Miszczak wydał wyrok. Nad "Halo, tu Polsat" zebrały się czarne chmury
Debiut śniadaniówki Polsatu nie obył się bez wpadek i potknięć. “Halo, tu Polsat” pojawiło się na ekranach wraz z końcem wakacji, ale nie zachwyciło dyrektora programowego Polsatu, Edwarda Miszczaka. Wyliczył zmiany, którym trzeba poddać format. Co w pierwszej kolejności?
Pierwsze odcinki "Halo tu Polsat"
Nowy program śniadaniowy Polsatu, „ Halo tu Polsat ”, zadebiutował w piątek 31 sierpnia o godzinie 8:00. Wśród prowadzących znalazły się znane duety: P aulina Sykut i Krzysztof Ibisz, Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski oraz Agnieszka Hyży i Maciej Rock. Widzowie mogą również liczyć na porady ekspertów – Ewa Wachowicz i Mateusz Gessler podzielą się swoimi kulinarnymi umiejętnościami, a Aleksander Sikora zajmie się tematyką show-biznesu. Program ma być konkurencją dla „Dzień Dobry TVN” i „Pytanie na śniadanie”.
Tym, co ma wyróżniać „Halo tu Polsat” w porównaniu z konkurencyjnymi programami, takimi jak „Dzień Dobry TVN”, jest obecność publiczności, co stanowi nowość w formacie programów śniadaniowych. Jednak ten element już spotkał się z wyraźnie negatywnymi reakcjami widzów, co wywołało burzliwą dyskusję wśród internautów.
Każdy wie, że w telewizji komercyjnej reklamy to podstawa. Ale nie tak często. Lepszym rozwiązaniem byłoby gdyby były rzadziej, ale dłuższe. To by zaakceptowano. A tak irytują i zniechęcają. Podobnie chybiony jest pomysł z publicznością. Te oklaski i okrzyki odnoszą raczej odwrotny skutek.
Na te komentarze postanowił zareagować Edward Miszczak.
Edward Miszczak o "Halo tu Polsat"
Według “Plotka”, mimo że Edward Miszczak jest usatysfakcjonowany z efektów, które zobaczył, po konsultacjach z zarządem stacji ma pewne uwagi. Wygląda na to, że bierze pod uwagę opinie widzów.
Wiadomo już, co się niedługo zmieni. Na razie dyrektor jest umiarkowanie szczęśliwy, bo widzi jeszcze niedociągnięcia - mówi informator “Plotka” z nowej śniadaniówki Polsatu.
Co szczególnie przypadło do gustu Edwardowi Miszczakowi? Był zadowolony z rozmów z Karoliną Gilon i Marceliną Zawadzką, które po raz pierwszy pojawiły się na antenie Polsatu w ciąży . Również Ewa Wachowicz w kuchni zdobyła jego uznanie, dzięki swojemu poczuciu humoru i interesującym anegdotom.
Co Edward Miszczak zmieniłby w "Halo tu Polsat?"
Zauważył jednak, że niektóre rozmowy z gośćmi są zbyt długie i źle zaplanowane.
Jak ta z Andrzejem Grabowskim. Usiadł na kanapie, przywitał się z prowadzącymi i nagle widzowie zobaczyli serwis informacyjny. Dopiero po nim wrócono do rozmowy z aktorem, co według Miszczaka wyglądało źle - słyszymy - Widzowie narzekają, że w programie brakuje reportaży i ciekawych rozmów w terenie. On się z tym zgadza. Będzie więc szukał kolejnych gwiazd, które będą mogły dodać dynamiki i oderwać widzów od studia - dodaje informator Plotka.
Dyrektor programowy stacji nie podziela krytyki dotyczącej studia. Podczas gdy widzowie narzekają na jaskrawe kolory, on jest nimi zachwycony.
Według niego "halo tu polsat" ma najnowocześniejsze studio i ludzie w tym wątku przesadzają. Uważa, że dobrze przyciągają nim uwagę i że po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić - donosi źródło “Plotka”.
Natomiast w niedzielnym programie ogłosił, że rola widowni wkrótce ulegnie zmianie. Na kanapie wyjawił, że w przyszłości widzowie będą mogli poczuć się jak współprowadzący program. Nie przedstawił jednak szczegółowych planów. Obecnie publiczność znajduje się jedynie na antresoli, a niektórym osobom sporadycznie pozwala się na wypróbowanie czegoś z kuchni, co również spotkało się z krytyką internautów.