Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja kobieta quizy
Swiatgwiazd.pl > Newsy > Nie do uwierzenia, co Sylwia Bomba znalazła w swoim jedzeniu. Po chwili było jeszcze gorzej. "Masakra"
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 15.08.2023 21:25

Nie do uwierzenia, co Sylwia Bomba znalazła w swoim jedzeniu. Po chwili było jeszcze gorzej. "Masakra"

Sylwia Bomba
Sylwia Bomba znalazła w jedzeniu coś niebezpiecznego, fot. KAPiF; instagram.com/sylwiabomba

Sylwia Bomba postanowiła skorzystać z wakacji. Wybrała się z córką na Mazury, jednak nie przypuszczała, jaka nieprzyjemność spotka ją już pierwszego dnia. Podczas obiadu w restauracji znalazła w jedzeniu coś niebezpiecznego, ale to nie był koniec, lecz początek problemów. Później było jeszcze gorzej.

Sylwia Bomba naprawdę znalazła TO w sałatce?!

Gwiazda programu „Gogglebox. Przed telewizorem” ostatnio nie próżnuje. Ostatnie miesiące upływały jej najpierw na budowie, a potem urządzaniu domu. Do tego dochodzą oczywiście zobowiązania zawodowe – nic dziwnego zatem, że postanowiła odpocząć.

W jej mediach społecznościowych możemy zobaczyć podróż, w jaką wybrała się z córką. Wsiadły w pendolino i pojechały na Mazury, a konkretnie do Iławy. Po znalezieniu się na miejscu poszły na obiad, i to wtedy zaczął się cały koszmar. To, że Bomba znalazła w jedzeniu niebezpiecznego owada, to jedno. To, co wydarzyło się przy okazji – to kolejna historia. Poniżej szczegóły, ale ostrzegamy osoby, które wyjątkowo boją się insektów.

Sylwia Bomba
Sylwia Bomba z córką, fot. KAPiF
Dominika Tajner w żałobie. Poinformowała o śmierci najbliższej osoby. "Nie mówię »żegnaj«, lecz »do zobaczenia«"

Sylwia Bomba znalazła w jedzeniu groźnego owada

Sylwia zazwyczaj nie „gwiazdorzy” w mediach społecznościowych i nie robi problemów pracownikom. Tym razem zrobiła wyjątek – i nie dziwimy się jej ani trochę. W jej relacji na Instastories znalazł się film, na którym pokazała owada, jakiego znalazła w sałatce.

Słuchajcie, przyjechaliśmy do Iławy na obiadek, do takiej pięknej restauracji i dostałam robaczka. I pan menadżer twierdzi, że ten robaczek przyleciał do mnie, taki już cały w sosie – ogłosiła Bomba na Instagramie.

Przyjrzeliśmy się dokładnie i ku naszemu przerażeniu odkryliśmy, że „robaczkiem” nie była mucha lub coś innego, niegroźnego, lecz osa! Połknięcie jej niechcący, gdyby była żywa, mogłoby się w najlepszym przypadku zakończyć wizytą w szpitalu.

Jeżeli jednak myślicie, że to koniec dramatu, jesteście w błędzie. Poniżej oburzające zakończenie historii.

Sylwia Bomba
Sylwia Bomba, fot. KAPiF

Majątek za sałatkę z osą. Sylwia Bomba nie kryła oburzenia

Na szczęście – lub nieszczęście celebrytki – osa okazała się martwa. Jednak tym dziwniejsze jest tłumaczenie menadżera restauracji, który stwierdził, że to winy Sylwii, że owad znalazł się w jej jedzeniu. A potem kazał jej zapłacić za sałatkę. Bomba pokazała rachunek z lokalu: pozycja „kurczak w sezamie z mozzarellą i oliwkami” kosztowała 39 złotych.

Jak się skończyło? Słuchajcie, no bardzo ciekawie. Zapłaciłam za sałatkę z robakiem, a pan menadżer nie powiedział przepraszam, tylko cały czas uparcie twierdził, że to moja wina, bo jedząc nie zauważyłam, jak robak wpadł do sałatki, wykąpał się w sosie i zakopał się pod sałatę. Także pozdrawiam. Nigdy tego nie robię, bo nie robię nigdy złego PR-u, ale pan naprawdę bardzo na to służył – ogłosiła Sylwia, pokazując nazwę lokalu.

Sylwia Bomba.jpg
Sałatka z “robakiem” Sylwii Bomby, fot. instagram.com/sylwiabomba
Sylwia Bomba.jpg
Sałatka z “robakiem” Sylwii Bomby, fot. instagram.com/sylwiabomba
Sylwia Bomba.jpg
Sałatka z “robakiem” Sylwii Bomby, fot. instagram.com/sylwiabomba
Sylwia Bomba
Sylwia Bomba w “Tańcu z gwiazdami”, fot. KAPiF
Tagi: Sylwia Bomba