ostatnio w Kamienicy, widziałam się z Justyną, widziałam, jak dzieci przy nim siedziały, trzymały go za rękę. Justynka mi powiedziała wtedy, że jest z nim bardzo niedobrze, ale walczą – mówi Światowi Gwiazd Jarosik.
"Jego dzieci są cudowne. Justynka też jest wspaniała. To w ogóle jest wspaniała rodzina: od strony człowieczej, ludzkiej, ale też teatralnej. Bo dzieci też udzielały się i pomagały w teatrze" dodaje na koniec ze smutkiem aktorka.
Zmarł Emilian Kamiński. Wspomnienia Agnieszki Wielgosz
Agnieszka Wielgosz przyznaje z pełną szczerością, że czuje się, jakby odszedł ktoś z najbliższej rodziny. "Każdy, kto znał Emiliana, pracował z nim, powie to samo: on był jak ojciec. Ja też mam takie odczucia, choć zaczęłam pracować w Teatrze Kamienica już jako bardzo "dorosła" kobieta. Miałam poczucie opieki, wsparcia i wyrozumiałości z jego strony. A jak trzeba było, umiał ochrzanić".
– Jest to szok olbrzymi. Choć wiedzieliśmy, że chorował, pojawiał się coraz rzadziej w teatrze, ale każdy z nas miał nadzieję, że mimo wszystko mu się uda. On miał tyle energii, pasji i miłości do teatru oraz ludzi, nigdy tego nie stracił. Miał to do samego końca i nie dawał po sobie poznać, jak poważny był jego stan – mówi Światowi Gwiazd aktorka.
– Głęboko wierzę w to, że teraz patrzy na nas i dalej będzie czuwać nad teatrem. I że gdzieś tam, będzie dalej realizował swoje marzenia. Ciężko teraz zebrać słowa i myśli: ja jestem całkowicie rozbita. Wszyscy mieli nadzieję, że wyjdzie z tego obronną ręką, że On tę chorobę przechytrzy. Justyna ostatnio "zakładała maskę", żeby się nie załamać i nie pokazać, jak bardzo jest źle – wyznaje w rozmowie z nami Wielgosz.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Świata Gwiazd:
Zapraszamy na naszego Instagrama
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami na temat gwiazd i nowinek ze świata show-biznesu koniecznie napisz do nas na adres: [email protected].