Pogrzeb Eweliny Ślotały. Gest jej synka złamał serca żałobnikom
Ewelina Ślotała zmarła pod koniec ubiegłego roku. Teraz odbyła się ceremonia pogrzebowa pisarki. To, co zrobił jej synek, poruszyło wszystkich.
Ewelina Ślotała nie żyje
17 grudnia 2024 roku zmarła Ewelina Ślotała , mając zaledwie 35 lat, jak potwierdziło wydawnictwo Prószyński Media. Pisarka pozostawiła po sobie syna. Ślotała była partnerką znanego piłkarza Jakuba Rzeźniczaka, z którym rozstała się kilka lat temu. Po rozpadzie ich związku, stworzyła nową relację i wychowała syna.
Z wykształcenia była prawniczką, aktywnie wspierającą kobiety dotknięte przemocą domową. Choć była powszechnie rozpoznawana w mediach, a jej książki zdobyły popularność, jej życie osobiste obfitowało w trudne przeżycia, które miały istotny wpływ na jej twórczość literacką.
Ewelina Ślotała była pisarką
Ślotała zdobyła popularność jako autorka książek poświęconych życiu polskich elit. W 2022 roku wydała swoją debiutancką powieść „Żony Konstancina”, w której opisała kulisy życia w luksusowych rezydencjach i odkrywała mroczne tajemnice zamożnych mieszkańców Konstancina.
Książka szybko zdobyła szerokie uznanie, a autorka kontynuowała temat, pisząc kolejne trzy tomy. Ostatnia z jej książek, „Matki Konstancina”, miała premierę 5 grudnia 2024 roku. W tym czasie Ewelina od listopada przebywała w szpitalu w stanie krytycznym.
Dziś odbyła się ceremonia pogrzebowa gwiazdy. Jej synek poruszył serca wszystkich.
Pogrzeb Eweliny Ślotały
Pogrzeb Eweliny Ślotały odbył się w poniedziałek, 13 stycznia, na warszawskich Powązkach. W ostatniej drodze pisarce towarzyszyły osoby, które miały ją w swoim życiu, w tym Krzysztof i Maja Rutkowscy, którzy podarowali duży wieniec. Został on dostarczony do kościoła przez Patrol Rutkowskiego, a detektyw osobiście uczestniczył w ceremonii .
Na ceremonii pogrzebowej obecnych było wiele osób. Jednym z najbardziej poruszających momentów było odczytanie przez księdza listu, który napisała mama Eweliny Ślotały. Kobieta wyraziła w nim, że jej córka była wyjątkową osobą i wciąż nie może pogodzić się z tym, co się wydarzyło.
Jest to ból niezrozumiały i niesprawiedliwy, zwłaszcza kiedy dziecko jest młode, gaśnie nieoczekiwanie, nagle i zostawia za sobą tyle niedokończonych planów. I oczko w głowie największą miłość i dumę. Ewelinka w ogóle kochała ludzi i życie. (...) Popełniała błędy jak każdy człowiek, ale mimo wszystko nie poddawała się. Szła przez życie własną drogą, na własnych zasadach, z podniesioną głową. Nawet kiedy ta droga była tak kontrowersyjna i niebezpieczna, jak opisanie tego, co przeżyła i zobaczyła w swojej książce. Byłam przeciwna, kiedy zdecydowała się na taki krok, ale ona mnie nie słuchała. Chciała, żeby jej historia była po coś. […] Ewelinko, córeczko kochana! Moje serce nigdy już go nie sklei. Mam nadzieję, że Ty zasnęłaś w spokoju, którego tak bardzo poszukiwałaś. Śpij spokojnie kochanie — napisała mama zmarłej Eweliny Ślotały.
Wzruszającym akcentem był także wieniec od jej 9-letniego syna, Martina, który składał się z białych róż. Ten gest osieroconego chłopca poruszył wszystkich żałobników.