Kobieta ma pretensje do Gabriela Seweryna. Pokazała mnóstwo niepublikowanych zdjęć. "Odleciałeś"
Nieoczekiwana śmierć Gabriela Seweryna wstrząsnęła polskimi mediami. Fani i przyjaciel z show-biznesu wciąż nie mogą pogodzić się z tym, że gwiazdora nie ma już wśród nas. Teraz głos zabrała właścicielka salonu urody, która znała mężczyznę. Kobieta ma do niego pewne pretensje.
Gabriel Seweryn nie żyje
Gabriel Seweryn nie żyje. Choć słowa te ledwo cisną się dziś przez gardło, sławny projektant i gwiazdor programu “Królowe życia” odszedł we wtorek w szpitalu w swoim rodzinnym Głogowie . Miał 56 lat.
Do placówki mężczyzna zgłosił się z uczuciem silnego bólu w klatce piersiowej oraz problemami z oddychaniem. Na wspomniane dolegliwości skarżył się zresztą już w sierpniu .
Witam was, miałem biegunkę cały dzień i noc, na dodatek mocne pieczenie w klatce piersiowej. Musiałem wezwać pogotowie, bo już nie miałem siły się ruszać, robią mi badania, pozdrawiam was - pisał w swoich mediach społecznościowych mężczyzna.
Odejściu Gabriela Seweryna towarzyszyły kontrowersyjne okoliczności . Wszystko za sprawą tajemniczej relacji, którą opublikował na swoim Instagramie na kilka godzin przed stwierdzeniem zgonu.
Incydent przed śmiercią Gabriela Seweryna
W mediach społecznościowych Gabriela Seweryna pojawiła się wideo-relacja nadawana na żywo, na której zobaczyć można było płaczącego, krzyczącego i pomstującego na przybyły do wezwania zespół ratownictwa medycznego projektanta.
Pogotowie, jaki cyrk odstawia. Zamiast mi pomóc k***a. Zobaczcie, oni tu stoją. Mnie tu dusi i nikt nie chce mi pomóc. Ja naprawdę umrę . Ja chcę, żeby ludzie wiedzieli, jakie mam problemy… Naprawdę pokaż mnie, niech zobaczą, że to ja jestem. Tu mnie dusi - skarżył się gwiazdor.
Według doniesień ratowników, Gabriel Seweryn oraz towarzyszące mu osoby, zachowywali się agresywnie. W związku z tym, przed udzieleniem pomocy, zdecydowano się wezwać policję . Zanim służby przybyły jednak na miejsce, celebryta wyruszył do szpitala taksówką.
Przyjaciele żegnają Gabriela Seweryna
Po trwającej niecałe trzy godziny hospitalizacji wydawało się, że stan Gabriela Seweryna ulega poprawie. Nieoczekiwanie doszło jednak do nagłego zatrzymania krążenia . Mimo podjętej reanimacji, mężczyzna zmarł.
Śmierć “Versace z Głogowa" to ogromna strata dla fanów “Królowych życia” oraz przyjaciół zmarłego, którzy wciąż nie mogą pogodzić się z jego odejściem. W mediach społecznościowych pojawiają się posty, w których zmarłego w ciepłych słowach wspominają jego sympatycy i bliscy .
Właścicielka salonu urody Arletta Zarzecka wyraziła jednak pewne pretensje wobec gwiazdora. W poście opublikowanym na Facebooku stwierdziła, że przed śmiercią projektant mógł zachować się nieco inaczej .
Smutne wspomnienie Gabriela Seweryna
Przyjaciółka Gabriela Seweryna zaczęła swój wpis w social mediach od wspomnień sprzed lat. Znali się bowiem od czterech dekad.
40 lat naszej szczerej przyjaźni i ani jednej kłótni, nasza kolorowa młodość, odbieranie mnie z liceum po lekcjach , tyle przegadanych rozmów, tyle wylanych łez na moim ramieniu i moich na twoim… Tyle radosnych chwil i wspomnień, śmiechu ze wszystkiego i z niczego. Paczki od ciebie z wojska z herbatą. Tyle tajemnic… Tyle szczerości (nikt nie potrafił tak jak ty dosadnie i szczerze dowalić). Nikt tyle ciepła i pozytywnej energii nie roztaczał wokół. Tyle planów na przyszłość , książka, którą chciałeś napisać i już nie napiszesz… - wspominała Arletta Zarzecka w swoim poście.
Na koniec kobieta w gorzkich słowach stwierdziła, że Gabriel Seweryn prawdopodobnie żyłby dalej, gdyby zdecydował się poprosić ją o pomoc w dniu, w którym trafił do szpitala. W jej przekonaniu sprawy mogły potoczyć się zupełnie inaczej.
Dlaczego nie zadzwoniłeś tego feralnego dnia (potrafiłeś zadzwonić z każdą pierdołą), pojechalibyśmy do szpitala w Nowej Soli i dzisiaj ja zadzwoniłabym do ciebie, a ty odebrałbyś swój telefon. Teraz telefon twój milczy, bo ty odleciałeś stąd na zawsze mój kolorowy ptaku… - napisała dodając do swojego wpisu wiele zdjęć z młodości projektanta.