Pokaźne "atuty" ogromnym ciężarem dla gwiazdy Polsatu. W końcu powiedziała głośno
Jedna z czołowych gwiazd Polsatu, Marcelina Zawadzka, nieoczekiwanie uraczyła internautów prywatnym wyznaniem. Celebrytka opowiedziała światu o swoich “atutach”.
Marcelina Zawadzka: kariera
Marcelina Zawadzka to postać, która udowadnia, że tytuł Miss może być czymś więcej niż tylko chwilowym błyskiem na czerwonym dywanie. Urodzona 25 stycznia 1989 roku w Malborku modelka zaczęła swoją przygodę z show-biznesem już jako nastolatka - w 2003 roku została Miss Nastolatek Malborka.
Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił w 2011 roku, kiedy zdobyła koronę Miss Polonia, reprezentując województwo pomorskie. Rok później wzięła udział w konkursie Miss Universe i dotarła aż do finałowej szesnastki, co było dużym sukcesem dla Polski.
Ale Marcelina nie zadowoliła się samym modelingiem i z wdziękiem przeszła do świata telewizji. Już od 2013 roku pojawia się jako prezenterka: prowadziła programy takie jak „Projektanci na start” na Fox Life czy „Dżender” na TVN Turbo. W 2015 r. dołączyła do ekipy śniadaniówki „Pytanie na śniadanie” na TVP2. Oprócz tego była zaangażowana w inne programy rozrywkowe: pojawiła się m.in. w „Bake Off – Ale ciacho!”, „The Voice of Poland”, a także brała udział w tanecznych show „Taniec z gwiazdami” i „Dance, Dance, Dance”. W roli aktorki zadebiutowała w serialach takich jak „Pierwsza miłość” czy „Na sygnale”.
Jej droga medialna nie była jednak usłana różami. W 2020 roku Zawadzka znalazła się w centrum kontrowersji podatkowej, co doprowadziło do jej odejścia z TVP. Po pewnej przerwie wróciła do telewizji; tym razem na antenę Polsatu, gdzie prowadzi m.in. program „Farma”.
Dziś Marcelina Zawadzka to nie tylko ładna twarz z wybiegów - to kobieta, która pokazała, że potrafi się przebranżowić, mierzyć z trudnościami i dalej błyszczeć w świetle reflektorów.

Zawadzka: kobieta sukcesu i szczęśliwa mama
Kiedy Marcelina Zawadzka ogłosiła ciążę w Dniu Matki, pokazała, że życie potrafi zmienić się w jednej chwili - i to całkowicie. Związana z niemieckim przedsiębiorcą Maxem Gloecknerem, z którym jest od lat, wkrótce powitała na świecie swoje najcenniejsze „dzieło” – syna Leonidasa. Chłopiec przyszedł na świat 9 października 2024 roku.
Partner Marceliny, Max Gloeckner, nie jest postacią anonimową - to biznesmen i influencer niemieckiego pochodzenia. Razem tworzą przestrzeń, w której mogą wychowywać Leonidasa.
Macierzyństwo dla Zawadzkiej to nie tylko sielanka, to również codzienna walka z emocjami. Prezenterka otwarcie mówiła o baby bluesie, który ją dopadł po porodzie.
Początek połogu nie był dla mnie łaskawy … pięknie wjeżdża baby blues - wyznała w rozmowie z fanami.
W szczerym wywiadzie dla „Halo, tu Polsat” dodała:
Moje samopoczucie było fatalne … mam wrażenie, że mi taki baby blues wjechał.
Jednak mimo trudności, Marcelina jako mama stawia na bliskość. Jak sama przyznaje, nauka noszenia synka w chuście bardzo jej pomogła, bo Leonidas najlepiej czuje się w jej ramionach. Dodatkowo chłopiec ma okazję osłuchać się z… trzema językami! Marcelina mówi po polsku, Max - po angielsku, a jego mama - po niemiecku.
Na świecie pojawił się Leonidas, owoc naszej miłości. I całkowicie zawładnął naszym życiem - te słowa Marceliny doskonale podsumowują to, co dziś jest jej priorytetem.
Macierzyństwo zmieniło Marcelinę - znalazła się nie tylko w roli matki, ale i kobiety, która musi pogodzić show-biznes z wychowywaniem syna.
Marcelina Zawadzka bez ogródek o "atutach"
Marcelina Zawadzka, znana przede wszystkim z wyborów Miss Polonia i późniejszej kariery telewizyjnej, rzuca nowe światło na temat, który dla wielu kobiet bywa krępujący: biust. Okazuje się, że piękno zewnętrzne nie zawsze idzie w parze z wewnętrznym spokojem. Gwiazda przyznała, że jej obfity biust przez lata stanowił dla niej poważny kompleks.
Zawadzka ujawniła, że w młodości „przegrywała często castingi do pokazów mody dużych projektantów”.
Właśnie przez biust przegrywałam często castingi do pokazów mody dużych projektantów. Tak, były takie czasy, że to się nie wpisywało w kanon "piękna", kanon modelki - napisała na Instagramie.
W dalszej części szczerego wyznania gwiazda Polsatu opisywała:
Ja od 14. roku życia pracowałam w agencji modelek i pamiętam, jak nas mierzyli, ważyli i sprawdzali centymetry. I to była zawsze duża presja. (...) Czy ktoś cię weźmie do pracy czy nie. Zawsze musiałaś być jakaś i zawsze jakaś "za mało", "za dużo", za coś tam...
Wejście w rolę mamy sprawiło, że podejście Marceliny Zawadzkiej do wielu kwestii, w tym jej ciała, uległo zmianie.
A teraz sam napis na obudowie telefonu mówi za siebie. To mnie też wyleczyło z wielu kompleksów - podsumowała wyznanie opatrzone jej zdjęciem, na którym widać również telefon w obudowie z napisem “mama”.
Przypomnijmy, że w 2015 roku Zawadzka mówiła wprost w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle:
Mam pokaźny biust jak na osobę z branży modelingowej, bo zazwyczaj w biuście mam tyle, co w biodrach. To jest problematyczne. Jako modelka zaczęłam pracować w wieku 14 lat, wtedy biust był rzeczywiście mniejszy, choć nie taki mały, ale nadawał się jeszcze. Teraz już nie. Teraz mogę być jedynie fotomodelką.

