Kaczorowska i Rogacewicz spotkali Rafała Maseraka. Doszło o rozmowy
Dość niespodziewanie doszło do zaskakującego spotkania Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza z Rafałem Maserakiem. Wywiązała się dyskusja.
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz
Życie prywatne osób publicznych, a zwłaszcza celebrytów po rozwodzie, rzadko pozostaje naprawdę prywatne. Rozwód Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli przez długi czas był tematem numer jeden w tabloidach, przyciągając uwagę mediów zarówno w Polsce, jak i w sieci. Choć od zakończenia ich małżeństwa minął już ponad rok i emocje zdążyły nieco opaść, warto przyjrzeć się, jak wygląda obecnie ich relacja.
Przez pierwsze miesiące po rozstaniu to przede wszystkim Maciej Pela był stroną otwarcie wyrażającą swoje uczucia. Wiele razy dawał do zrozumienia, że decyzja o rozwodzie nie należała do niego i że sytuacja była dla niego niezwykle trudna. Nie brakowało też momentów, gdy publicznie pozwalał sobie na drobne kąśliwe komentarze wobec byłej żony, co naturalnie podsycało medialne spekulacje.
Jednak czas i życie biegną dalej, podobnie jak zainteresowanie mediów ewoluuje. Jak podaje Pudelek, niedawno para oficjalnie zakończyła swoje małżeństwo. Rozwód odbył się bez orzekania o winie, co pozwoliło ustawić ich wzajemne relacje na bardziej spokojne i cywilizowane tory. Najważniejszym elementem było oczywiście dobro córek – Emilki i Gabrysi. Rodzice zdecydowali się na opiekę naprzemienną, rozwiązanie coraz częściej wybierane w podobnych sytuacjach i uważane za korzystne dla dzieci.
To pokazuje, że mimo burzliwych początków oboje potrafili odłożyć na bok osobiste urazy i skoncentrować się na tym, co najważniejsze – na stabilności i szczęściu swoich córek.

Agnieszka Kaczorowska odchodzi z "Tzg". Maserak komentuje
Po serii głośnych kontrowersji, które narosły wokół występów Agnieszki Kaczorowskiej i Marcina Rogacewicza w ostatniej edycji „Tańca z Gwiazdami”, temat powrócił z nową siłą. Choć finał programu dawno wybrzmiał, a emocje widzów zaczęły wygasać, w mediach pojawiła się kolejna fala spekulacji dotyczących dalszej obecności tancerki w show. Według informacji opublikowanych przez serwis Pudelek, produkcja miała zdecydować o wycofaniu jej z przyszłej edycji. Źródło portalu twierdziło jednoznacznie, że w 31. sezonie formatu widzowie nie zobaczą jej w roli trenerki.
Wiadomość szybko obiegła media społecznościowe i fora fanowskie, tym bardziej że duet Kaczorowska–Rogacewicz należał do najczęściej komentowanych w ostatnim sezonie – zarówno ze względu na choreografie, jak i dynamiczne emocje towarzyszące ich obecności w show. Pojawiły się pytania, czy decyzja stacji była konsekwencją medialnych napięć, czy tylko efektem zmian personalnych wewnątrz produkcji. Rosnąca fala spekulacji skłoniła Kaczorowską do zabrania głosu. W swoim obszernym wpisie tancerka odniosła się do kulis rozstania z formatem i trudnego doświadczenia, jakie – jak sugeruje – towarzyszyło jej przez cały sezon.
„Dziękuję też za kolejne lekcje siły i wytrzymałości. Przeczytałam w tym roku rekordową ilość nieprawdziwych informacji na swój temat. Ze swoją potężną wrażliwością, wiele razy miałam dość i nie mogłam uwierzyć w poziom manipulacji oraz niesprawiedliwość tego show-biznesowego, oraz telewizyjnego świata. Jednak dziękuję. To mnie dalej buduje. Jak to mówią »psy szczekają, karawana jedzie dalej«.”
Te słowa wskazują, że minione miesiące były dla niej wyjątkowo wymagające – zarówno pod względem presji medialnej, jak i emocjonalnego wyczerpania. Jednocześnie Kaczorowska jasno dała do zrozumienia, że rozstanie z programem nie oznacza przerwy od sceny. Przeciwnie – zapowiada nowy etap kariery, tym razem związany z teatrem.
„Teraz czas na taniec na własnych zasadach… Wiosną widzimy się na scenach teatralnych w całej Polsce w spektaklu 'Siedem'. Mamy nadzieję ponownie poruszyć niejedno serce… Dzięki temu, że wróciłam na parkiet, moje dziewczynki mogły zobaczyć, jak mama tańczy.”
Jej wypowiedź tylko wzmogła dyskusję wśród widzów, którzy zastanawiają się, czy odejście z „TzG” ma charakter definitywny czy jedynie chwilowy. Jedno jest pewne — tancerka nie znika ze świata sztuki, a wręcz otwiera kolejny, bardzo osobisty i twórczy rozdział.
Do całej sytuacji związanej z odejściem Agnieszki Kaczorowskiej niespodziewanie odniósł się Rafał Maserak. W rozmowie z Jastrząb Post nie sprawiał wrażenia szczególnie poruszonego faktem, że tancerka nie pojawi się w kolejnej edycji programu.
„Trudno powiedzieć… może program straci, a może zyska. Agnieszka była ważnym elementem tego projektu, ale jej odejście może otworzyć przestrzeń dla nowych, świetnych tancerzy, którzy od dawna marzą o udziale” – stwierdził.
Podkreślił też, że zmiana w składzie bywa szansą dla innych, przypominając własne doświadczenia:
„Kiedyś sam dostałem szansę i zasiadłem w zastępstwie za stołem jurorskim, co pozwoliło pojawić się nowym twarzom na parkiecie. Teraz podobnie – decyzja Agnieszki może dać innym możliwość, by się zaprezentowali”.
Rafał Maserak spotkał Kaczorowską i Rogacewicza
W piątkowy wieczór Kaczorowska i Rogacewicz pojawili się na premierze spektaklu w teatrze „Garnizon Sztuki”. Wydarzenie przyciągnęło liczne grono osób z branży rozrywkowej. Tuż przed tancerką i aktorem miejsce na widowni zajął Rafał Maserak. Spotkanie znajomych z „Tańca z gwiazdami” szybko przerodziło się w krótką wymianę żartów. Para nawiązała do faktu, że w programie “Taniec z Gwiazdami” tańczyli z numerem 7 i taką też nazwę nosi ich spektakl.
W sieci znalazło się nagranie udostępnione przez Maseraka i Kaczorowską, na którym widać, że pomiędzy parą, a Maserakiem doszło do dyskusji.
A dla tego pana, to ile dasz?" - zapytała Agnieszka Kaczorowska Marcina Rogacewicza.
"Sześć i pół" - stwierdził Rogacewicz.
"Ja siedem" - oceniła tancerka.
"O siedem, dobra liczba" - z uśmiechem odparł Maserak.
To oznacza, że Rafał Maserak ma chyba dobry kontakt z parą. Wszyscy spodziewali się czegoś innego.
