Swiatgwiazd.pl Newsy Nazywano go "polskim Schwarzeneggerem". Choroba pokonała Mariana Glinkę w zastraszającym tempie
Marian Glinka zmarł wkrótce po diagnozie, fot. KAPiF; Prończyk/AKPA

Nazywano go "polskim Schwarzeneggerem". Choroba pokonała Mariana Glinkę w zastraszającym tempie

17 września 2023
Autor tekstu: Katarzyna Derda

Marian Glinka to artysta wielu talentów: charakterystyczny aktor filmowy, serialowy i teatralny, ale też nagradzany medalami sportowiec i kulturysta. Historia życia „polskiego Schwarzeneggera” obrosła już legendą. Choć nie żyje od 15 lat, wciąż jest o nim głośno. Wszystko przez chorobę, która zabrała go z tego świata wkrótce po diagnozie.

Kim był Marian Glinka?

Glinka urodził się 1 lipca 1943 roku w Warszawie. Pierwsze lata jego życia przypadły więc na koszmar wojny. Kiedy miał 10 lat, rodzice – zawodowo związani z tańcem – zapisali go do szkoły baletowej . Odnosił w tej dziedzinie sukcesy, jednak szybko stwierdził, że woli sport.

Wszystko zaczęło się podobno od ulicznej bójki, podczas której wypatrzył go jeden z asystentów Feliksa Stamma . Marian zaczął dzięki niemu ćwiczyć boks, a później zapasy, dzięki którym zainteresował się kulturystyką. Przez wiele nie miał sobie równych w tej dziedzinie, przywoził też do domu kolejne medale. W 1963 roku porzucił jednak tę ścieżkę i rozpoczął studia aktorskie.

W 1968 roku został absolwentem PWST w Warszawie. Przez kolejne 30 lat występował na deskach wielu stołecznych (i nie tylko) teatrów. Nie unikał też kina i telewizji: szczególnie dobrze odnajdywał się w produkcjach komediowych. W późniejszych wywiadach wyznał jednak z wielką goryczą, co sądzi o rozwoju kariery aktorskiej . Jak brzmiały jego słowa?

Marian Glinka.jpg
Marian Glinka na Zawodach Wędkarskich Aktorów w 2002 roku, fot. Prończyk/AKPA
Trener Polaków rozpłakał się po finale. Tego dnia przeżywał osobisty dramat

Marian Glinka: niedoceniony "polski Schwarzenegger"

Zazwyczaj grywał zapadające w pamięć, ale epizodyczne role. Tak jak w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy. Widzowie mogą go pamiętać jako pielęgniarza Misiaka w „Daleko od noszy”, handlarza dewocjonaliami w „Ranczo” czy ojca Simony w „Lokatorach”. Główną rolę zagrał raz, w 1985 roku, w filmie „Tato, nie bój się dentysty”.

Nie trafiłem na swój czas. W latach 60. i później w polskim filmie była moda na garbatych, chudych, zakompleksionych i tym podobnych nieudaczników życiowych. Kiedyś, gdy na scenie królował wzór zakompleksionego suchotnika, koledzy podśmiewali się trochę, no bo do czego mógł nadawać się muskularny aktor? – wyznał po latach w wywiadzie dla "Magazynu KiF".

A jednak do końca życia był aktywny zawodowo. Życia, które skończyło się przedwcześnie i niespodziewanie 23 czerwca 2008 roku . Niedługo po miażdżącej diagnozie lekarzy, o czym poniżej.

Marian Glinka.jpg
Marian Glinka na planie serialus “Daleko od noszy”, fot. KAPiF
Marian Glinka.jpg
Setny odcinek serialu “Lokatorzy”, fot. KAPiF

Szokująca śmierć. Na co zmarł Marian Glinka?

Sportowiec całe życie dbał o zdrowie i unikał używek. Mimo to choroba zaatakowała zupełnie niespodziewanie. Lekarze zdiagnozowali u niego raka trzustki . Przeżył zaledwie parę miesięcy od otrzymania tej tragicznej informacji. Niestety, nowotwór był w tak zaawansowanym stadium , że nawet natychmiastowe wdrożenie chemioterapii zdało się na nic.

23 czerwca tego roku minęła 15 rocznica jego śmierci. Odszedł w wieku zaledwie 65 lat. Został pochowany na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie 1 lipca 2008 roku . Po śmierci został przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego wyróżniony odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.

Maniek był znakomitym kolegą. Prawym, szlachetnym, prostolinijnym i skromnym. Solidnym aktorem. (...) Dobrze zbudowany, wyglądał jak okaz zdrowia. Nigdy nie chorował. I oto nagle okazało się, że jest nieuleczalnie chory – mówił o nim Witold Sadowy w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.

Marian Glinka.jpg
Marian Glinka z żoną w 2006 roku, fot. KAPiF
Marian Glinka.jpg
Marian Glinka na pokazie mody w 2006 roku, fot. KAPiF
Marian Glinka.jpg
Marian Glinka z żoną w 2007 roku, na premierze filmu “Ryś”, fot. KAPiF

Źródło: Gazeta Wyborcza

Ogłosiła koniec. Po serii niepokojących doniesień, Anna Lewandowska zabrała głos: "Kilka słów o zmianach, które nadchodzą"
Te zdjęcia przejdą do historii. Karol Kłos pokazał, jak świętowali siatkarze
Obserwuj nas w
autor
Katarzyna Derda

Filmoznawczyni, redaktorka, fotografka. Wielbicielka mediów wizualnych, śledząca z uwagą nowinki ze świata kina i seriali.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@swiatgwiazd.pl
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy