Koszmarny wypadek gwiazdy disco-polo. Zdjęcia Radka Liszewskiego wystraszyły fanów
Radek Liszewski, lider zespołu “Weekend” poinformował o wypadku. Brzmi to naprawdę groźnie. W jakim jest stanie?
Kariera Radka Liszewskiego
Radek Liszewski jest polskim muzykiem i liderem zespołu disco polo Weekend. Od najmłodszych lat uczył się grać na instrumentach perkusyjnych. W liceum, którego nie ukończył, założył z kolegami zespół, z którym występował w lokalnych klubach. W drugiej połowie lat 90. zmienił swoje preferencje muzyczne i zaczął interesować się disco polo.
W 2000 roku razem z Tomaszem Jakubowskim założył zespół Weekend, który zadebiutował rok później w programie „Disco Polo Live”. Największą popularność Radkowi i zespołowi przyniosła piosenka „Ona tańczy dla mnie”. Wydany w 2012 roku hit zdobył popularność również poza Polską, osiągając 17. miejsce na liście przebojów YouTube.
Radek Liszewski miał wypadek
Radosław Liszewski ma cztery złamane żebra, ale nie rezygnuje i pomimo bólu stara się wypełniać wszystkie swoje obowiązki. Na jeden z ostatnich wywiadów w centrum Warszawy przyszedł w gorsecie ortopedycznym. “Super Express” postanowił zadzwonić do niego, a on opowiedział, co się wydarzyło.
Bawiłem się w ogrodnika u siebie w ogrodzie. Zachciało mi się popodcinać gałązki i tak niefortunnie stanąłem, jedną nogą na drabinie, a drugą na gałęzi, że spadłem na plecy. Na szczęście z niewielkiej wysokości. W rezultacie połamałem sobie żebra. Niestety teraz trochę cierpię. Trzeba to wyleżeć i nie nadwyrężać dalej, żeby się ładnie zrosło – opowiada „Super Expressowi” Radek.
Co dalej z koncertami zespołu?
Co z koncertami zespołu "Weekend"?
Wyjawił, że jest zmuszony do chodzenia w gorsecie. Już dłuższy czas mu on towarzyszy.
Żeber nie da się wsadzić w gips, a żeby miały stabilizację, zalecono mi kupno gorsetu ortopedycznego. Chodzę w nim już dwa i pół tygodnia. Pomaga mi lepiej trzymać pion i dzięki niemu żebra nie rozchodzą się na boki – dodaje.
Radosław Liszewski informuje, że wszystkie występy grupy Weekend odbywają się zgodnie z planem. Zespół zagrał nawet cztery dni po jego wypadku. Na scenie wkłada w występy pełne zaangażowanie, choć od czasu kontuzji nie tańczy i musi się oszczędzać.
Daję radę. Ze śpiewaniem problemu nie mam. Nabieram normalnie powietrza i nic mnie nie boli. Płuca nie są przebite ani w żaden sposób uszkodzone. O choreografii muszę jednak zapomnieć. Co najmniej pięć, a może nawet osiem tygodni muszę uważać, żeby nie zrobić żadnego gwałtownego ruchu. Chłopaki tańczą, a ja teraz łażę po scenie jak kołek, bo nie mogę nic nadwyrężyć. Wcześniej wykonywałem razem z nimi całą choreografię – zauważa gwiazdor "Weekendu".
Poniżej zdjęcie.