Krzysztof Rutkowski wydał oświadczenie, chodzi o sprawę Grzegorza Borysa. Ludziom puściły nerwy
Grzegorz Borys nie żyje – te informacje oficjalnie potwierdziła już prokuratura. Nowe doniesienia o przyczynach i okolicznościach śmierci skomentował Krzysztof Rutkowski. Po jego pilnym oświadczeniu w komentarzach wybuchła prawdziwa burza, nie ma słów na to, co tam się dzieje.
Grzegorz Borys nie żyje: oświadczenie prokuratury
Zakończyły się czynności oględzin ujawnionych w dzisiaj zwłok mężczyzny w rejonie poszukiwań. Pozwoliły one na ustalenie, że są to zwłoki Grzegorza Borysa. Oczywiście co do przyczyny śmierci będą prowadzone dalsze czynności, w tym sekcja zwłok – przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk.
Zwłoki mężczyzny oskarżonego o zabójstwo syna wyłowiono ze zbiornika wodnego Lepusz. To tam koncentrowały się w ostatnim czasie poszukiwania. Wcześniej z wody wyłowiono tam jego plecak. Do wykonania czynności niezbędny był specjalistyczny sprzęt. Ciało wydobyli saperzy z 43. Batalionu z Rozewia.
Funkcjonariusze rozcinali pływające wyspy, pod jedną z nich ujawniono ciało mężczyzny – dodała Waryniuk.
Doniesienia te stoją w ostrej sprzeczności z wnioskami, jakimi dzielił się w ostatnim czasie Rutkowski. Do czego przekonywał detektyw? Poniżej szczegóły.
Krzysztof Rutkowski ujawnił, co dzieje się na miejscu poszukiwań Grzegorza Borysa. "To jakis absurd" Przełom ws. zabójcy 6-latka z Gdyni. Najpierw włączył się Rutkowski, a teraz namierzył go śmigłowiec. To tu się zaszył Grzegorz BorysKrzysztof Rutkowski włączył się w poszukiwania Grzegorza Borysa
Poszukiwania Borysa trwały od 20 października. Po pięciu dniach postanowił włączyć się do nich Rutkowski. Twierdził, że śledztwo nie przynosi efektów, więc wraz z żoną i Rutkowski Patrol ruszył do Gdyni ze sprzętem i ludźmi. W czasie, kiedy służby apelowały do mieszkańców o niewchodzenie na tereny leśne, by nie zakłócać działań, on wyznaczył nagrodę 50 tysięcy złotych za pomoc w ujęciu oskarżonego.
25 października ogłosił na Instagramie, że do ujęcia Borysa może dojść w ciągu godziny. Oczywiście nie znalazło to potwierdzenia w rzeczywistości. Krzysztof narzekał, że służby przeszkadzają mu w prowadzeniu działań, a zakazywanie obywatelom pomocy to błąd.
Jeździ za nami pięć policyjnych samochodów, z czego cztery oznakowane. I po co? Mogliby w tym czasie ratować komuś życie. A skupiają się na tym, że prowadzimy działania w okolicy lasu. […] Większość takich przypadków wykrywa społeczeństwo, więc nie ograniczajcie nam możliwości znalezienia tego typa. Jeśli wejdziemy do lasu, szybko się zorientujemy, czy on leży gdzieś martwy, przysypany liśćmi, czy przemieścił się dalej – twierdził Rutkowski.
Po dzisiejszych doniesieniach widać jednak, że gdyby nie specjalistyczny sprzęt i działania wykwalifikowanej jednostki, do odkrycia ciała mogłoby nie dojść. Detektyw wydał pilne oświadczenie, a sekcja komentarzy dosłownie wybuchła. Poniżej szczegóły.
Awantura w sieci po oświadczeniu Krzysztofa Rutkowskiego
Po 18-stu dniach od tragedii, która wstrząsnęła całą Polską i nie tylko, dziś w zbiorniku wodnym Lepusz zostało odnalezione ciało Grzegorza Borysa. Dziękujemy Wam za wiele informacji w tej sprawie jak również deklaracji bezpośrednio zaangażowania się w poszukiwania Grzegorza Borysa – napisał dziś na Instagramie Rutkowski.
Detektyw dołączył też nagranie, na którym widać jego ludzi i samochody w pobliżu lasu, funkcjonariuszy oraz jego samego, idącego wieczorem na tle policyjnych świateł. W komentarzach zawrzało.
- Nie przypisujcie sobie zasług – to nie wy go odnaleźliście. Wszystko dla lansu i reklamy!
- Czyli Rutkowski dalej nikogo nie złapał.
- Tam, gdzie medialna sprawa, zawsze pojawia się Rutkowski – cel jest jeden. Mataczenie i zatajanie prawdziwego rozwiązania sprawy.
- Nie sugeruj, ze ty go złapał. Może Majka w tych leginsach?
- Pokazówka.
- Oj Krzysiek, ten kwadrat ci uderzył do głowy.
- A katar chociaż złapaliście? – drwią internauci.
A co wy sądzicie o całej sprawie?