Krzysztof Rutkowski zabiera 10-letniego syna na akcje. Wyjaśnił dlaczego to robi
Krzysztof Rutkowski doczekał się jedynego syna, który już od najmłodszych lat zaczyna przypominać ojca pod każdym względem. Niedawno detektyw zdradził, że chłopiec towarzyszył mu podczas jednej z akcji. 10-latek tropił z nim mordercę.
Krzysztof Rutkowski: jakie sprawy rozwiązał?
W show-biznesie od wielu lat znane są jego umiejętności detektywistyczne. Choć gwiazdor nie ma licencji, od dawna prowadzi własne biuro, które wzięło na warsztat sprawy niezwykle trudne dla policji. Krzysztof Rutkowski ma na koncie rozwiązanie zagadki śmierci Madzi z Sosnowca.
Niedawno angażował się w skomplikowany przypadek Grzegorza Borysa. Pościgi za mordercami i zbrodniarzami mogą przypominać istny koszmar. Krzysztof Rutkowski o kulisach zawodu wspomniał w podcaście "Pogadamy, Zobaczymy" dla radia ZET.
Wyznał także jak radzi sobie z połączeniem życia zawodowego z osobistym. Detektyw to tylko jedna z jego ról. Na co dzień jest dumnym ojcem 10-letniego chłopca.
Syn Krzysztofa Rutkowskiego odziedziczy biznes?
Krzysztof i Maja Rutkowscy powitali na świecie syna w 2013 roku. Od samego początku było wiadomo, że w życiu dziecka bardzo ważny będzie ojciec. To po nim otrzymał swoje imię. Mały gwiazdor szybko podbił media społecznościowe rodziców.
Z biegiem lat rodzina wywoływała coraz to większe afery, prezentując małego Krzysztofa Rutkowskiego juniora jako kopię ojca , czy nie szczędząc luksusów w związku z jego urodzinami.
Nic dziwnego, że Krzysztof Rutkowski może widzieć w synu godnego następcę swojego biznesu. Okazuje się, że nawet i chłopiec wykazuje ogromne zainteresowanie zawodem rodzica. Wspólne brali udział w niebezpiecznych akcjach.
10-letni syn Krzysztofa Rutkowskiego był z nim na "akcji". Detektyw zdradził szczegóły
Podczas rozmowy detektyw wrócił pamięcią do jednej z niebezpiecznych akcji w Gdyni. Wśród funkcjonariuszy policji, opancerzonych pojazdów, a także sprzętów bezpieczeństwa znalazł się jego 10-letni syn. Krzysztof Rutkowski zdradził, że nie było to pierwsze zetknięcie się chłopca z kryminalnymi przypadkami.
On ma dziesięć lat. Był na akcji jednej, drugiej, trzeciej… Ostatnio do mnie podchodzi, gdy byliśmy w Gdyni na działaniach, wychodzi z TUR-a, samochodu pancernego, którym również biuro dysponuje, i mówi: „Szefie, mogę szefa na słowo poprosić?” - wspominał.
Chłopiec nawet w mediach społecznościowych w opisie profilu ma zaznaczony zawód "Przyszły Detektyw". Wygląda na to, że rodzina doskonale wie, w jaką stronę pokierować chłopca, by sława i rozgłos przeszły na kolejne pokolenie.
Źródło: radioZET.pl